Seria HDA bazuje na wszystkich dotychczasowych osiągnięciach i doświadczeniach firmy Arcam i ma być najlepszą serię urządzeń w historii firmy.
Arcam HDA SA10
W każdym wzmacniaczu ścieżka sygnału jest na łasce podzespołów, które generują szum. Konstruktorzy urządzenia zrobili wszystko, aby go wyeliminować. Postanowili zastosować najlepsze dostępne komponenty, nawet jeśli miało to doprowadzić do rozbudowania zasilacza. Jak zapewnia producent, jeśli włączymy płytę przez Arcama HDA SA10, poczujemy się tak, jakbyśmy stali obok wykonawcy.
Arcam HDA SA20
We wzmacniaczach audio spotykamy dwa główne problemy. W klasie A (najczęstszy wybór audiofilów), stosuje się pojedynczy zasilacz stale pracujący na pełnych obrotach, nawet jeśli nie odtwarzamy muzyki. To urządzenia świetnie sprawdzające się przy subtelnościach i detalach o niskim poziomie, ale nie dające sobie rady w momentach, w których potrzebna jest wysoka moc.
W klasie AB, najczęściej spotykanej klasie pracy tranzystorów wyjściowych, przełączane są one pomiędzy dwoma połówkami sygnału. To znacznie bardziej efektywna klasa pracy, ale o wyższych zniekształceniach, związanych z przejściem sygnału przez zero. Dodatkowym problemem jest nie zawsze dokładne parowanie obydwu połówek sygnału.
Klasa G to wzmacniacz hybrydowy korzystający z zalet klasy A, szczególnie przy niskich poziomach sygnału. Kiedy potrzebna jest moc, dostarcza ją dodatkowy zasilacz, dzięki czemu pracuje jak wzmacniacz w klasie AB.
Arcam CDS50
Trzeba powiedzieć, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego, jak "cyfrowe audio". Trzeba by być superbohaterem, aby za pomocą uszu zdekodować miliony zer i jedynek zakodowanych na płytach CD i SACD lub w plikach ściąganych z iTunesa. Niezależnie od tego, z jakiego źródła korzystamy - laptopa, odtwarzacza CD, smartfona, pendrajwa USB – rezultatem są wibracje generowane przez głośniki. Innymi słowy, i tak wszystko kończy jako analogowa fala.
Nie ma więc wątpliwości, że najważniejszym elementem odtwarzacza cyfrowego jest przetwornik cyfrowo-analogowy. Jest to element, który z martwego kodu zero-jedynkowego generuje sygnał dźwiękowy. Podstawową wartością definiującą jakość tego sygnału jest jego rozdzielczość, czyli liczba bitów.
Kiedy więc słuchacie 24-bitowego pliku WAV ukochanego albumu przez konwerter o rozdzielczości 16 bitów, duża część informacji zostaje pominięta. Właśnie dlatego w całej serii HDA zastosowano 32-bitowe przetworniki - aby zagwarantować, że cały obraz nagrania zostanie przekazany dokładnie tak, jak to sobie założył artysta.
Źródło: Meloman