Urządzenie ma komplet siedmiu końcówek mocy i bardzo interesujące dekodery: DD True HD, DD Plus, DTS HD oraz zupełnie nowy format Neural THX. Na miejscu są także DD-EX, DTS-ES, DPLIIx i DTS 96/24. W szeregu znaczków dotyczących najbardziej nowoczesnych układów Sony chwali się deinterlacerem DCDi Faroudja.
Font nowego modelu jest typowy dla serii ES ? bardzo szlachetny, nie przeładowany z ograniczoną liczbą przycisków i chyba jednak zbyt małym wyświetlaczem. Pod niewielką klapką znajduje się podręczne wejście AV zawierające m.in. gniazdo S-Video i cyfrowe (optyczne) przyłącze audio, ale wejście dla stereofonicznego mikrofonu (w taki instrument zaopatrzone są nowe amplitunery Sony) znajduje się z tyłu.
Złączy HDMI jest aż siedem, sześć wejść i wyjście na monitor. W dziale komponent jest też bogato, bo mamy trzy wejścia i dwa wyjścia, w tym jedno na monitor (standard) a kolejne do drugiej strefy. Z S-Video i kompozytem już nie przesadzano, ale przyłączy audio, zarówno analogowych jak i cyfrowych ponownie jest bardzo dużo, a wśród nich gniazda z korekcją MM. Jest też wejście/ wyjście wielokanałowe w formacie 7.1.
Druga strefa ma wyjście wizyjne kompozytowe, audio liniowe, oraz głośnikowe (po zwinięciu głównego systemu z 7.1 do 5.1). Do trzeciej strefy wypuszczony jest wyłącznie analogowy sygnał audio. Przygotowano także trzy wyzwalacze +12V, po jednym do każdego z pomieszczeń. Zestaw obsługujący sygnały IR zawiera jeden odbiornik i dwa nadajniki mogące przekazywać komendy do urządzeń nie-Sony.
Do produktów tej samej marki jest osoby zestaw wejście-wyjście IR. Stację iPoda podłącza się jednym wejściem (DM Port). Urządzenie może być w pełni kontrolowane poprzez złącze RS-232.
Sterownik strefowy, od drugiego pomieszczenia, jest prosty i potrafi obsługiwać jedynie najważniejsze funkcje. Główny pilot jest jednak piekielnie zagmatwany poprzez niestandardowe umiejscowienie przycisków i wielofunkcyjność polegającą na kodowaniu tych samych klawiszy różnymi kolorami. Próby wykorzystania pełnej funkcjonalności tego cuda to prawdziwe rodeo, i to nie na rumaku, ale na wściekłym byku.
Jako recenzent doświadczony, a szczególnie wyćwiczony w obsługiwaniu menu, również niełatwego modelu STR-DA5200ES uznałem, że z przejściem przez set-up STR-DA5300ES dam sobie radę bez problemu. Nic z tego, ustawiono dodatkowe zapory broniące dostępu do ustawień, konieczne jest wciśnięcie 4 (!) przycisków w odpowiedniej kolejności, by zobaczyć ustawienia. Dobrze, że nie jednym chwytem jakiegoś akordu.
Dalej jest już łatwiej, bez kłopotu wybieramy ustawienia głośnikowe, automatyczna kalibracja to jedynie opcja.
Oprócz equalizacji dostępnej w dziale automatycznym, STR-DA5300ES pozwala również na samodzielne zabawianie się kształtowaniem pasma - urządzenie zapisuje pięć ustawień. Warto jednak pamiętać, że to właśnie tylko zabawa, bo kształtowanie tej charakterystyki bez zbadania odpowiedzi pomieszczenia daje mierne (a właściwe żadne) szanse na obiektywne poprawienie dźwiękowych zdarzeń.
Swój dział mają także ustawienia, w wizyjnych zmienia się rozdzielczość wędrując od 480i/ 576i aż do 1080p wyrzucanych na HDMI (na komponencie, podobnie jak w STR-DA5200ES pozostaje 1080i).
Oczywiście to tylko najważniejsze zmiany, możliwości jest dużo więcej. Na tyle dużo, że użytkownicy czujący się w nich niepewnie nie powinni się w nie w ogóle zagłębiać pod groźbą straty obrazu lub dźwięku - albo wszystkiego naraz, razem z nerwami.
