Ultrasone jest jednym z najważniejszych producentów słuchawek, więc uzupełnienie oferty o dwa urządzenia dedykowane właśnie słuchawkom wydaje się zupełnie naturalne.
Sirius bez towarzystwa słuchawek właściwie nie ma racji bytu; wpinany bezpośrednio w obudowę - muszlę słuchawkową - przeistacza klasyczne konstrukcje przewodowe w bezprzewodowe (Bluetooth).
Przetwornik NuPrime Naos to również oczywisty partner dla słuchawek, chociaż producent zaznacza również konfiguracje z aktywnymi głośnikami. Maleństwo waży zaledwie 6 g.
Urządzenie miało trafić do sprzedaży we wrześniu, ale testowaliśmy egzemplarz dostarczony nam już w wakacje; wspominam o tym dlatego, że egzemplarze produkcyjne mogą się nieco różnić detalami wykonania od prezentowanego tu modelu. Nie dotyczy to elektroniki, działania i brzmienia.
NuPrime Naos - obudowa
NuPrime Naos został zamknięty w wyjątkowym opakowaniu - zaciśnięty i rozpięty w folii na ramce w stanie "lewitacji". Metalowa obudowa przetwornika jest czarna, z kilkoma srebrnymi wstawkami. Naos jest tak filigranowy, że wręcz trudno uwierzyć, iż wewnątrz udało się cokolwiek zmieścić.
Z napisów na skrzyneczce wynika właściwie wszystko (może dlatego nie ma nawet najskromniejszej instrukcji obsługi, albo zostanie dołączona do finalnej wersji); Naos jest konwerterem cyfrowo-analogowym, który obsługuje materiały wysokiej rozdzielczości ("Hi-Res"), a dokładnie 24 bit/192 kHz.
NuPrime Naos - przyłącza
Gniazdo z jednej strony pudełeczka opisano jako USB (jest to wejście w standardzie micro-USB), z drugiej widnieje mała grafika symbolizująca słuchawki, gniazdo to spodziewane 3,5 mm. W zestawie znajdziemy też malutkie, miękkie etui z suwakiem, ale i w nim sam Naos może "się utopić". W sakiewce, oprócz DAC-a, zmieści się pęczek czterech kabelków - przejściówek przygotowanych na różne sytuacje.
Oczywiście nie musimy mieć ich wszystkich zawsze przy sobie; wiemy z praktyki, że na większość okazji wystarczą dwa. Wszystkie są zakończone wtykiem micro-USB, pasującym do wejścia przetwornika. Jeden z przewodów ma ten sam standard złącza dla źródła; drugi wyposażono w nowoczesny port USB C; trzeci - klasyczny USB A; a czwarty - w końcówkę Lightning.
W tej perspektywie widzimy cały wachlarz potencjalnych zastosowań przetwornika NuPrime Naos. Można go podłączyć do komputera (oficjalnie wspierane są systemy Windows - tu z koniecznością instalacji dodatkowych sterowników, Apple Mac OS (X)); smartfonów Apple - kłania się firmowy standard Lightning; a także do mobilnego sprzętu z Androidem (w trybie USB OTG).
Zielona dioda obok wyjścia analogowego sygnalizuje zasilanie - czyli równocześnie podłączenie DAC-a do źródła.
Niestety, producent poskąpił szczegółów technicznych odnośnie samego urządzenia, jego konstrukcji czy choćby parametrów złącz. Trzeba się zadowolić wiedzą o maksymalnej częstotliwości próbkowania i rozdzielczości dla wchodzących sygnałów cyfrowych.
Nie wiemy też, z jakimi słuchawkami (o jakiej impedancji) Naos może pracować, można więc w domyśle podłączyć do niego absolutnie wszystko, w myśl zasady: co nie jest zakazane, to nie jest zabronione.
Tuż obok wyjścia słuchawkowego ulokowano maleńką diodę informującą (kolorem zielonym) o pracy urządzenia. Nie ma wskaźnika częstotliwości próbkowania. Problemem praktycznym w konfiguracji ze smartfonem jest brak możliwości korzystania ze sterownika słuchawkowego, co jednak nie jest przytykiem w kierunku samego Naosa, ale pracy większości DAC-ów tego typu.
Odsłuch
Wpływ na brzmienie przetwornika NuPrime Naos ma dociążenie zakresu "niższego środka". Jest to zabieg subtelny, nie zawsze ewidentny, ale wyczuwalny w wielu nagraniach. Czy stało się tak przypadkiem, czy celowo - nie odgadniemy, ale niemal pewne jest, że taka sygnatura spodoba się większości słuchaczy.
Mieści się ona w ogólnych ramach neutralności, i chociaż powoduje lekki przechył, to w bezpieczną, a zarazem atrakcyjną stronę. Dźwięk jest przyjazny i dojrzały, skoncentrowany w zakresie, który buduje wiarygodną skalę, wrażenie obecności, niwelując zarazem ewentualne natarczywości.
Dlatego czy to w pierwszym zetknięciu, czy przy pewnych nagraniach, dźwięk może nie być otwarty i ekspansywny, zaraz potem przekonuje swoimi walorami. NuPrime Naos kreuje duże pozorne źródła, plastyczność i głęboką scenę, a wokaliści potrafią wejść mocno i przekonująco.
W zestawie znajduje się etui i "pęczek" kabelków (przejściówek), dzięki którym można podłączyć Naosa do różnych źródeł.
Zagęszczenie pomaga też wielu instrumentom, a chociaż trochę hamuje przejrzystość, to czytelność i tak jest dobra - prezentacja nie jest zmulona ani spowolniona, ma tylko przesunięty niżej środek ciężkości. Wysokie tony, chociaż nie szaleją, mają dość błysku, a nawet trójwymiarowości.
Podkreślenie niższych partii służy też wielu słabszym nagraniom - czy to z racji samej rejestracji, czy intensywnej kompresji (na użytek plików) - w każdym razie jej efekty nie są już tak przykre, Naos jakby "odbudowuje" fundamenty i dodaje nasycenie.
Bas jest swobodny, trochę poluzowany, ale czuć duży zapas mocy i rozciągnięcia; nawet na bardzo wysokie poziomy głośności wchodzimy bezproblemowo.
Radosław Łabanowski