Premiera tego albumu była dwukrotnie przekładana z powodu choroby artystki, która nie mogła wyruszyć na trasę promocyjną. Wreszcie 28 miesięcy po poprzedniej "Glad Rag Doll" - zawierającej interpretacje jazzowych standardów z lat 30. i 40. - 3 lutego ukazała się nowa płyta "Wallflower" z coverami przebojów z lat 60. i 70.
- To nie jest jazzowy album, to popowe piosenki interpretowane przez jazzową artystkę w niezbyt jazzowym stylu - podkreśla Diana Krall. Zainspirowana rozmowami z kanadyjskim gitarzystą Neilem Youngiem i jego opowieściami o twórcach popu i rocka z tamtych lat, Krall przypomniała sobie piosenki, których słuchała wtedy w radiu. Do studia weszła z producentem i aranżerem Davidem Fosterem, specjalistą od przebojów, który zagrał większość partii fortepianowych.
Brzmienie "Wallflower" "zaprojektował" współproducent Jochem van der Saag, zaprogramował też elektroniczne rytmy. - Wchodziłam do studia, stawałam przy mikrofonie i po prostu śpiewałam. Następnego dnia nagranie było pełne intrygujących harmonii, pięknych i bogatych orkiestracji - mówi Krall.
W wielkim stylu Diana Krall zaśpiewała piosenki: "Wallflower" Boba Dylana, "California Dreaming" Mamas and Papas z 1965 r. i dwa przeboje The Eagles. Nową, czarującą balladę "If I Take You Home Tonight" udostępnił jej Paul McCartney. Miłośnicy jej zmysłowych interpretacji nie zawiodą się.
Marek Dusza
VERVE/UNIVERSAL