O niewielu polskich filmach z lat 80. można powiedzieć, że się nie zestarzały. Z pewnością jednym z nich jest "Wielki Szu", hit roku 1983. Historia starzejącego się oszusta karcianego ( w tej roli rewelacyjny Jan Nowicki) wciąż trzyma w napięciu. To samo można powiedzieć o muzyce Andrzeja Korzyńskiego, który doskonale oddał klimat tamtych czasów.
Zaowocowały tu jego wcześniejsze doświadczenia z elektroniczną muzyką użytkową tworzoną w zespole Arp Life. To były najlepsze lata w dorobku kompozytora. Andrzej Korzyński napisał soundtracki do filmów "Człowiek z żelaza" Andrzeja Wajdy i "Opętanie" Andrzeja Żuławskiego. Podbił serca młodych widzów piosenkami do "Akademii Pana Kleksa", a starszą młodzież rozbawił postacią Franka Kimono, w którą wcielił się Piotr Fronczewski.
Między tym wszystkim rozciąga się muzyka do "Wielkiego Szu". Rytmiczne funkowe tematy, pulsujące syntezatorowe tła, dyskotekowe brzmienia, liryczne smyczki, wreszcie główny motyw zagrany na trąbce przez Henryka Majewskiego - razem tworzyły barwną ilustrację do wartkiej akcji filmu. Ilekroć widzę powtórkę "Wielkiego Szu", zawsze oglądam go do samego końca.
Grzegorz Dusza
GAD