Eagle Cable Blue MC 3.1 należy do prestiżowej linii Condor. Na jego zabarwionej na niebiesko koszulce zewnętrznej zaznaczono kierunkowość. Nie bierze się to jednak z chęci wskazania kierunku wyciągania kabla, a tym samym uporządkowania kryształów, a z budowy elektrycznej.
W środku, pod aluminiowym ekranem znajdziemy trzy, identyczne, zaizolowane dielektrykiem z polietylenu (polietylen utrzymuje niską pojemność) przewody typu solid-core z miedzi SCC oraz czwarty przewód ze srebrzonej miedzi, mający na celu "rozładowanie" i niwelowanie pola elektromagnetycznego. Przewód ten przylutowany jest tylko od strony wejścia sygnału.
"Niebieski" gra zwinnym, nieco lekkim dźwiękiem. Zespół towarzyszący Deanowi Martinowi (Dean Martin, Capitol, D 162297, CD) był szybki, znakomicie swingował i pokazywał sporo kąśliwości zawartej w dźwięku instrumentów dętych w dużym big-bandzie, który kiedy trzeba, potrafi dołożyć do pieca. Ale dół został nieco odchudzony.
Głos Martina był więc ustawiony wyżej niż np. z Wireworldem, brzmiał młodziej. Podobnie było przy płycie Noviki Tricks of Life, znakomicie nagranym krążku z muzyką o mocnym elektronicznym bicie i świetnie zarejestrowanym, niskim basie. Puls to tutaj podstawa.
Eagle Cable pokazał go bardzo precyzyjnie, jednak niski bas był znowu dość lekki. Nie spodziewajmy się więc burzy dźwięków z tego zakresu, gdyż dostaniemy raczej krótki i szybki atak. Blachy były dźwięczne, z długim wybrzmieniem, jednak na gorzej zrealizowanych krążkach sybilanty dawały się we znaki.
Należy więc uważać z nim w systemach, gdzie wyższych częstotliwości jest już i tak sporo. Najlepiej kabelek zagra w dość ciepłym systemie, do którego doda precyzję, rytm i witalność. Przewód wniesie też do wielu systemów nową jakość w prezentacji lepszych struktur i faktur dźwięku.