Debiutancki album Stankiewicza "Northern Song" już dawno zniknął ze sklepów muzycznych, dlatego artysta postanowił go wznowić we własnej oficynie wydawniczej. Płyta ukazała się w 1993 r. i otrzymała zaszczytny tytuł "Płyty roku" w ankiecie czytelników Jazz Forum. Był to rzeczywiście błyskotliwy debiut.
Kuba Stankiewicz miał za sobą trzy lata współpracy z zespołami Jana "Ptaszyna" Wróblewskiego i Zbigniewa Namysłowskiego. W 1987 r. wyjechał na studia do Berklee College of Music w Bostonie, grał w orkiestrze Artiego Shawa. Otrzymał nagrodę Oscara Petersona, dotarł do półfinału konkursu im. T. Monka. Po powrocie do Polski założył kwartet z saksofonistą Henrykiem Miśkiewiczem, kontrabasistą Adamem Cegielskim i perkusistą Cezarym Konradem. Na pierwszy album skomponował siedem tematów, dwa to standardy. Szybkie "Cherokee" otwiera płytę zaskakując "amerykańskim", rasowym brzmieniem. Romantyczną duszę pianista odkrywa w "Eceemku", hard-bopowe standardy przypominają mi "Off Major" i "Kind of Blues", zrelaksowany nastrój tworzy tytułowa "Northern Song". Świetne kompozycje i wykonanie na najwyższym poziomie. Warto sobie tę płytę przypomnieć.
Marek Dusza
INTROMUSIC.PL