Kariera najnowszego urządzenia Ferrum Audio była oczywiście zaplanowana na znacznie dłużej niż wyprawa do Monachium, nazwa nie była tylko chwilową kokieterią, a urządzenie nie jest przeznaczone wyłącznie na rynek niemiecki. Kilka miesięcy później przetwornik Wandla zdobył nagrodę EISA, przyznawaną przez ekspertów z całego świata.
Chociaż oferta Ferrum Audio wciąż nie jest bardzo obszerna, to systematycznie się powiększa, a urządzenia są już łatwo rozpoznawalne, bo bardzo charakterystyczne – nie tylko ze względu na format, ale i ozdobną brązowordzawą płytkę ze stali kortenowskiej.
DAC to nie kompletne źródło strumieniowe, więc informacji godnych pokazania nie jest tak wiele, tym niemniej wyświetlacz i tutaj się przyda. Pokazuje parametry sygnału, wybrane wejście, poziom głośności, jest także interfejsem obsługi wszystkich funkcji, nawet tych bardziej zaawansowanych, które zapisano w dość rozbudowanym – jak na DAC – menu.
Na szczególną uwagę zasługuje regulacja głośności, która może działać w dwóch domenach – cyfrowej i analogowej (można ją też w ogóle wyłączyć, utrzymując stały poziom sygnału na wyjściu).
Jest też opcja przełączania filtrów cyfrowych o różnych charakterystykach, indywidualna regulacja czułości dla każdego z wejść, zrównoważenia kanałów; do naszych upodobań dopasujemy też efekty inne niż dźwiękowe – jasność matrycy i podświetlenia logo.
Ferrum Audio Wandla - złącza
Możliwości przyłączeniowe są kapitalne. Skoro to DAC, zacznijmy od wejść cyfrowych z kompletem tradycyjnych oraz nowoczesnych rozwiązań. Współosiowe, optyczne, zbalansowane AES/ EBU, dalej USB-C, HDMI (z ARC) oraz I2S (na gnieździe HDMI). Do Wandla podłączymy też jedno źródło analogowe, liniowe – poprzez wejście RCA.
Producent oferuje dwa wyjścia analogowe - jedno RCA i jedno XLR (Wandla ma w pełni zbalansowany tor sygnału). Wandla przyjmuje sygnały cyfrowe PCM 32 bit/768 kHz, standard DSD256 i MQA – nie tylko przez wejście USB, ale także I2S. Wielopinowe gniazdo pozwala opcjonalnie podłączyć firmowy zasilacz Hypsos, w zestawie znajduje się standardowy zasilacz.
Dwa tryby regulacji głośności mają ścisły związek z konstrukcją urządzenia, a dokładniej – z analogowym wejściem. Dzięki niemu Wandla wchodzi w rolę przedwzmacniacza, a może i centrum systemu, w którym oprócz pasywnych kolumn głośnikowych potrzebne są już tylko końcówki mocy.
W przypadku wejścia analogowego regulacja głośności musi być analogowa (bo na szczęście Wandla nie ma przetwornika A/C). Dzięki temu źródła cyfrowe mogą pracować w obydwu wariantach.
Filtry
Z kolei wybór wśród filtrów ma na celu wyłącznie dopasowanie brzmienia do gustu użytkownika. Mamy tu do dyspozycji pięć opcji. Trzy z nich to algorytmy wbudowane w samą kość przetwornika C/A.
ESS 9038PRO ma w tym zakresie nawet większe możliwości (w sumie 7 trybów), Ferrum wytypowało wyłącznie te o stromych zboczach (czyli tzw. Fast Roll-Off).
Dwa z nich to "proste" filtry Linear Phase (dobre charakterystyki fazowe, oscylacje wokół impulsu) oraz Minimum Phase (bez oscylacji przed impulsem). Wariant trzeci jest czymś pośrednim – nowoczesnym filtrem apodyzującym z mocną redukcją oscylacji zarówno przed, jak i za impulsem.
Dwa kolejne filtry przygotowano we współpracy ze specjalistą w tej dziedzinie – firmą Signalyst. Obydwa należą do rodziny układów apodyzujących. Pierwszy wariant o nazwie HQ Gauss ma dobre charakterystyki właściwie w każdej dziedzinie (częstotliwościowej i impulsowej) i jest polecany (przez Ferrum) do każdego rodzaju muzyki.
Na temat drugiego HQ Apod wiemy tylko tyle, że producent rekomenduje go do "nowoczesnych nagrań, wykonanych w prawdziwej akustyce lub zawierających istotne informacje przestrzenne". Istotne jest też to, że te dwa filtry HQ wiążą się ze zupełnie innym prowadzeniem sygnału, do czego wrócimy analizując konstrukcję urządzenia.
Na swojej stronie internetowej Ferrum Audio zaprasza użytkowników Wandla do dzielenia się własnymi spostrzeżeniami dotyczącymi właściwości filtrów. Przygotowano do tego nawet ankietę, której wyniki mają zostać uwzględnione w projekcie nowych filtrów i ustawień… które każdy będzie mógł wgrać (aktualizując oprogramowanie przetwornika). W ten sposób Ferrum zamieniło "zwykłą” funkcję w narzędzie komunikacji z użytkownikami i ponownie błysnęło oryginalnością.
Upsamplery
Tematem związanym z filtrami są upsamplery, czyli układy zwiększające częstotliwość próbkowania. Warto dodać, że choćby nie wiem jak były zaawansowane, to nie potrafią przywrócić utraconych informacji, mimo to pozwalają przesunąć działanie filtrów cyfrowych ku wyższym częstotliwościom.
Ferrum Audio Wandla upsampluje sygnały wejściowe 44,1–192 kHz do postaci 352,8 lub 384 kHz (w zależności od częstotliwości bazowej). Sygnały powyżej 192 kHz (więc np. 384 czy 768 kHz ) nie są już zmieniane.
Jedno z wcześniejszych urządzeń Ferrum Audio – wzmacniacz słuchawkowy Erco – zostało wyposażone w wejścia cyfrowe (a więc i DAC), ale prawdziwie bezkompromisowym przetwornikiem C/A jest tegoroczny model Wandla.
Konwertery
Wybór dostawcy scalaka konwertującego nie jest zaskoczeniem, układ pochodzi z firmy ESS Technology, natomiast sam typ (ES9038PRO) jest już powodem do specjalnego zadowolenia – to doskonale znany, ale też wciąż jeden z najlepszych układów, imponujący fantastyczną dynamiką (aż 132 dB w trybie 8-kanałowym).
Sygnał prowadzony jest torem zbalansowanym, więc w urządzeniu stereofonicznym wystarczyłyby cztery kanały, a ponieważ jest ich dwa razy więcej, więc zostały połączone parami równolegle, co sprzyja niższej impedancji na wyjściu (tej sekcji). Cyfrowa regulacja głośności odbywa się prawdopodobnie w samym przetworniku, który daje taką możliwość, natomiast za regulację analogową odpowiadają dwa świetne, scalone tłumiki JRC MUSES 72323 (każdy stereofoniczny).
Konwertery marki ESS Technology są obecnie wykorzystywane dość często, co wcale nie znaczy, że każde urządzenie z takim scalakiem brzmi identycznie. Ferrum stawia na autorskie rozwiązania w pozostałych sekcjach: zasilającej, analogowej (a do pewnego stopnia także w cyfrowej, bo tam nie wszystko zależy od DAC-a).
Na uwagę zasługuje firmowy moduł o nazwie Serce (umieszczony na niewielkiej dodatkowej płytce) z mocnym procesorem w architekturze ARM. To właśnie Serce odpowiada za dekodowanie sygnałów MQA czy obróbkę standardu DoP, pełni także rolę upsamplera i filtrów cyfrowych (wariantów HQ Gauss i HQ Apod).
Czuwa też nad sprawami bardziej przyziemnymi, jak obsługa komend sterujących z pilota, wyświetlanie informacji na ekranie czy komunikacja USB. Zasilanie prowadzone jest wydzielonymi torami dla sekcji analogowej i cyfrowej, z zaawansowanymi obwodami stabilizacji i filtrowania, które Ferrum opanowało przy wcześniejszych konstrukcjach. Mimo to jako najlepsze rozwiązanie polecany jest zewnętrzny zasilacz Hypsos.
***
Jedna rzecz, której brakuje mi w Wandli, to wyjście słuchawkowe, ale na to producent ma gotową odpowiedź – adekwatnie dobry układ byłby kosztowny, znacznie podniósłby cenę urządzenia, a w ofercie Ferrum Audio jest przecież Oor – w pełni analogowy, rasowy wzmacniacz słuchawkowy, który wraz z Wandlą (i ewentualnie z Hypsosem) stworzy piękny zestaw.
Ferrum Audio Wandla - odsłuch
Czy przetworniki C/A o tak wyśrubowanych parametrach robią z nas niewolników nagrań wyłącznie najwyższej "gęstości"? Z jednej strony, skoro DAC potrafi tak wiele, to najlepiej podać mu to, co najlepsze; z drugiej – z każdym typem sygnałów, nawet CD (16 bit/44,1 kHz), skorzystamy z jego nadzwyczajnego potencjału.
Brzmienie Wandla jest równe, bezpośrednie i otwarte. Rozdzielczość w znaczeniu subiektywnie odbieranej selektywności i różnicowania (a nie parametrów sygnału) jest fascynująca. Bogactwo detali, smaczków i wybrzmień – absorbujące, często zachwyca, chociaż czasami obnaża słabości nagrań. Zawsze wskazuje, że mamy do czynienia z urządzeniem i brzmieniem o wyjątkowych możliwościach i pewnych wymaganiach.
To jednak nie psuło mi przyjemności słuchania nawet marniejszych materiałów, bowiem Wandla nie wprowadza własnych wyostrzeń i przejaskrawień, po prostu jest przejrzysta, neutralna i precyzyjna.
Dźwięk jest konsekwentnie dokładny w całym pasmie. Przyjęcie takiego priorytetu w zakresie niskich tonów przynosi ciekawe rezultaty, bas sięga bardzo nisko, zarazem jest doskonale kontrolowany, może wydawać się ostrożny i szczupły, nie pęcznieje, nie buzuje. Ujawnia dźwięki zwykle zatopione w basowej kipieli, uderza szybko, rysuje kontury, ustępuje bez zwłoki.
Często dynamiczny charakter basu wiąże się z podkreślaniem rytmu, ale Wandla unika zarówno "pompowania", podgrzewania, jak też "młócenia". Nie stroni za to od mocnego, dobitnego przedstawienia wokali. Nie dodając im własnego kolorytu, a tym bardziej "ciepełka", ale też nie rozjaśniając, sprawnie oddaje barwę, artykulację, oddech. Łączy emocje i technikę, informacje i energię.
Średnica płynnie i zdecydowanie przechodzi w wysokie tony, czyściutkie, przejrzyste, czasami zamaszyste, czasami wytrawne, zdecydowane i wyrafinowane.
Ferrum Audio Wandla nie kryguje się, nie mityguje, nie retuszuje dla kreowania dźwięku cokolwiek bardziej "analogowego", niżby to miało wynikać z nagrania. Nie próbuje czarować miękkością i słodkością, których nie ma w źródle. Nie odcina się od analityczności, ale realizuje ją z największą precyzją i dyscypliną.
Ferrum chwali się stosowaniem filtrów cyfrowych o zmiennych charakterystykach. To zabawa na długie wieczory (akurat takie nadchodzą), wymagająca skupienia, wytrwałości, doświadczenia i… pokory. Aby nie wmawiać sobie, że słyszymy wszystko, co teoretycznie "powinniśmy" usłyszeć.
Różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami są subtelne, w niektórych przypadkach na granicy percepcji. Mogą służyć do ćwiczeń i rywalizacji ze znajomymi audiofilami…
Oby tylko warunki takich sprawdzianów zostały ustalone z sensem (niestety, konieczne ślepe testy…). Natomiast wybór optymalnego ustawienia będzie decyzją indywidualną, subiektywną, zależną zarówno od preferencji słuchacza, jak też cech całego systemu.