ACCUPHASE
A-250

Kiedy Accuphase szykuje nową integrę, można się spodziewać kolejnego, bardzo porządnego urządzenia. Gdy Japończycy ogłoszą zmianę na pozycji swojego topowego wzmacniacza, szykuje się święto.

Nasza ocena

Wykonanie
Gigantyczny luksus i bezkompromisowa technika, bazująca na wielu latach doświadczeń i udoskonaleń. Wzorzec wzmacniacza tranzystorowego w klasie A. Układ potężny i precyzyjny, 40 tranzystorów na kanał, pioruński zasilacz, krótka ścieżka sygnału. Z zewnątrz wygląda tak, jak na to zasługuje jego wnętrze.
Funkcjonalność
Piękne i dokładne wskaźniki diodowe i numeryczne, regulowana czułość wejść (RCA i XLR), możliwość mostkowania (dwóch egzemplarzy A-250).
Laboratorium
Rekordowy odstęp od szumu (112 dB), stratosferyczna dynamika (134 dB - o 7 dB wyższa niż w specyfikacji producenta!), moc niemal podwaja się przy dwa razy niższych impedancjach, zaczynając od 185 W przy 8 Ω, kończąc na 617 W przy 2 Ω. Bardzo wysoki współczynnik tłumienia (330), znikome zniekształcenia.
Brzmienie
Bajeczne połączenie wszystkich pożądanych, a przecież zwykle „konkurujących” cech. Dynamika, soczystość, precyzja, delikatność... A najważniejsze, że każdy materiał pokazuje w pełnej krasie muzycznych walorów. Bogactwo, rozmach, bliskość lub dystans... wszystko brzmi autentycznie i przekonująco.
Artykuł pochodzi z Audio

Od ponad 45 lat (firmę założono w 1972 roku) Accuphase projektuje swoje urządzenia posługując się solidną, inżynierską wiedzą, rzadko oglądając się na bieżące mody i trendy. Trzyma się wypracowanych przez lata rozwiązań, doskonali je, ale nie wpada w rewolucyjny szał. Trzyma się z dala od techniki impulsowej.

Accuphase przypadnie więc do gustu, samą swoją techniką i wyglądem, audiofilom o poglądach konserwatywnych, a jednocześnie racjonalnych; nie jest to sprzęt dla "oszołomów" ignorujących technikę i wierzących, że świetny dźwięk może popłynąć z byle czego, o ile tylko twórca urządzenia miał odpowiednią wrażliwość i "złote ucho"; nie jest też sprzętem dla łasych na ultranowoczesne koncepcje i dizajnerskie fajerwerki.

Chociaż szampańska barwa dodaje szyku, to postura przypomina groźne buldogi. Imponują masą przekraczającą 45 kg - liczba kilogramów jest zbieżna z liczbą lat samej firmy... Potężne uchwyty dodają charakteru, ułatwiają także przenoszenie urządzenia, ale i tak nie należy się do tego zabierać w pojedynkę.

Taka skrzynia w pierwszym wrażeniu sugeruje, że popłyną z niej setki watów, nawet bez pomocy klasy D, ale jak już wiemy, Accuphase A-250 pracuje w klasie A (zresztą taka deklaracja widnieje na przednim panelu), więc... możemy być pewni tego, że będzie ciepło. Z przodu, pomiędzy dwoma uchwytami, pojawia się panel z wyświetlaczem.

Zmieścił się na nim pięciocyfrowy wyświetlacz z bezpośrednimi wskazaniami mocy wyjściowej, jak i bardziej plastyczny, diodowy bargraf (wskazujący napięcie wyjściowe). Na ostatnim mamy skalę decybelową (i procentową), a punkt 0 dB (lub 100 %) odpowiada napięciu 28.29 V.

By było łatwiej to interpretować, punkt ten oznaczono jako moc 100 W/8 Ω. Dwa subtelniejsze wskaźniki sygnalizują aktywne wejście i tryb pracy wyświetlacza; chodzi o dynamikę wskazań wartości szczytowych (mogą zostać na chwilę "zamrożone").

Zwykle obsługa wzmacniaczy mocy sprowadza się do włączenia i wyłączenia zasilania; w A-250 możemy trochę poustawiać - działanie wyświetlacza i parametry wejść.

