W przypadku wzmacniacza sprawa jest jasna - nie mamy do czynienia z wyjątkowym rozwiązaniem zawartym w 840A, czyli wzmacniaczem w "firmowej" klasie XD, ale z klasyczną klasą AB.
Odtwarzacz jest jednak, przynajmniej na pierwszy rzut oka, bardzo bliski do 840C. Bo chociaż nie mamy wyjść zbalansowanych, tu i ówdzie nieco oszczędzono, to jednak wciąż jego podstawą jest znakomity układ upsamplingu dostarczony przez szwajcarskiego specjalistę, firmę Anagram Technologies.
Wciąż też mamy do dyspozycji wejścia cyfrowe, można poprzez nie podłączyć np. tuner tej firmy (użyty moduł FM/DAB jest układem cyfrowym), tuner satelitarny (TV), odtwarzacz DVD. Ta ostatnia możliwość jest szczególnie atrakcyjna, bo choć dźwięk będzie “tylko” stereo, to jednak skorzystamy z dobrodziejstw upsamplingu.
Cambridge Audio Azur 740C
Cambridge Audio Azur 740C pełni więc rolę nie tylko odtwarzacza, ale i małego cyfrowego centrum dekodującego, stąd większa niż zazwyczaj ilość gniazd.
Mamy dwa wejścia cyfrowe (każde na RCA i Toslinku), wyjście cyfrowe (podobny zestaw), wyjście analogowe RCA oraz gniazda dla sterowania: dwa RCA do spięcia z całym systemem CA oraz gniazdo IR dla zewnętrznego czujnika podczerwieni.
Nie ma RS-232, ponieważ systemowe sterowanie odbywa się za pośrednictwem wzmacniacza i rozbudowanego systemu Incognito, który jest jego częścią.
Kabel sieciowy jest odłączalny, zaś nad nim umieszczono mechaniczny wy łącznik sieciowy. Obudowa jest, jak zwykle, solidna, złożona z aluminiowych elementów: osobna góra i spód oraz dwa, specjalnie uformowane boki. Na froncie tylko kilka przycisków i duży, mleczny wyświetlacz pośrodku. Wyświetlacz jest oryginalny, to prawda, ale mimo to szkoda, że nie można go wyłączyć.
Środek wygląda niezwykle efektownie – widać znakomicie przygotowany napęd i jeszcze lepszą część dekodującą. Jednostka napędowa o nazwie CD1 ma swój początek w napędach Sony. Dodano do niej tłumienie górnego "mostu" spinającego boki, a także krążka dociskowego oraz zupełnie nowe oprogramowanie, zawarte w układach DSP pokrytych ekranem.
Można więc uznać, że jest to napęd Cambridge Audio, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że Sony napędów CD już nie produkuje. Na tym jednak nie koniec. Napęd przykręcono do odlewanego, super-sztywnego profilu w kształcie pająka. Super!
Całą elektronikę, poza sterowaniem napędem, zmontowano na jednej, dużej płytce przy tylnej ściance. Zwraca też uwagę znakomity zasilacz, z osobnym prostowaniem i stabilizacją dla napędu, części cyfrowej oraz dla każdego kanału osobno w części analogowej.
Wstępnie napięcie filtrowane jest w banku dziesięciu niewielkich kondensatorów, produkowanych dla CA, które otrzymały malowniczą nazwę: "Low Impedance Audio Grade Custom Electrolytic Capacitor". Podstawa, to dobry copywrighter…
Część dekodująca podzielona jest na dwie części - obróbkę cyfrową oraz przetwornik z wyjściami analogowymi. Upsampling został opracowany przez szwajcarską firmę Anagram Technologies w formie softwaru i "zapakowany" do dużej kości DSP Analog Devices, z naklejoną stosowną tabliczką: "Cambridge Audio 24bit/384kHz Usampling DSP".
Do niedawna trudna do osiągnięcia wartość 192kHz (robiło się to w dwóch podejściach – najpierw asynchronicznie do 96kHz i potem synchronicznie do 192kHz) jest w tej chwili już tylko historycznym epizodem i "rządzą" wyższe wartości, które w urządzeniach Cary osiągają niewiarygodną wartość 768kHz. Tak naprawdę ważny jest jednak sam program interpolacyjny, a nie "ilość", zaś nazwa Anagram to znakomita rekomendacja.
Obok DSP umieszczono zegar taktujący, wspólny z przetwornikami. W tej roli mamy dwie kości brytyjskiego specjalisty Wolfson Microelectronics WM8740SEDS. To układ stereo 24/192 o fenomenalnym odstępie sygnału od szumu na poziomie 120dB. Owe "192kHz" mogą nieco mylić, bo rzeczywiście przetwornik dekoduje takie wartości, jednak można ominąć zawarty w nim filtr oversamplingu (x4) i wejść bezpośrednio na przetwornik, co najwyraźniej uczyniono w tym przypadku.
Wyjście przetworników jest zbalansowane, co wykorzystano w ten sposób, że konwersja I/U, sprawa bardzo delikatna i najczęściej źle robiona, przeprowadzana jest tutaj w formie zbalansowanej, podobnie zresztą jak filtracja analogowa. Dopiero bufor wyjściowy, na scalaku Analog Devices OP2758, pełni jednocześnie rolę desymetryzatora, dzięki czemu poprawia się S/N, dynamikę oraz zmniejsza THD. Cała ta sekcja ma budowę SMD, z wyjątkiem polipropylenowych kondensatorów WIMA.
Cambridge Audio Azur 740A
Wzmacniacz Cambridge Audio Azur 740A, tak jak odtwarzacz, z zewnątrz przypomina droższego brata. Wciąż mamy mleczny wyświetlacz, możliwość regulacji barwy dźwięku (na małych potencjometrach, które jak w radiach samochodowych można wcisnąć tak, żeby nie wystawały przed ściankę przednią), którą wyłączamy przyciskiem direct. I warto to zrobić.
Wewnątrz biegną długie kable z płytki przedwzmacniacza i z powrotem. "Direct" aktywuje przekaźnik umieszczony na głównej płytce, który eliminuje ten obwód. Sygnał dostarczamy do dwóch par zacisków głośnikowych, możemy też podłączyć słuchawki. Mamy tu prawdziwy wzmacniacz słuchawkowy z wydajnym, tranzystorowym stopniem końcowym i osobnym zasilaniem. Tył jest zarzucony wszelakiej maści gniazdami.
Do dyspozycji mamy sześć wejść liniowych na RCA, dwa wyjścia do nagrywania oraz wyjście z przedwzmacniacza. Zaciski głośnikowe są złocone. Powyżej wejść jest rozbudowany zestaw do komunikacji i systemu instalacyjnego firmy Incognito.
Można np. podłączyć panele sterujące, zewnętrzny czujnik podczerwieni itp. Można też spiąć system CA w całość – za pomocą gniazd RCA Control Bus. Dzięki specjalnemu dockowi do urządzenia można podłączyć i.Poda i sterować nim za pomocą pilota wzmacniacza. Wewnątrz jednak model ten został dość poważnie uproszczony w stosunku do 840A.
Końcówka pracuje w klasycznej klasie AB i ma znacząco mniejszą moc. Z czterech, specjalnie uformowanych radiatorów zostały tylko dwa, które ekranują nieco mniejszy niż w 840A, acz i tak potężny transformator toroidalny.
Na radiatorze zamontowano po dwie pary układów Darlingtona SAP15 (Sanken) na kanał. Sterowanie to także tranzystory, a układy wejściowe końcówki wykonano w postaci dwóch, ustawionych pionowo płytek.
Na tej samej płytce jest też zasilanie – począwszy od podwójnych uzwojeń wtórnych mamy do czynienia z układem dual mono, z czterema kondensatorami filtrującymi na kana ł po 6800μF każdy.
Przedwzmacniacz zmontowano na oddzielnej płytce i przydzielono mu osobne uzwojenia transformatora. Wybór wejść odbywa się w układzie scalonym Sanyo, w którym znalazła się także regulacja siły głosu, która jest więc zupełnie inna niż w 840A. Sygnał z przedwzmacniacza do końcówek mocy prowadzony jest krótkimi, ekranowanymi kabelkami.
