Jednak na ION Audio wypada spojrzeć przyjaźniej, a przynajmniej neutralnie, wiedząc, że jego pierwszym produktem, wprowadzonym do sprzedaży w 2002 roku, był właśnie gramofon z wyjściem USB.
Firma przedstawia siebie jako specjalistę od archiwizacji formatów analogowych na cyfrowe, dostarczającego różne urządzenia, które potrafi ą zamienić sygnał z płyt lub taśm (analogowych) na cyfrowy, aby dalej wysłać go do komputera.
Trzy najnowsze gramofony mają zaistnieć na rynku Hi-Fi, a najdroższym z nich jest właśnie PRO500BT. Producent określa go mianem "Streaming Turntable".
Chociaż pod hasłem "streamowania sygnału" można rozumieć różne rzeczy, to tak czy inaczej ION Audio PRO500BT jest obecnie jednym z najbardziej bogato wyposażonych gramofonów, mimo niewygórowanej ceny. Ma on, oprócz wszystkich podstawowych elementów (zaskakująco porządnych), wbudowaną szeroką paletę układów elektronicznych.
Sygnał z wkładki jest przesyłany do wbudowanego przedwzmacniacza gramofonowego, przystosowanego do wkładek typu MM, i trudno podejrzewać, aby ktokolwiek zamierzał instalować w tej klasy gramofonie wkładkę MC. Za pomocą przełącznika (z tyłu) możemy korekcję wyłączyć, jeżeli sądzimy, że lepszą mamy do dyspozycji np. w zewnętrznym wzmacniaczu.
Czytaj również: Czy współczesne gramofony analogowe są lepsze od poprzedników sprzed np. 10-20 lat?
Wyposażenie PRO500BT jest wyjątkowe - z przodu podłączymy słuchawki (i wyregulujemy głośność). Na niewielkim panelu znajduje się też przycisk i dioda do obsługi połączeń Bluetooth.
Sygnał analogowy - po korekcji lub bez niej - jest dostępny na parze gniazd RCA. Jest także złącze USB (typ-B), podobnie jak w TN-350 Teaca, bazowe parametry przetworników są w obydwu gramofonach identyczne, a układ całego panelu przyłączeniowego nasuwa przypuszczenie, że podobieństwa układowe są jeszcze większe...
Sygnał jest więc wysyłany w postaci PCM 16?bit/48 kHz. Już w samym komputerze ustalamy, co z nim zrobimy - możemy nagrać go od razu do wynikowego pliku lub najpierw poddać obróbce (np. redukując szumy i trzaski).
Kolejną porcję układów ulokowano w przedniej części obudowy. Znów należy zajrzeć pod krawędź plinty, bo tam, na drugim panelu, zobaczymy wyjście słuchawkowe wraz z analogowym potencjometrem regulacji głośności. Gdzie jednak atrakcje związane ze streamowaniem?
Nieopodal wyjścia słuchawkowego, gdzie znajduje się przycisk sterujący pracą obwodu Bluetooth. ION PRO500BT ma konwerter A/C, także moduł nadajnika Bluetooth (v4.0), dzięki któremu wykorzystamy bezprzewodowe słuchawki, głośniki, kolumny, a może nawet "podłączymy" amplituner (lub wzmacniacz z BT), ustawiając sam gramofon w niemal dowolnym miejscu. Oczywiście wiąże się to z obniżeniem jakości (względem podłączenia przewodem).
Czytaj również: Jaki jest optymalny nacisk igły na płytę?
Panel przyłączeniowy z tyłu udostępnia nie tylko analogowe wyjście RCA, ale też USB z sygnałem cyfrowym.
ION Audio PRO500BT jest gramofonem w pełni manualnym, z napędem paskowym. Z uwagi na rozbudowaną elektronikę, urządzenie postawiono na czarnym cokole z tworzywa, do którego dopiero zamocowano znacznie większą plintę z MDF-u, wykończoną okleiną drewnopodobną o delikatnym połysku.
Zasilacz jest zewnętrzny (mały moduł ścienny), dostarcza napięcie stałe. Za pomocą przełącznika zmieniamy prędkość obrotową (33,3 i 45 obr./min). Wszystkie elementy napędu schowano pod talerzem, którego średnica wynosi 30 cm, a płytę kładziemy na "prążkowaną" gumową matę.
Pod talerzem zamocowano też miniaturową poziomicę, widoczną przez "rewizję" w talerzu. Wystarczy zdjąć samą matę i można zweryfikować prawidłowe ustawienie gramofonu. Korektę umożliwiają wkręcane, gumowe nóżki (tu już nie jest tak łatwo, materiał stopek jest dość cienki, wygina się podczas obracania, można by było poprawić ten element).
Czytaj również: Jakiego typu wkładki są lepsze - MM czy MC?
ION Audio PRO500BT - ramię i zasilacz
Ramię o efektywnej długości 223 mm (ok. 9 cali) składa się z prostej rurki, osadzonej w kołnierzu, precyzyjnych łożyskach zawieszenia pionowego i zewnętrznej, masywnej tulei, która wraz z ułożyskowaniem całej kolumny realizuje funkcje zawieszenia poziomego.
Ulokowany poniżej i wkręcony w plintę kołnierz jest wprawdzie plastikowy, ale wydaje się dość solidny. Mechanizm opuszczania ramienia ION Audio PRO500BT działa pewnie, regulacja anti-skatingu (pokrętło z układem sprężynkowym) jest wygodna, siłę nacisku igły na płytę ustalamy w klasyczny sposób (obrotowa przeciwwaga).
Zasilacz jest zewnętrzny (mały moduł ścienny), dostarcza napięcie stałe. Za pomocą przełącznika zmieniamy prędkość obrotową (33,3 i 45 obr./min). Wszystkie elementy napędu schowano pod talerzem, którego średnica wynosi 30 cm, a płytę kładziemy na "prążkowaną", gumową matę.
Pod talerzem zamocowano też miniaturową poziomicę, widoczną przez "rewizję" w talerzu. Wystarczy zdjąć samą matę i można zweryfikować prawidłowe ustawienie gramofonu.
Korektę umożliwiają wkręcane, gumowe nóżki (tu już nie jest tak łatwo, materiał stopek jest dość cienki, wygina się podczas obracania, można by było poprawić ten element).
Odsłuch
Aby na początku zorientować się w podstawowym charakterze brzmienia samego gramofonu, a później łatwiej ustalić zmiany wynikające z włączenia kolejnych obwodów, zacząłem od tradycyjnej konfiguracji - z zewnętrznym przedwzmacniaczem phono i systemem Hi-Fi.
Jeśli oczekujemy od gramofonu brzmienia może stereotypowo winylowego, ale dostatecznie bezpiecznego, nieprzeładowanego, bez wielkiego napięcia, to jesteśmy w domu. Bas - mocny, obfity, ale i konkretny w każdym dźwięku - zapewnia solidne oparcie, naturalne nasycenie i siłę, a także jest częścią klimatu, który wynika w jeszcze większym stopniu z gęstej, melodyjnej średnicy.
Wokale są bliskie, chociaż nie zawsze ekspresyjne, czasami rozleniwione. Usunięto szorstkość, lecz dzięki równoczesnemu przyciemnieniu i podgrzaniu, dźwięk nie staje się szczupły i syntetyczny.
Do regulacji anti-skatingu służy pokrętło z wyraźnie naniesioną skalą, umożliwiające precyzyjne ustawienie.
Jakość wysokich tonów będzie w dużym stopniu zależeć od zastosowanego przedwzmacniacza phono, odpowiedni jego dobór pozwoli górę pasma "otworzyć" i uszczegółowić.
Z pierwszym z brzegu możemy pozostać z detalami w cieniu, podobnie jak wtedy, gdy będziemy wykorzystywać wbudowany układ, bowiem słychać, że nawet z tak tanią wkładką, jak AT95E, można dużo zyskać przy lepszej korekcji. Ale "tak jak jest" (z własną korekcją), jest przynajmniej... przyjemnie, na "dzień dobry" to dźwięk zachęcający i do słuchania, i do dalszych poszukiwań.
Dźwięk z wyjścia słuchawkowego jest zaskakująco dynamiczny; sprawdziłem kilka modeli słuchawek, nie napotkałem na problemy z wysterowaniem. Moduł ten gwarantuje co najmniej dobrą uniwersalność.
Sam BT (producent nie podaje szczegółów dotyczących obsługiwanych form kodowania) również "daje radę", obraz jest mniej klarowny (w porównaniu z wersją przewodową), ale wciąż gładki i niedenerwujący.