Doktor sztuki muzycznej Kuba Stankiewicz, uhonorowany nagrodą specjalną Oscara Petersona, tworzy muzykę pozostającą w głównym nurcie jazzu tzw. mainstreamie. Jest to i trudne, i coraz rzadsze, bo trzeba się zmierzyć z kilkudziesięcioletnią historią tej muzyki i najwybitniejszymi postaciami, a krytycy wolą odkrywać "nowe dźwięki".
Odpowiedzmy sobie na pytanie, ile razy w roku słuchamy płyty "Kind of Blue" czy "Waltz for Debbie", a ile "A Love Supreme" czy "The Shape of Jazz to Come"? Jestem pewien, że po "Spaces" sięgniemy częściej niż po płyty Jarretta czy Mehladaua, bo tu znajdziemy bliską nam melancholię i nieokiełznany żywioł.
Ekspresja "Twitter Song" kontrastuje z liryczną nutą "Winter Song". Nie trzeba zamykać oczu, by wyobrazić sobie przysypane śniegiem pola i lasy. Kompozycyjnych i aranżacyjnych perełek jest tu więcej. Fenomenalnie zagrał na albumie "Spaces" saksofonista Maciej Sikała.
Fortepianowe i saksofonowe solówki zatrzymają nas przy głośnikach. Wojciech Pulcyn pięknie szarpie struny kontrabasu, a perkusista Sebastian Frankiewicz popisuje się... oszczędnością energii. Uderza rzadko i celnie. Po prostu znakomity, prawdziwie jazzowy album, którego słucha się z przyjemnością.
Marek Dusza
KSQ MUSIC / FONOGRAFIKA