Cambridge Audio - odsłuch
To przykład na idealnie zgrany, bardzo sprawnie działający system. Inaczej niż w testowanym obok Caracie, gdzie CD jest wybitny, obydwa komponenty brytyjskiego systemu zostały zaprojektowane z myślą o sobie i choć osobno w droższych systemach nie zagraj ą aż tak dobrze, to razem tworzą układ będący czymś więcej niż tylko sumą składników.
Na pierwszy rzut oka motorem tej pary też jest odtwarzacz. Po podłączeniu do znacznie droższego systemu słychać, że podaje on dźwięk konsekwentnie bezpośrednio, lokując scenę blisko słuchacza. Muzyka jest wypełniona, ma spory wolumen, bez wrażenia odchudzania mocniejszych instrumentów. To cechy charakterystyczne dla upsamplingu. T
Tworzenie dużych, naturalnie brzmiących źródeł dźwięku jest miłe i efektowne. Kiedy w Cloudless, utworze zamykającym płytę Petera Gabriela Long Walk Home wchodzą chórki, są one pokazane bardzo realnie, namacalnie. Przekaz zachowuje przy tym głębię, trójwymiarowość, nawet jeśli przyjmiemy, że nie ma tutaj wybitnej rozdzielczości.
CA nie ma w tej dziedzinie specjalnych problemów, ani też nie wyrasta ponad ten przedział cenowy, jak np. Carat 57C. Odtwarzacz Cambridge Audio Azur 740C gra natomiast większą sceną. Czy to był Gabriel z nastrojową, atmosferyczną muzyką ze wspomnianej płyty, czy absolutnie purystyczne, zresztą przepiękne, nagranie muzyki klasycznej Les Douze Nöels grupy RSAMP, za każdym razem przestrzeń była obszerna.
Ale może cechą, która bezsprzecznie wyróż nia 740C na tle tej grupy, jest bas. Po prostu znakomity. Pełne, mięsiste, bardzo dobrze kontrolowane dźwięki, niezależnie czy z akustycznego kontrabasu, czy elektrycznej basówy.
Wzmacniacz Wzmacniacz Cambridge Audio Azur 740A powiela najlepsze cechy cedeka, i dodatkowo podnosi poziom wysokich tonów, przez 740C nieco wygładzanych, wzmacnia też wyższy środek. Głosy brzmią w bardzo przekonywający, naturalny sposób. I tak było np. przy płycie, z której tak dobrego grania raczej byśmy się nie spodziewali – zaskakujących, dance’owych remiksach muzyki Yoko Ono z najnowszej płyty artystki Open Your Box.
Płyta ta, obok bardzo ładnie przekazanego, niełatwego w obróbce (i odbiorze w ogóle...), głosu Yoko, pokazała także znakomity aspekt rytmiczny. Puśćcie Basement Jaxxa Everyman, Everywoman, czy "Walking On a Thin Ice" duetu Pet Shop Boys – jeśli nie zaczniecie tańczyć, to znaczy, że albo na dyskotekach zawsze grzaliście ściany, albo leżycie obłożnie chorzy. Perfekcyjnie zachowany został bowiem rytm, nie ma żadnego rozmycia, rozjechania się, czegoś, co można by nazwać analogowym jitterem.
Ale za urządzenia te płacimy nie 30 999, a tylko 3099 zł za element. Pieniędzy zabrakło więc przede wszystkim na doskonałą rozdzielczość. To nie przeszkadza w odbiorze muzyki, jeśli pamiętamy o cenie, warunkuje jednak priorytety.
Akcent położony został na całość, a nie na szczegół, promowane będą większe plany, a nie detale. Wydarzenia są trójwymiarowe, nie płaskie, jednak bez bogatych faktur, z wygładzonymi powierzchniami. To przede wszystkim wpływ odtwarzacza.
Wzmacniacz dobrze pracuje w szerokim zakresie wysterowania, radząc sobie też z tzw. "trudnymi" kolumnami. Przy wysokich głośnościach nie utwardza i wyostrza brzmienia. System "740" Cambridge Audio to system gotowy do grania od momentu odpalenia.
Uniwersalny, zrównoważony, bez ułomności. Zadbajmy o czysto grające, zupełnie normalne kolumny, a pewnie przez długi czas nie będziemy chcieli wymienić go na nic innego. A jeżeli kiedyś wymienimy, to dlatego, że przygoda z CA była dobrą zachętą do dalszej zabawy w audio.