Po bardzo udanym debiutanckim albumie "If You Wait" londyńczycy powracają z jeszcze bardziej melancholijną porcją piosenek. Na "Truth Is A Beautiful Thing" nie znajdziemy utworów o zdecydowanym rytmie czy wyrazistszym beacie.
Do jej wysłuchania trzeba się odpowiednio nastroić, nigdzie nie spieszyć. Piosenki London Grammar są jak ze snu – ulotne i nierealne. Spora w tym zasługa wokalistki Hanny Reid, której dźwięczny, melancholijny głos w połączeniu z nastrojowymi, minimalistycznymi podkładami z pogranicza popu, ambientu i trip hopu robi ogromne wrażenie. Jego barwa przywołuje skojarzenia z Laną Del Rey, Dido i Florence Welsh.
Choć jeśli szukać jakiś muzycznych odniesień, to London Grammar najbliżej do The xx. Przy produkcji albumu maczali palce: brytyjski mistrz ambientu Jon Hopkins (Briana Eno), zdobywca Grammy Paul Epworth (Florence & The Machnie) oraz Greg Kurstin (Sia).
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL