Lenny Kravitz od samego początku, czyli od debiutanckiej płyty Let Love Rule, zręcznie odwołuje się do klasyki rocka i soulu. W jego piosenkach słychać fascynację artystami wytwórni Motown, Beatlesami, Jimi Hendriksem, Led Zeppelin czy Prince'em.
Nie inaczej jest na najnowszym, ósmym już albumie w dorobku Amerykanina. Rock'n'roll i metal mieszają się tu z soulem i funkiem, a całość przybrała formę strawną zarówno dla wielbicieli ostrego grania, jak i chwytliwej piosenki pop. Dla tych pierwszych artysta przygotował zagrane z werwą utwory otwierające album: Love Revolution i Bring It On. Dla drugich wymuskane ballady w rodzaju I'll Be Waiting czy I Love The Rain. W metaforycznych tekstach Kravitz propaguje pacyfizm, śpiewa o potrzebie miłości i wolności.
Grzegorz Dusza
VIRGIN / POMATON EMI