Dystrybutor Ultrasone, zaproszony do udziału w tym teście, wytypował model dość nietypowy, z gamy Signature, formalnie adresowany na rynek profesjonalny. Nie pierwszy raz słuchawki tego typu goszczą na naszych łamach, radząc sobie nie gorzej od "konsumenckich”.
Zarówno parametry elektryczne, jak i cechy użytkowe słuchawek Ultrasone Signature DXP pokrywają się z wymaganiami stawianymi słuchawkom domowym oraz mobilnym.
Seria Signature składa się z czterech modeli, Ultrasone Signature DXP jest najnowszym z nich, jest także najtańszym (ex aequo z kosztującym dokładnie tyle samo Signature Studio).
Ultrasone Signature DXP - dołączane przewody
W podwójnym pudełku umieszczono duże, twarde etui z suwakiem, a także dwa kable – jeden ma długość 3 m, spiralną środkową sekcję i 6,3-mm wtyk; drugi jest bardziej "mobilny", ma długość 120 cm i 3,5-mm złącze.
Każdy z przewodów mocujemy do gniazda (w lewej muszli) za pomocą złącza o średnicy 2,5 mm, wyposażonego w mechanizm zapadkowy. To typowe rozwiązanie dla produktów Ultrasone.
Ultrasone Signature DXP - konstrukcja
Signature DXP to jedne z dwóch najlżejszych słuchawek w tym teście, ważą 290 g, są więc tylko minimalnie cięższe od HD660S Sennheisera. DXP wyróżnia się jeszcze czymś – obok czterech słuchawek otwartych tego testu, to jedyna konstrukcja zamknięta.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Mechanizmy przegubowe umożliwiają obracanie muszli, wygodne składanie, a także dopasowanie do głowy.
Zakwalifikowanie Signature DXP do kategorii słuchawek wokółusznych może budzić wątpliwości; wprawdzie w moim przypadku nie byłoby w tym błędu, ale zapas jest niewielki; bezpieczniej jest przyjąć, że to konstrukcja z pogranicza wokółusznych i nausznych.
Ultrasone Signature DXP - ergonomia i wykonanie
Jedną z cech użytkowych, wyróżniających słuchawki Ultrasone Signature DXP, ma być znakomita (pasywna) izolacja od zewnętrznych źródeł hałasu. Tak faktycznie jest, a słuchawki przylegają do głowy dość ciasno.
Poduszki mają owalny kształt, wypełniono je sztywnym materiałem, a wykończono syntetyczną skórą, działają w dużym stopniu jak uszczelki. Gdy dodamy do tego zamkniętą konstrukcję... słuchawki mają tendencję do "grzania”. Niska masa sprawia jednak, że nie ciążą nam na głowie, co ostatecznie ratuje nasz komfort.
Większość widocznych elementów jest wykonana z tworzyw sztucznych - dobrej jakości. Muszle, zwężające się ku tyłowi są oparte na widelcach zamocowanych do obrotowych przegubów. Dzięki temu możemy swobodne nimi operować, skręcając o ponad 90 stopni. Ktoś powie, że to "szpej" typowo DJ-ski i będzie miał rację, ale pomaga też w trakcie moszczenia się w słuchawkach.
Pałąk jest gruby i dość sztywny, większość elementów konstrukcji wykonano z tworzywa, mimo to sprawiają wrażenie solidnych.
Regulacja pionowa opiera się na plastikowych, płaskich elementach, które z charakterystycznym klikiem wpadają w kolejne zatrzaski; skok jest bardzo drobny, regulacja precyzyjna i dokładna. Płaski pałąk ma jednoelementową konstrukcję, obłożono go syntetyczną skórą.
Ultrasone Signature DXP - przetworniki
Patrząc w stronę przetworników (od strony poduszek), widzimy metalową płytkę dyfuzyjną systemu S-Logic Plus, ulokowaną za drobną materiałową siateczką.
To patent marki Ultrasone, służący ukierunkowaniu ciśnienia akustycznego tak, by jego część nie wpadała do ucha bezpośrednio, a dopiero po odbiciach od dyfuzora. W ten sposób, zdaniem konstruktorów Ultrasone, ulega poprawie przestrzenność brzmienia.
Drugim z patentów marki jest tzw. ULE (Ultra Low Emission) – system ograniczający energię fal elektromagnetycznych, wytwarzanych przez przetworniki dynamiczne. To z troski o nasze zdrowie...
W każdej muszli jest umieszczony przetwornik dynamiczny z membraną o średnicy 50 mm, złożoną z warstw Mylaru i tytanu. Ultrasone Signature DXP to słuchawki o niskiej, nowoczesnej impedancji (32 Ω), pod względem elektrycznym nie ma żadnych przeszkód, by podłączać je do źródeł mobilnych.
Odsłuch
Po słuchawkach DJ-skich moglibyśmy się spodziewać wielkiego basu i wyrazistej góry. Basu w Ultrasone Signature DXP nie ma jednak wcale bardzo dużo, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę, że jest to konstrukcja zamknięta.
Niskie tony są sprężyste, lekko zaokrąglone, bez żadnej przesady. Dźwięk ma solidny fundament, równocześnie pozostaje dynamiczny i zwarty.
Wysokie tony są śmiałe i bez krygowania łączą się ze średnicą - już wiadomo, że ekspresja i komunikatywność będzie koncentrować się na przełomie tych podzakresów.
Przez to, gdy tylko trafi się odpowiednie nagranie, dźwięk może być ekspansywny, ale zwykle "poprzestaje" na żywości. Sybilanty często są podkreślane, mając przy tym lekkostrawną gładkość i blask, bez szorstkości i ostrości.
DXP lubią jednak grać trochę zadziornie, nie usypiają. Przestrzeń jest specyficzna i efektowna. Dźwięki planu centralnego są wysunięte w górę, daleko od męczącego schematu "zagnieżdżenia" źródeł w środku głowy, chociaż nie jest to scena z naturalnymi lokalizacjami, raczej trochę "wirtualna". Rozchodzi się przy tym szeroko.
Ultrasone Signature DXP, jak żadne inne słuchawki w tym teście, bardzo dobrze poczynają sobie w towarzystwie źródeł mobilnych. Chociaż nie wyposażono ich w żadne udogodnienia natury funkcjonalnej (pilot), to już sam dźwięk jest bardzo satysfakcjonujący, nawet w połączeniu z najzwyklejszym smartfonem.
Lekka, a przede wszystkim zamknięta konstrukcja pozwala myśleć o zabraniu ich ze sobą w podróż (tym bardziej, że w zestawie jest przecież transportowe etui). Pod tym względem to najbardziej uniwersalna propozycja wśród testowanych modeli.