Lemmy Kilmister, lider Motorhead, wydawał się facetem nie do zdarcia, który będzie tworzył i grał koncerty do końca świata i jeden dzień dłużej. Niestety, kiedy zmarł w 2015 roku z powodu choroby nowotworowej, powstała pustka.
Brytyjskie trio było jak AC/ DC i Ramones. Od lat grali tę samą muzykę i fani mieliby im za złe, gdyby cokolwiek zmienili. Motorhead byli filarem, na którym opierała się cała muzyka punkowa, metalowa i rock’n’rollowa.
Każdy zaczynający swoją przygodę z rockiem bezwzględnie powinien znać ich twórczość. Z pewnością to zadanie ułatwi kompilacja o znamiennym tytule "Everything Louder Forever".
Na dwóch CD lub czterech winylach odnajdziemy 42 najbardziej cenione przez fanów nagrania legendarnej grupy. Każdy po jej wysłuchaniu zrozumie, na czym polegał fenomen grupy. Niewiele było zespołów – szczególnie w drugiej połowie lat 70., kiedy zaczynali – grających szybciej, głośniej i bardziej surowo niż oni.
Nie było w ich twórczości ani grama fałszu i wyrachowania. Tak żyli i tak też grali. Lemmy zawsze powtarzał, że najważniejsze jest ignorowanie trendów i robienie swojego. "Ace Of Spades", "Overkill", "Bomber", "Killed By Death", "Iron Fist" czy przeróbka "God Save The Queen" Sex Pistols są jak cios wymierzony prosto między oczy.
Grzegorz Dusza
BMG