Simaudio MOON 260 D+250 i.
1 / 11 Następne
Liczący sobie już 10 lat Burr Brown PCM1793 jest
nie tylko znany, ale też wciąż... lubiany przez wielu
konstruktorów.
2 / 11 Następne
Do podstawowych wyjść dodano przyłącza komunikacji systemowej i komputerowego sterowania.
3 / 11 Następne
Regulacja wzmocnienia jest klasyczna - na potencjometrze
Alpsa (czarnym), sterowanym silniczkiem.
4 / 11 Następne
Selektor wejść - lutowane powierzchniowo
układy scalone z przełącznikami wykonanymi
na tranzystorach.
5 / 11 Następne
Również we wzmacniaczu Moona króluje potężny transformator toroidalny.
Już po tym można poznać, że to konwencjonalne i solidne urządzenia.
Kiedy wszyscy przejdą do klasy "D" (wzmacniacze impulsowe, "cyfrowe"),
będziemy takie konstrukcje czule wspominać.
6 / 11 Następne
Tranzystory końcowe i sterujące zostały we wzmacniaczu
przykręcone bezpośrednio do obudowy,
która pełni rolę radiatora.
7 / 11 Następne
Wyposażenie w gniazda standardowe. Wyłącznik sieciowy znalazł się w tym miejscu nieprzypadkowo
- firma zaleca, aby urządzenia były cały czas pod napięciem.
8 / 11 Następne
Funkcjonalny, ergonomiczny i estetyczny układ manipulatorów i wskaźników wcale nie jest powszechny.
Moonowi to się udało, bez nadmiaru dekoracji, chociaż wielkie logo będzie widoczne z daleka.
9 / 11 Następne
Tak dobrze widoczne, kontrastowe wskazania w odtwarzaczu cyfrowym to prawdziwa rzadkość.
10 / 11 Następne
Wyjście słuchawkowe to tutaj ważny dodatek -
po pierwsze, gra naprawdę dobrze; po drugie,
słuchawki odzyskują znaczenie.
11 / 11 Początek