Co ma Beck czego nie mają inni? Dwanaście całkiem równych albumów na koncie, charyzmę, talent oraz zdolność poruszania się po świecie alternatywy z niebywałą gracją. I choć zdarza się mu potknąć, a czasem stracić rezon, nadal wyprzedza młodych niepokornych nie o krok, a o całe kilometry.
Jedyne czego Beck nie opanował do perfekcji, to dogadzania własnym słuchaczom. Skutecznie potrafi zniechęcić i stawiać wyzwania, ale tylko po to, aby z czasem wracać do jego dokonań z wypisaną na twarzy maksymą mea cupla - myliłem/myliłam się - to w końcu takie dobre. W moim przypadku amerykański scjentolog zrobił na mnie negatywne wrażenie wydanym niemal dziesięć lat temu "Guero" i od tamtej pory zniknął z mojego radaru. Czy słusznie?
Pewnie, że nie. "Morning Phase", album zamykający tuzin krążków sygnowanych jego pseudonimem artystycznym, choć nie należy do dzieł wybitnych, jest albumem wobec którego nie można przejść zupełnie obojętnie. Bo choć już to gdzieś słyszeliśmy, nawet na jego własnych płytach, i tak nie potrafimy odpędzić się od myśli, że to, co prezentuje nam czterdziestoczteroletni kompozytor, jak najbardziej ma sens.
Urodzony w Los Angeles wokalista gra w otwarte karty. Nie zamierza niczego komplikować - co tym razem wychodzi mu na dobre. Niezależnie czy to akustyczne, smutne (a może jednak paradoksalnie z racji na tytuł płyty - pobudzające?) kompozycje, czy popowe nośne refreny jak ten w "Blackbird Chain" lub "Turn Away", Beck udowadnia, choć wcale nie musi, że czuje się pewnie na każdym gruncie.
Krytycy zarzucają "Morning Phase" brak charakteru i siły. Robią źle. Na moje artysta z pełną premedytacją pozwolił sobie na nagranie lżejszego, dość leniwie rozkręcającego się albumu, dzięki czemu Ci, którzy jeszcze nie mieli styczności z jego twórczością, mogą z łatwością wgryźć się w budowany przez artystę klimat i cieszyć ucho lekkością barwy głosu wokalisty. Po prostu Beck wyciągnął rękę do mniej wymagającego odbiorcy, za co mu chwała, bo przypomniał - choćby niżej podpisanemu - że warto wracać do jego nagrań.
Grzegorz "Chain" Pindor
Capitol