To urządzenie nieduże i niby skromne, ale przecież na swój sposób wręcz szokujące, emanujące brytyjskim "garażem". Nawet prosty Exposure wygląda przy nim przewidywalnie i banalnie, nie mówiąc o wypasionym Musicalu; styl Sonneteera nie ma sobie równych.
Wydaje się, że najlepsza recepta na (szkielet) obudowy wzmacniacza została już dawno wynaleziona i niemal nikt nie wychyla się poza utarty schemat - no chyba że mamy do czynienia z produktami ekstremalnego High Endu. Sonneteer jest jednak indywidualistą i w tym względzie.
Bazą dla "skrzyneczki" są dwa kształtowniki (C) tworzące dolną i górną połówkę – części te są identyczne, na bocznych ściankach widać “cięcia" dokładnie pośrodku.
Sonnenteer Alabaster - przyłącza
Tylna i przednia ścianka wzmacniacza Sonnenteer Alabaster zostały dokręcone za pomocą widocznych śrub, nawet na froncie nikt ich nie maskował. Front ma jednak subtelniejszą fakturę i delikatny połysk. W teście pojawiła się wersja czarna, łatwo dostępna; jest też srebrna, ale producent wdrożył również usługę o nazwie Colours - indywidualnie można zamówić front polakierowany na niemal dowolny kolor.
Trzy jednakowe, masywne pokrętła nie obracają się lekko i gładko; taką formę ma też włącznik zasilania, po prawej stronie znajduje się regulator wzmocnienia, a pośrodku selektor źródeł. Każdej z pięciu par RCA odpowiada stosowna pozycja selektora źródeł, jest też wyjście oznaczone jako LnOut, oddające sygnał o stałym poziomie.
Krótko po włączeniu zasilania, ale nawet wtedy, gdy nie podłączymy jeszcze żadnego źródła, wzmacniacz staje się wyraźnie ciepły, co prawdopodobnie świadczy o wysokim prądzie spoczynkowym końcówek mocy.
Czytaj również: Jakie są i czym się charakteryzują klasy pracy wzmacniacza?
Sonnenteer Alabaster - wnętrze
W środku wzmacniacza nie ma ani typowych radiatorów, ani impulsowych końcówek mocy. Rolę elementów chłodzących pełnią kątowniki przykręcone do bocznych ścianek obudowy, stąd tak mocno się ona nagrzewa.
Końcówki mocy umieszczono w przedniej części wraz z obwodami zasilacza (prostowniki i kondensatory filtrujące znajdują się na płytce wspólnej ze wzmacniaczami mocy). Transformator toroidalny jest pojedynczy, nie przewidziano niezależnych odczepów dla sekcji przedwzmacniacza, ale są niezależne sekcje dla każdego kanału.
Końcówkę mocy tworzy para tranzystorów Motorola 2N3773/2N6602 (dla jednego kanału) w bardzo rzadko spotykanej wersji z metalowymi obudowami typu TO-3, co wygląda imponująco.
Przedwzmacniacz zajmuje niezależną płytkę w tylnej części obudowy, przy gniazdach wejściowych. Mechaniczny przełącznik źródeł przedłużono trzpieniem aż do gałki na przednim panelu, tor sygnałowy preampu opiera się na scalonych wzmacniacza JRC.
Potencjometr głośności rozwiązano już klasycznie, Alps został przymocowany z przodu, sygnał jest poprowadzony (z płytki przedwzmacniacza i do końcówek mocy) długimi odcinkami przewodów.
Czytaj również: Czym się różni wzmacniacz zintegrowany od wzmacniacza dzielonego?
Końcówki mocy umieszczono symetrycznie z lewej i prawej strony, zamiast klasycznych radiatorów zastosowano grube profi le “C”, przykręcone do bocznych ścianek obudowy.
Odsłuch
Sonneter Alabaster nie zmierza ku emocjom serwowanym przez 3010S2D, jego muzykalność można raczej odnieść do stylu M5si, jednak wzmacniacz ma też własny charakter.
Gęsta, plastyczna średnica wiąże się z soczystym basem, który inaczej niż w pozostałych wzmacniaczach, nie jest twardy i suchy, a nawet jeżeli trochę odpuszcza z konturów, to wciąż pozostaje po stronie dobrego rytmu i zwinności.
Taki bas praktycznie z żadnym materiałem nie sprawia problemów ani nie traci przyzwoitej kontroli przy trudnych zawijasach, ani okazji, aby się trochę poluzować, a także zejść bardzo nisko, chociaż eksploracja skraju pasma będzie już pobieżna i mniej dokładna - ale obecność niskotonowego "podkładu" jest lepiej odczuwalna niż z Exposure.
Sonneter Alabaster jest mniej ekspresyjny, mniej egzaltowany, jednak buduje bardzo przyjazny klimat i muzyczną komunikatywność – dociera szybko i bezpośrednio, nie gra mdło i nijako.
Czytaj również: Czy wejścia XLR oznaczają, że urządzenie jest zbalansowane?
Pojedyncze zaciski głośnikowe dostarczyła firma CHK Electronics, producent poleca podłączać obrane z izolacji przewody lub końcówki widełkowe.
Średnica jest bogata i treściwa, potrafi połączyć siłę głównych zdarzeń (zwłaszcza wokali) z szeroką gamą wybrzmień i detali, wszystko jest świetnie zespolone i kręci się wokół głównego "nurtu", żaden szczegół nie wydaje się niepotrzebny i przypadkowy.
Łatwo się skupić na muzycznym przekazie, właśnie w ten sposób odbierając emocje, bez żadnej natarczywości i zwiększonego napięcia, tym bardziej wyostrzenia.
Wysokie tony nie schodzą na drugi plan, ale powstrzymują się przed metalicznością, trzymają się bliżej aksamitności, która okazuje się dostatecznie "pojemna" dla przekonującego oddania również mocniejszych uderzeń i wybrzmień.
Poprzez rekomendowane przez producenta wejścia DIR i CD (o niższej czułości) wzmacniacz brzmi mocniej i żywiej, otwiera też nieco szerszą scenę.
To cenne o tyle, że w żadnej konfiguracji Sonnenteer nie wykazuje tendencji do rozjaśniania i poprzez pozostałe wejścia jego brzmienie może być odbierane jako ciemniejsze niż u konkurentów; ma jednak specjalny potencjał muzycznej kultury, który warto wykorzystać, starannie budując system.
Radosław Łabanowski