"Zniszczyć wszystko" - pod tym błyskotliwym tytułem prędzej spodziewałbym się debiutu zespołu, który rozprowadza demówki w obrębie swojej dzielnicy zamieszkania niż najbardziej doświadczonej metalcore'owej grupy w naszym kraju. Okazuje się jednak, że faktycznie trudno byłoby znaleźć bardziej adekwatną nazwę dla nowej płyty sosnowieckiego Frontside.
Nisko nastrojone gitary nadają temu materiałowi zdecydowanie groove metalowego brzmienia. Potężne dźwięki to jednak nie wszystko. Słychać, że pomimo wielu lat na scenie, grupa ciągle rozwija się technicznie i choć na "Zniszczyć wszystko" rezygnuje z bardziej melodyjnego grania na rzecz mięsistych zagrywek, nadal jest to szybko wpadający w ucho materiał. Szkoda, że lirycznie Frontside zdaje się dreptać w miejscu. Marzyłoby mi się też więcej eksperymentów, jak psychodeliczny refren w utworze "Nie ma we mnie Boga". Bez względu na te uwagi, płyta jest jednym z nielicznych przypadków na naszym rynku, który swobodnie w wersji anglojęzycznej mógłby ruszyć na podbój kraju wujka Sama.
M. Kubicki
Mystic