Odsłuch
Jako jeden z niewielu testowanych amplitunerów STR-DA5300ES wypróbowałem w pełnej konfiguracji 7.1 (a nawet 7.2, bowiem w systemie znalazły się dwa subwoofery, a sygnał liniowy podzielono nie ordynarnym 'jeleniem' a profesjonalnym dzielnikiem sygnału). Brzmienie to ujawniło kapitalne, niesłychane, niespotykane możliwości przestrzenne.
Umiejętność manipulowania dźwiękami na różnych polach dźwiękowych, w różnych odległościach od słuchacza, była tak sugestywna, że kilkukrotnie zerwałem się z kanapy chcąc wyłączyć czajnik (nie posiadam) i sprawdzić kto przyszedł, bo skrzypnęły drzwi (moje nie skrzypią).
Plan główny jest wyrazisty i zdecydowanie wyeksponowany. Pod względem dynamiki STR-DA5300ES również jest niezły. Zmiany są więc ostre i zdecydowane, ale zaczynają się jakby z wyższego poziomu i kończą w miejscu, w którym jeszcze spodziewamy się narastania napięcia.
Do tempa można mieć zastrzeżeń. Części pasma poukładane są właściwie, mają odpowiednią wagę. średnica może na początku wydawać się trochę niewyraźna, ale w jej spokoju jest przysłowiowa siła. Dźwięk stereofoniczny odtwarzany jest znacznie ostrzej.
Rośnie znaczenie górnej części średnicy, indywidualizuje się również góra, która zaczyna grać momentami nawet agresywnie, nawet do stanu, w którym pojawiają się metaliczne akcenty. Bas jest twardy, sążnisty i dynamiczny.
Skalowanie udaje się bardzo dobrze, niezależnie od tego czy zdecydujemy się na wyjście z urządzenia analogowym komponentem, czy cyfrowym HDMI. Obraz ze źródeł o wysokiej rozdzielczości przenoszony jest na monitor/ projektor praktycznie bezstratnie, natomiast skalowanie słabszych formatów przynosi jednoznacznie pozytywne efekty.
Nie udało się jedynie zauważyć wyraźnego zysku pomiędzy podniesieniem 720p do 1080p, ale strat również nie zaobserwowano. Generalnie więc można stwierdzić, że skaler jest tym bardziej efektywny, im gorszy sygnał dociera do amplitunera, czyli, że STR-DA5300ES wykonuje robotę, której brzydzą się niezależne procesory.
Technika
Wizji przeznaczono szereg układów, wśród których widać znane już z Denona (ale również wielu innych drogich aplikacji) transmitery i odbiorniki HDMI Silicon Image Sil9134, Sil9135 - pracujące z interfejsem w wersji v1.3a.
Firma ta dostarczyła jeszcze jeden ciekawy, zupełnie nowy układ - Sil9185, scalony przełącznik HDMI, także w wersji v1.3a, charakteryzujący się przesyłaniem sygnału o taktowaniu 225MHz - czyli najwyższym obejmującym dziś transfer po HDMI.
Z firmy Analog Devices zaadoptowano dekodery wideo, ukryte w scalaku ADV7322, pobierają one sygnały cyfrowe i konwertują na postać analogową we wszystkich popularnych i dostępnych formatach.
Największy i najważniejszy chip wideo został ukryty pod potężnym radiatorem, ale z danych firmowych wiemy, że do obróbki obrazu wykorzystano technologię Faroudja DCDi.
Cyfrowe sygnały audio trafiają z kolei do umieszczonej pionowo płytki zlokalizowanej w prawej części obudowy. Także i Sony dostrzega zalety DSP Analog Devices, decydując się na procesor z rodziny Sharc. Tym razem jest to układ ADSP21266 stosowany także przez Denona, ale w jego wcześniejszych modelach.
Wreszcie dochodzimy do końcówek mocy, które korzystają z dużego, odlewanego radiatora. Producent posłużył się tranzystorami mocy Sanken, grupując w pary układy 2SD2560/ 2SB1647.
Grzegorz Rogóż