Zwykle obsługa wzmacniaczy mocy sprowadza się do włączenia i wyłączenia zasilania; w A-250 możemy trochę poustawiać - działanie wyświetlacza i parametry wejść.

Odchylane panele są typowe dla sprzętu Accuphase, chociaż dość niekonwencjonalne w przypadku końcówek mocy, które przecież nie są wyposażone w takie zasoby funkcji i związanych z nimi manipulatorów, które trzeba by chować w celu utrzymania choćby względnej "czystości" frontu.

Accuphase A-250 ma jednak wyposażenie, jak na końcówkę mocy, ponadprzeciętne. Wybieramy wejście (są dwa), możemy zmienić (zmniejszyć) czułość w kilku krokach (-3 dB/-6 dB/-12 dB), a także wybrać, który ze wskaźników (bargraf czy wyświetlacz cyfrowy) ma pracować (lub wyłączyć oba). Decydujemy też o zakresie pracy wskazań numerycznych (10 W/100 W/1000 W, jest też ustawienie automatyczne).

Accuphase A-250 - złącza

Pierwszy rzut oka na tylną ściankę nie wyjaśnia, że mamy do czynienia z układem monofonicznym. Do dyspozycji są bowiem dwie pary bardzo dużych zacisków głośnikowych (po "wydłubaniu" zaślepek można też podłączać bananki, choć konstrukcja przygotowana dla znacznych powierzchni styków podpowiada raczej widły), co oczywiście da się wytłumaczyć bi-wiringiem, jednak w panelu niskopoziomowym znowu są dwa komplety gniazd, w każdym RCA oraz XLR.

Wskaźniki to nie tylko wizualna atrakcja, ale również precyzyjne narzędzie pomiarowe - ich dokładność jest imponująca.

Wskaźniki to nie tylko wizualna atrakcja, ale również precyzyjne narzędzie pomiarowe - ich dokładność jest imponująca.

Zgoda, obydwa XLR-y są różne - to wejście i wyjście, ale po co w końcówce mocy to drugie? Co Accuphase, to Accuphase. Accuphase A-250 ma dwa niezależne (wybór przełącznikiem z przodu) wejścia, RCA i XLR.

Do każdego z nich dodano wyjście na wypadek, gdybyśmy chcieli stworzyć jeszcze potężniejszy system - w każdym kanale stereofonicznym łącząc dwa A-250, w trybie mostkowym, do jednego "supermonobloku" (w systemie stereo potrzebujemy wtedy w sumie czterech A-250, i proszę nie mylić tego z bi-ampingiem).

W takim wypadku sygnał z przedwzmacniacza prowadzimy do jednej końcówki, która zasila kolejną. Trzeba będzie jeszcze odpowiednio połączyć gniazda wyjściowe (dokładny schemat znaleźć można w dokumentacji) oraz przydzielić zadania za pomocą selektora trybów pracy (z tyłu).

Wyposażenie, jak na monofoniczną końcówkę mocy, jest bardzo bogate; A-250 jest przygotowany do bi-wiringu i trybu mostkowego (we współpracy z drugim A-250). Urządzenie ma dwa wejścia (RCA i XLR) oraz dwa wyjścia (także RCA/ XLR); te ostatnie przydadzą się w bi-ampingu lub w trybie Bridge.

Wyposażenie, jak na monofoniczną końcówkę mocy, jest bardzo bogate; A-250 jest przygotowany do bi-wiringu i trybu mostkowego (we współpracy z drugim A-250). Urządzenie ma dwa wejścia (RCA i XLR) oraz dwa wyjścia (także RCA/ XLR); te ostatnie przydadzą się w bi-ampingu lub w trybie Bridge.

Tryb mostkowy pozwoli wykrzesać (z tandemu A-250) 400 W przy 8 Ω i 800 W przy 4 Ω (w podstawowym ustawieniu jest to 100 W/8 Ω i 200 W/4 Ω). Hebelkowym przełącznikiem z tyłu można też ustalić konfigurację połączenia zbalansowanego (zmiana fazy).

Po dwóch stronach tylnej ścianki Accuphase A-250 widać nietypowe elementy - bloczki dystansujące w formie zderzaków, których zadaniem jest zabezpieczenie delikatnych wtyków na wypadek, gdyby ktoś przez nieuwagę dosunął zbyt mocno wzmacniacz do tylnej ścianki, miażdżąc kable.

