NEIL YOUNG

Psychedelic Pill

Psychedelic Pill

Wykonanie

Nagranie

Po wydaniu pionierskiej, audiofilskiej wersji albumu "Americana" na płycie Blu-ray, Neil Young ma następną niespodziankę dla swoich fanów ceniących dobre brzmienie. Nowa, studyjna płyta "Psychedelic Pill" ukazała się także w wersji Blu-ray i na trzech winylowych płytach. To drugi w tym roku album artysty z jego grupą Crazy Horse, ale pierwszy od 2003 r. zawierający nowe, oryginalne kompozycje Younga.

Gitarzysta, który twierdzi, że internet pełni dziś rolę medium, jaką miało kiedyś radio, udostępnił streaming albumu na swojej stronie internetowej sześć dni przed premierą sklepową. Otwarty na techniczne nowinki, ubolewał rok temu, że zmarły przedwcześnie Steve Jobs, z którym konsultował się w sprawach muzycznych, nie zrealizował swojego marzenia i projektu przenośnego odtwarzacza High Definition Audio. - Steve Jobs był pionierem cyfrowej muzyki, ale kiedy wracał do domu, słuchał płyt winylowych. Wierzcie mi, że gdyby żył dłużej, zrobiłby to, co teraz próbuję zrealizować - powiedział Neil Young na konferencji "D: Dive Into Media 2011" w Dana Point, w Kalifornii.

Neil Young sam dba o jakość swoich nagrań, ale nie jest zadowolony z możliwości tradycyjnych nośników. - Żyjemy w XXI wieku i mamy najgorsze brzmienie, gorsze niż z płyt na 78 obrotów. Gdzie są nasi geniusze, co się z nimi stało - narzekał przeciwstawiając płyty winylowe plikom muzycznym MP3. Wcześniej krytykował nawet płytę CD twierdząc, że zawiera tylko 15 procent informacji zawartej na taśmie, która jest zapisywana w studiu nagrań. - To, co otrzymujecie w postaci plików MP3, to 5 procent tego, co zarejestrowali muzycy - podkreślał Young. A z pewnością wie, co mówi.

Swój nowy album "Psychedelic Pill" promował już rok wcześniej, zamieszczając na swojej stronie streaming 37-minutowego nagrania "Horse Back" w jakości High Resolution Audio. Płyty kompaktowe, z których słucham właśnie nowych utworów Neila Younga, nie brzmią tak dobrze, jak streaming HR, ale wydawca i tak postarał się o wersję HDCD (High Definition Compatible Digital).

Nawet jeśli ktoś nie ma odpowiedniego odtwarzacza dekodującego sygnał HDCD, to i tak ten album brzmi lepiej niż inne współczesne płyty rockowe czy popowe. Tyle ideologii, a muzyka? "Psychedelic Pill" może konkurować z płytami: "Tempest" Boba Dylana, "Sunken Condos" Donalda Fagena i "Locked Down" