Wytwórnie płytowe uznały, że czas odkryć w swoich archiwach zaginione nagrania wielkich artystów. Tak było z niedawno wydanym albumem Johna Coltrane'a i podobnie jest z nową płytą Milesa Davisa "Rubberband".
Podczas gdy nagrania Johna Coltrane'a odświeżono, żeby brzmiały, jakby zostały nagrane wczoraj, to nagrania Milesa Davisa dokonane w Ameraycan Studios pomiędzy październikiem 1985 a styczniem 1986 r. zostały zmiksowane na nowo. Dzięki temu brzmią współcześnie, choć zachowały charakter sesji, jakie trafiły na płyty "You Are Under Arrest" i "Tutu". Jak wspominają muzycy uczestniczący w nagraniach, Davis był wtedy zrelaksowany i szczęśliwy, w przerwach malował i dowcipkował.
Album zyskał znakomitą oprawę wokalną. W otwierającym album "Rubberband of Life" rewelacyjnie śpiewa Ledisi, ale to zachrypnięty głos Milesa powtarzającego słowo rubberband czyni tajemniczą atmosferę.
Wysokie tony trąbki lidera, stonowana gitara elektryczna Randy'ego Halla oraz gęsty rytm perkusji Vince'a Wilburna Jr., siostrzeńca Milesa i producenta albumu, przypominają najlepsze nagrania Davisa z ostatniego etapu jego twórczości. Temat "Paradise" zaczyna się od słów Davisa z filmu "Dingo", ciekawostką są tu dźwięki stalowego kotła. W utworze "So Emotional” śpiewa gwiazda soulu – Lalah Hathaway.
Mrek Dusza
Warner Records