Accuphase A-250 - wnętrze

Miejsca na układy jest we wnętrzu znacznie mniej, niż można by się spodziewać widząc gabaryty obudowy. Dużo przestrzeni zabierają radiatory; mimo to wzmacniacz nagrzewa się bardzo mocno, również wtedy, gdy nie "gra", co świadczy o tym, że faktycznie przez elementy końcowe płynie duży prąd spoczynkowy - co jest zgodne z zasadami klasy A. W centrum umieszczono platformę z wielkim transformatorem toroidalnym.

Wkręcone w tylną ściankę dwa wsporniki pełnią rolę zarówno uchwytów, jak i zderzaków, chroniących wtyki przed uszkodzeniem.

Wkręcone w tylną ściankę dwa wsporniki pełnią rolę zarówno uchwytów, jak i zderzaków, chroniących wtyki przed uszkodzeniem.

Połączenia kluczowych sekcji zasilających wykonano za pomocą szerokich sztab (pozłacana miedź), kondensatory filtrujące mają pojemność 2 x 100 000 μF.

Symetryczne ułożenie płytek ze stopniami końcowymi (są dwie) sugeruje, że Accuphase A-250 mógłby być właściwie końcówką stereo... ale za przyjętym rozwiązaniem kryje się oczywiście inna koncepcja - dwa moduły połączono równolegle, co pozwoliło poprawić właściwości układu, przede wszystkim obniżyć impedancję wyjściową.

Accuphase jest wierne tym tranzystorom, stosuje je od lat, i nie tylko w urządzeniach najdroższych - zwykle jednak w znacznie skromniejszych konfiguracjach.

Niektórzy uważają, że ten konsekwentny wybór odpowiada w dużej mierze za "firmowe brzmienie" Accuphase`a. Na płytkach końcówek ulokowano także sekcję sterującą z układami MCS+.

Idealny porządek, staranność w montażu elementów i prowadzeniu wiązek, ekranowanie i chłodzenie. Transformator zasilający zamknięto w ożebrowanej osłonie. Napięcie filtrują dwa kondensatory, a w roli przewodników, w wymagających miejscach układu, pojawiają się masywne płyty-zwory.

Idealny porządek, staranność w montażu elementów i prowadzeniu wiązek, ekranowanie i chłodzenie. Transformator zasilający zamknięto w ożebrowanej osłonie. Napięcie filtrują dwa kondensatory, a w roli przewodników, w wymagających miejscach układu, pojawiają się masywne płyty-zwory.

Walka o jak najniższe szumy rozpoczyna się znacznie wcześniej, już w sekcji wejściowej. Płytkę z układem zbalansowanym, stanowiącym pierwszy stopień wzmocnienia, przykręcono wprost do tylnej ścianki, na wysokości gniazd wejściowych.

Pierwszy stopień ma wzmocnienie 22 dB (za pomocą regulatorów można je zredukować o 3, 6 albo 12 dB). Kolejny blok - już końcówek mocy - dodaje od siebie następne 6 dB. Zatem w sumie w podstawowym trybie - 28 dB.

Niski poziom zniekształceń to zasługa zarówno komponentów wysokiej klasy, jak i firmowej konfiguracji sprzężenia zwrotnego (nikt się go nie boi i nie wstydzi), z wykorzystaniem sygnałów "zebranych" tuż przy zaciskach głośnikowych.

Ważny i ciekawy jest także system zabezpieczeń. Zwykle producenci posługują się przekaźnikami, jednak Accuphase jest zdania, że rezystancja styków jest zbyt wysoka. Stąd decyzja o włączeniu w ścieżkę sygnałową tranzystorów MOSFET, które rozłączają układ w sytuacjach awaryjnych.

Accuphase A-200 był urządzeniem znakomitym, co zresztą znalazło potwierdzenie w naszych pomiarach. Accuphase A-250 ma być jeszcze lepszy... zwłaszcza pod względem impedancji wyjściowej (co oznacza podniesienie współczynnika tłumienia) i szumów - producent deklaruje, że w tym punkcie jest to najdoskonalsze urządzenie, jakie kiedykolwiek zaprojektował.

