Montisy, tak jak i pozostałe modele serii Reserve
ESL, są dostępne w wielu wariantach wykończenia,
z którymi wiąże się też duża rozpiętość cenowa od niespełna 40 000 zł za parę w opcji np. takiej,
jaką dostaliśmy do testu - czyli z ramą w czarnym
aluminium i okleiną "black ash" (lub czereśniową,
lakierowaną na półmat) na skrzynce - aż po 50 000 zł
za lakier fortepianowy na ramie i okleinę egzotyczną
(bubinga lub zebrano) lakierowaną na wysoki połysk.
Możliwie są też inne kombinacje - dwóch sposobów
lakierowania ramy, dwóch sposobów
lakierowania skrzynki i czterech
rodzajów oklein.
Optymalne wygięcie paneli w płaszczyźnie
poziomej jest bardzo ważne dla uzyskania dobrych
charakterystyk kierunkowych. Małe, ale
"zagęszczone" otwory w statorach pozwalają
uzyskać wyższą efektywność.
Tylny panel nie powinien
wprawić użytkownika w zakłopotanie -
widać od razu, że musimy kolumny podłączyć do
sieci "zwykłym" kablem głośnikowym do wzmacniacza
(żadnych bi-wiringów) i wyregulować poziom
basu. Uwaga - aktywność sekcji niskotonowej, z jaką
mamy tu do czynienia, wcale nie oznacza, że musi
się pojawić wejście RCA lub XLR. Po prostu aktywna
sekcja niskotonowa ma bardzo wysoką impedancję,
która nie będzie "ciągnęła" prądu z zewnętrznego
wzmacniacza.
Elektronika Montisów jest bardzo rozbudowana,
ponieważ zawiera zarówno zasilanie dla elektrostatu,
jak też wzmacniacz i procesor DSP dla aktywnej
sekcji niskotonowej. Jej większą część ulokowano na
dwóch płytkach przymocowanych do odkręcanego,
tylnego panelu.
A jednak, nawet w tak aktywnej i zasilanej konstrukcji
nie obyło się bez dużego zestawu elementów
biernych, które służą do filtrowania (kształtowania
charakterystyki) elektrostatu. Cieszy więc, że widać
elementy dobrej jakości
Znajdująca
się między
statorami
foliowa membrana
jest
bardzo cienka,
lecz nie może
się stykać z nimi
w żadnym miejscu.
Pozornie prosta
konstrukcja, a wymaga
nadzwyczajnej
precyzji.
Nóżki możemy uzbroić w półsfery lub kolce. Montisów nie wyposażono jednak w dwuczęściowe,
rozkręcane nóżki, które pozwalają regulować pochylenie Summitów X. A szkoda, bo to przecież pożyteczny
i chyba niedrogi dodatek...