Trzy płyty z muzyką z szesnastu filmów Martina Scorsese. Wybrano te najbardziej charakterystyczne, najbardziej znane w jego dorobku. Dość powiedzieć, że płyty są nierówne, zdarzają się perełki, chwilami wieje nudą, niektóre utwory nawet drażnią - wtedy sięgam po pilota i przeskakuję do następnego. Jednak tyle tytułów w jednym albumie musi zrobić wrażenie na miłośnikach muzyki filmowej.
Jeśli przebrniemy przez początek pierwszego albumu z ilustracjami do filmów "Ulice nędzy" i "Alicja już tu nie mieszka", dojdziemy do jedynego tematu z "Taksówkarza". Ale jakoś nie mogę sobie go przypomnieć. Natomiast ze "Wściekłego byka" jest kilka fajnych piosenek np. Elli Fitzgerald, Nat King Cole?a i Marilyn Monroe. Frank Sinatra zaśpiewał "Fly Me To The Moon" w "Królu komedii". Z filmu "Po godzinach" wybrano "Arię na strunie G" Bacha.
Druga płyta zawiera trochę staroci, które mogą dla niektórych być rarytasem. Bo Diddley i Percy Sledge z "Koloru pieniędzy", Tony Bennett, The Drifters, The Cadillacs, The Crystals i kapitalny Muddy Waters z "Chłopców z ferajny" to najlepszy zestaw. Dodajmy do tego B.B. Kinga, Deana Martina i Erica Burdona z "Kasyna", by stwierdzić, że w późniejszych filmach Scorsese dokładniej dobierał muzyczną ścieżkę. Na trzeciej płycie rarytasem jest Van Morrison z "Ciemnej strony miasta". Zestaw kończy "Infiltracja" z 2006 r./p>
Marek Dusza
MY MUSIC/ UNIVERSAL MUSIC