Pierwszy stopień wzmocnienia prowadzi moduł tuż przy tylnej ściance i gniazdach wejściowych - sygnał nie jest prowadzony od gniazd przewodami (a nawet długimi ścieżkami płytek), co pomaga w obniżeniu poziomu szumów.

Pierwszy stopień wzmocnienia prowadzi moduł tuż przy tylnej ściance i gniazdach wejściowych - sygnał nie jest prowadzony od gniazd przewodami (a nawet długimi ścieżkami płytek), co pomaga w obniżeniu poziomu szumów.

Odsłuch

Czego można oczekiwać od wzmacniacza za 200 tysięcy złotych? Jeżeli nie ideału, to czegoś bliskiego doskonałości. Ale większy problem nie w tym, jaka odległość dzieli nas od tego celu, lecz w tym, że dla każdego ten cel może być trochę inny.

Koncepcja wzmacniacza jako "drutu ze wzmocnieniem" jest zbyt piękna, aby mogła się ziścić, a, co gorsza, nie wszyscy ją podzielają, oczekując od wzmacniacza większej kreatywności niż tylko wzmocnienia. Accuphase chyba znalazł "złoty środek", nawet nie szukając powodzenia wśród klientów, co zdobywając je konsekwentną realizacją własnych założeń i poglądów.

Fundamentem są walory obiektywne - zrównoważenie, dynamika, niskie zniekształcenia - które niektórym mogą się jednak kojarzyć z brzmieniem nazbyt technicznym, bezosobowym itp. Accuphase od pierwszych dźwięków odsuwa takie obawy, chociaż nie robi tego "przymilając się" do słuchaczy spragnionych dużych porcji ciepła i miękkości. 

Lokuje plastyczność w głębszych warstwach, gdzie nie będzie ona przeszkodą dla dynamiki i precyzji, zapewnia płynność, która nie łagodzi uderzeń, i gładkość, która nie maskuje zróżnicowanych faktur.

Generalnie - nie skręca wyraźnie w żadną stronę, nie usztywnia się ani nie rozmazuje, a przy tym oferuje bogactwo wybrzmień i nastrojów – swoim "wypośrodkowaniem" nie idzie na skróty, zachowuje ekspresyjność i emocjonalność, zdolność do dramatyzowania, jak i melancholii... 

Transmitując i wzmacniając wszystko, co jest w sygnale biegnącym ze źródła, nie koloryzuje, lecz utrzymuje kontrasty i zróżnicowanie. Dla wielu urządzeń dostosowanie się do wymogów neutralności niekoniecznie oznacza rozjaśnienie - czasami spłaszczenie i wysuszenie.

W dźwięku Accuphase A-250 można obserwować fantastyczną symbiozę naturalnego ciepła i szybkich, czasami nawet ostrych dźwięków - równie prawdziwych, o czym przekonuje właśnie równoległość tych zdarzeń; gdy wraz z gęstym, mocnym wokalem pokazuje się cała gama perkusyjnych błyskotek, a nawet - i to jest dla mnie najlepszy sprawdzian - uderzenia w werbel. Jak powinien brzmieć werbel, można by pisać całą stronę, i tak właśnie brzmi on z A-250.

Już przyzwyczajony do firmowej kombinacji kontroli i swobody, dynamiki i płynności, a wciąż eksperymentując ze sprzętem towarzyszącym, coraz bardziej podziwiałem jeszcze jeden związek - przejrzystości i kultury: Accuphase A-250 z taką samą precyzją, jak i gracją, ujawniał wszelkie różnice.

 

Układ wyjściowy składa się z dwóch identycznych bloków (po obydwu stronach obudowy). Grupa dziesięciu tranzystorów to nawet nie połowa, ale zaledwie ćwiartka całego arsenału, kolejne elementy znajdują się poniżej, bliżej dna obudowy.

Układ wyjściowy składa się z dwóch identycznych bloków (po obydwu stronach obudowy). Grupa dziesięciu tranzystorów to nawet nie połowa, ale zaledwie ćwiartka całego arsenału, kolejne elementy znajdują się poniżej, bliżej dna obudowy.

