Ku wielkiemu zaskoczeniu, bo nieznana była szerszemu ogółowi, młodziutka Esperanza Spalding otrzymała nagrodę Grammy jako New Artist. Oczywiście należało się jej to, gdyż jest postacią niewątpliwie kreatywną i nieprzeciętnie umiejętną. Cieszmy się więc z jej wyróżnienia, a zarazem pamiętajmy, jak wiele talentów uprawiających ambitną sztukę nie zostało w porę zauważonych.
O niepospolitej osobowości Spalding można się było przekonać na dwóch płytach autorskich i gościnnych udziałach z wieloma muzykami. Wybrańcy mieli okazję podziwiać ją na porywających koncertach w Polsce dwa lata temu.
Esperanza Spalding śpiewa głosem delikatnie dziewczęcym, mającym w sobie coś z rzewności Flory Purim, Azizy M. Zadeh, czy Normy Winston. Jest artystką nadzwyczaj wrażliwą. Gra z polotem na kontrabasie, komponuje i aranżuje. Na płycie "Chamber Music Society" zatyrułowanej jak pierwszy zespół, w którym grała na skrzypcach, większość ambitnych piosenek to kompozycje własne, wtopione w akompaniament sekcji smyczkowej, z jedynie dyskretnym dodatkiem fortepianu i perkusji. W spreparowaniu koronkowych aranżacji pomagał sam Gil Goldstein. Dominują subtelne wokalizy i tylko parę razy mamy możność docenić, jak wspaniałą kontrabasistką solo jest Spalding.
Cezary Gumiński
Heads Up / Dream Music