Na pierwszy rzut oka wygląda tak, jak wcześniejsze modele - dość wysoka obudowa, front podzielony na dolną metalową i górną błyszczącą powierzchnię, za którą kryje się bladoniebieski wyświetlacz. Przejście między dwoma płaszczyznami wypełnia długi rząd dyskretnych (zbyt dyskretnych, żeby były wygodne...) przycisków.
Głównym akcentem w amplitunerach Harmana Kardona był jednak podświetlany pierścień do regulacji wzmocnienia, ale projektanci najwyraźniej uznali, że czas na zmiany. amplitunerze Harman Kardon W AVR370 zastosowano pokrętło (z wyraźną fazką), zlicowane z frontem, osadzone wewnątrz srebrnej tulei, którą podświetlono (od środka) na niebiesko.
Harman Kardon przeszedł także zmiany pod względem funkcjonalnym, stając się produktem ultranowoczesnym. Pierwszą zapowiedź atrakcji mamy już na przedniej ściance, na której zainstalowano podręczne wejście HDMI oraz port USB z obsługą urządzeń Apple.
Harman Kardon W AVR370 jest urządzeniem ośmiokanałowym z siedmioma końcówkami mocy i siedmioma terminalami głośnikowymi, a według oficjalnych wskazówek akceptują one kolumny o impedancji minimum 6 omów. Obok wyjść głośnikowych jest także wyjście z przedwzmacniacza/ procesora w formacie 7.2 (dla dwóch subwooferów).
Konfiguracje
Harman Kardon W AVR370 oferuje kilka możliwych konfiguracji - najbardziej oczywistą jest oczywiście system 7.1 (lub 7.2) z siedmioma kolumnami w głównym pomieszczeniu. Ale jest także druga strefa, zasilimy ją sygnałem niskopoziomowym z dedykowanych wyjść RCA.
Jeśli jednak nie chcemy tego robić, to dwie wewnętrzne końcówki możemy przekierować do drugiego pomieszczenia, rezygnując z 7.1 na rzecz 5.1. Przewidziano także sygnały wyzwalaczy oraz wejścia dla sterowania IR, a w pudełku znajduje się drugi, miniaturowy pilot dedykowany dla drugiej strefy.
Nie licząc wyposażenia przedniej ścianki, amplituner Harman Kardon W AVR370 ma aż siedem wejść HDMI i dwa wyjścia, a wszystkie obsługują nie tylko 3D, lecz także i przyszłościowy format 4K!
Obraz możemy również doprowadzić jednym wejściem komponentowym, dwoma kompozytowymi, a wyprowadzić jednym wyjściem tego ostatniego formatu. Urządzenie ma wbudowany skaler do rozdzielczości 4K oraz konwerter analogowo-cyfrowy dla źródeł analogowych.
Są dwa stereofoniczne wejścia RCA, a także dwa gniazda optyczne i jedno współosiowe. Fajerwerki funkcjonalne dopiero się rozkręcają przy okazji portów sieci komputerowej. Harman Kardon W AVR370 umożliwia połączenia przewodowe LAN, ma też wbudowany moduł komunikacji Wi-Fi, który jest wciąż w amplitunerach wielokanałowych rarytasem.
Sam sposób podłączenia do sieci nie mówi jeszcze nic o tym, do czego ta komunikacja służy. Jednak producent nie zapomniał o niczym, co jest ważne, więc mamy obsługę radia internetowego a także protokół DLNA.
Apple
Firma zdaje sobie również sprawę z siły produktów Apple, dlatego AVR370 otrzymał system AirPlay do bezprzewodowej transmisji, np. z iPada czy iPhone’a, a także komputera (oprogramowanie iTunes). Zadbano o (będącą podstawą wielu urządzeń) aplikację sterującą dla smartfonów i tabletów.
Wchodząc w rolę odtwarzacza strumieniowego, amplituner powinien radzić sobie z szerokim spektrum plików, nie tylko MP3, ale także z formatami wysokiej rozdzielczości, np. Flac 24 bit/192 kHz, a tutaj sytuacja nie jest jednoznaczna. Instrukcja dopuszcza jedynie pliki MP3 i WMA.
Spróbowałem jednak z kilkoma utworami wysokiej rozdzielczości (Flac) i okazało się, że Harman Kardon W AVR370 potrafi odtworzyć również takie pliki, choć nie ma w tej dziedzinie stuprocentowej skuteczności, gdyż trafiłem na kilka innych nagrań w tym formacie, które nie chciały ruszyć. Być może przyszła aktualizacja oprogramowania rozwiąże ten problem, ale już jest nieźle.
Odsłuch
Byłoby najzwyczajniej fajnie, gdyby amplituner Harmana grał inaczej niż Cambridge; zarówno test, jak i wybór byłby ciekawszy. "Jakieś" różnice są, zaraz je przedstawię, ale tym razem trudno z czystym sumieniem pisać, że brzmienie powinno zdecydować o tym, które urządzenie kupimy.
W ogólnym zarysie oba amplitunery grają podobnie, raczej łagodnie, przyjaźnie, naturalnie. Harman Kardon W AVR370 ma czasami więcej "pary", gra swobodniej, obficiej, kreuje nieco większe pozorne źródła dźwięku, buduje większą scenę, lecz nie jest to jeszcze żadne efekciarstwo.
Detaliczność nie jest priorytetem, tym bardziej nie pojawiają się ślady ostrości - mamy za to porządek, dobrą czytelność, nie jest to krystaliczność i wgląd w nagranie "na przestrzał", lecz nigdy nie złapałem Harmana na brudzeniu czy sklejaniu dźwięków w sposób umniejszający muzyczny sens nagrania - w dodatku dobrze różnicowane są plany, solista jest bliżej, akompaniament dalej, a kompromis polega na tym, że nie słyszymy jak na dłoni przysłowiowego skrzypienia krzesła w n-tym rzędzie sali koncertowej.
Kryje się za tym styl wysokich tonów - bardzo lekkostrawnych, niosących dużo informacji, lecz świetnie wplecionych, dopełniających; detaliczność jest podporządkowana naturalności, a nie odwrotnie. Najważniejsza jest płynność, symbioza, muzyka unosi się na fali, nawet ścieżki filmowe łapią ten klimat.
Pewnie i bas ma w tym swój udział - nie dopinguje rytmu krótkimi uderzeniami, ma ciepło i substancję, a kiedy trzeba - powagę. Żywość czy to w muzyce, czy w kinie, bierze się właśnie z "obecności" soczystych, kształtnych, dobrze ufundowanych dźwięków.
Radek Łabanowski