Fantastyczne było to, że słyszalne jak na dłoni, bardzo rzadko powodowały grymas niezadowolenia; tańszy sprzęt oferuje, niestety, inne proporcje – trudniej obserwować i skonkretyzować różnice, a mimo to niektóre urządzenia, albo nagrania, stają się albo nieprzyjemne, albo nieciekawe.

Accuphase A-250 podtrzymuje, a nawet pogłębia nasze zainteresowanie każdym materiałem, na jaki przyjdzie nam ochota; kaprys włączenia jakiegoś starego nagrania, kiedyś odrzuconego ze względu na technicznie niedoskonałości, nie kończy się karą za taką lekkomyślność, ale nagrodą za zaufanie. Realizacyjne niedoróbki stają się nawet dodatkową atrakcją, podkreślającą zarówno autentyzm muzyki, jak i sprawność wzmacniacza.

Wiele zawdzięczamy niskim tonom, które pokazują kolejny świetny balans rozmachu i ostrożności, a także uprzejmą specyfikę. Nieco inaczej, niż z wielu innych potężnych "pieców", Accuphase A-250 nie gra twardo, rygorystycznie, konturowo, lecz demonstruje wyśmienitą selektywność, dokładność i dynamikę, wciąż dodając do tego przyjemne "naoliwienie" basowe dźwięki nie szarpią bardziej, niż to potrzebne, Accuphase A-250 nie "retuszuje" kontroli wysuszeniem, nie boi się grać soczyście, swobodnie, na takim luzie, i w takim "timingu", jaki słyszymy z muzyki na żywo.

Wzmacniacz w klasie A, i to takiej mocy, bardzo się nagrzewa, odprowadzanie ciepła wymaga zarówno radiatorów, jak i otworów w górnej płycie.

Wzmacniacz w klasie A, i to takiej mocy, bardzo się nagrzewa, odprowadzanie ciepła wymaga zarówno radiatorów, jak i otworów w górnej płycie.

Wysokie tony są podobnie "poukładane" - zasadniczo czyste, czytelne, w dobrych nagraniach fascynująco przejrzyste, w "innych" – takie, jakimi je realizator stworzył... ale prawie zawsze "sklejone" w akustyczną całość i tak też wplecione w cały obraz.

Spójność jest "samoistna", a przy tym nie pozwala dominować średnicy - ta jest piękna w swojej różnorodności, wokale mogą być wyodrębnione i wyeksponowane na pierwszym planie (to jednak nie to samo, mogą też być "wycięte", ale odsunięte), mogą też się cofnąć, "wmiksować" w akompaniament, nie ma tu przesady ani maniery, ale jest pełna dyspozycyjność.

Przestrzeń jest więc budowana bez żadnych "skłonności", chociaż trzeba pamiętać, że efekty w tej mierze zależą głównie od kolumn, ich ustawienia i akustyki pomieszczenia.

Accuphase A-250 to źródło czystej mocy, które możemy podłączyć do dowolnych kolumn i w tym zakresie, w tej części systemu audio, nie można już nic więcej zrobić.

Accuphase A-250

Accuphase A-250

Podana cena jest ceną za parę.

Specyfikacja techniczna

ACCUPHASE A-250
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 4 Ω, 1x 349
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 8 Ω, 1x 185
Czułość (dla maksymalnej mocy) [V] 1x 1,5
Stosunek sygnał / szum (filtr A-ważony, w odniesieniu do 1W) [dB] 112
Dynamika [dB] 134
Współczynnik tłumienia (w odniesieniu do 4 Ω) 330
Moc znamionowa (1% THD+N, 1 kHz) [W] 2 Ω 1K 617
Wymiary: wys./szer./gł., W przypadku urządzeń testowanych w AUDIO wartość mierzona.
Laboratorium
Laboratorium Accuphase A-250

W testach odsłuchowych można być co chwila "pod wrażeniem", subiektywność ocen ostatecznie może usprawiedliwić wszelkie uniesienia, ale w laboratorium... kryteria są bardziej obiektywne i trudno udawać, że słabeusz jest mocarzem, a przeciętniak - mistrzem. Dlatego w laboratorium rzadziej mi dech zapiera. Ale jeżeli już... ostatni raz w roku 2012, kiedy testowaliśmy... A-200, czyli poprzednika A-250.

