Legendarny kanadyjski muzyk Neil Young nagrał właśnie swój 37. album - najlepszy od wielu lat. Mimo przekroczenia siedemdziesiątki wciąż pozostaje młodym duchem buntownikiem, wrażliwym na krzywdy ludzkie. Tym razem zaangażował się mocno w sprawę Indian walczących o prawa do swojej ziemi, czemu daje wyraz w piosence "Indian Givers".
Neil Young aktywnie wspierał kampanię demokratów, nie darzy sympatią nowego prezydenta Donalda Trumpa, stąd sporo w jego tekstach odniesień do polityki. Wyszydza także nowe technologie, przeciwstawiając im życie bliżej natury ("My New Robot").
"Peace Trail" został nagrany w ciągu zaledwie czterech dni w należących do słynnego producenta Ricka Rubina kalifornijskich studiach Shangri-La Studios. Kanadyjczykowi towarzyszyli basista Paul Bushnell oraz legendarny bębniarz Jim Keltner, współpracownik Elvisa Presleya i Boba Dylana.
Do rejestracji piosenek wystarczyło jedno, dwa podejścia - tak spontaniczna to była sesja. Otwierające album tytułowy "Peace Trail" oraz "Can`t Stop Workin" przywołują czasy jego współpracy z rockowym Crazy Horse. Im jednak dalej, tym robi się bardziej kameralnie i folkowo. Surowa, doskonale zagrana płyta ze szczerym przekazem.
Grzegorz Dusza
WARNER