Przy okazji pomiarów standardowych parametrów elektrycznych niemal każdy wzmacniacz Accuphase daje okazję, aby przyjrzeć się dokładności działania jego wskaźników. Chociaż na jakość brzmienia one nie wpływają, to na samopoczucie właściciela – pewnie tak, i warto wiedzieć, że kupując sprzęt za taaakie pieniądze, nie kupujemy błyskotek, ale perfekcyjne urządzenie w każdym calu.

Dokładność A-250 jest profesjonalna, i tak np. przy faktycznej mocy 1 W, A-250 wskazuje 0,998 W; a przy 9 W na wyświetlaczu wzmacniacza pojawia się 9,1 W. Wreszcie dla 100 W A-250 melduje 100,1 W. Co więcej, A-250 "wyczuwa", z jaką impedancją obciążenia ma do czynienia i automatycznie podaje stosowną moc.

Fabrycznie zadeklarowana moc A-250 to 100 W przy 8 Ω, 200 W przy 4 Ω i 400 W przy 2 Ω. Rozszerzymy więc i nasz zakres pomiarów o tak niską impedancję. W firmowej specyfikacji pojawia się nawet 1 Ω, ale z uwagą, że wyłącznie dla krótkotrwałych sygnałów muzycznych.

Powyższe podstawowe wartości określają pracę w klasie A. Nie jest to jednak pełen potencjał wzmacniacza, A-250 przechodzi bowiem płynnie do klasy AB, a wówczas - według producenta – ma osiągać odpowiednio 191 W przy 8 Ω, 357 W przy 4 Ω i 636 W przy 2 Ω (ciekawe, "niezaokrąglone" wartości, najwyraźniej odczytane z przyrządu pomiarowego). W naszym laboratorium uzyskaliśmy bardzo zbliżone wartości - odpowiednio 185 W, 349 W i 617 W. Czułość jest standardowa dla końcówek mocy i wynosi 1,5 V (w trybie podstawowym).

Odstęp od szumów jest jednym z najniższych, jakie zmierzyliśmy, S/N wynosi aż 112 dB, natomiast dynamika osiąga niebotyczne 134 dB. Przy maksymalnym wzmocnieniu (tak przeprowadziłem wszystkie pomiary) producent obiecuje 127 dB, uzyskany wynik jest więc aż o 7 dB lepszy.

Współczynnik tłumienia wynosi 330; jak już kiedyś wyjaśnialiśmy, wartość tego rzędu jest już absolutnie wystarczająca, aby uznać, że wszelkie problemy z "kontrolą" zostały definitywnie załatwione; w tym jednak znaczeniu, iż jakikolwiek klasyczny wzmacniacz nie może "poprawić" odpowiedzi impulsowej zespołu głośnikowego, a tylko ją pogorszyć - i w tym przypadku nie pogarsza ani odrobinę (albo taką odrobinę, która jest już zupełnie bez znaczenia).

Charakterystyka przenoszenia (rys. 1) nie przynosi sensacji, wzmacniacze w klasie A czy AB, bez problemu osiągają doskonałe rezultaty; spadek przy 10 Hz jest śladowy, a przy 100 kHz wynosi -1,1 dB dla 8 Ω; -1,3 dB dla 4 Ω, oraz -2 dB dla 2 Ω.

Również w spektrum zniekształceń (rys. 2) wszystko jest w najlepszym porządku. Najsilniejszą harmoniczną jest wprawdzie nieparzysta – trzecia, ale jej poziom nie przekracza -90 dB. Poziom drugiej to już bardzo niskie -99 dB, kolejne (widoczne tylko dzięki ekstremalnie niskim szumom) leżą już poniżej -100 dB.

Podczas gdy w przypadku wykresów THD+N (rys. 3) zajmujemy się zwykle analizą zniekształceń poniżej 0,1 %, tak teraz w niemal całym zakresie mocy wyjściowej mamy THD+N niższe od 0,01 %, w szerokim przedziale nawet od 0,003 % do 0,002 %, a w wąskim (ale jednak) dociera do fantastycznych 0,001 % - taki wynik notujemy chyba po raz pierwszy. Na kolejny podobny przyjdzie długo poczekać, pewnie do kolejnego topowego Accuphase`a.

ACCUPHASE testy
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu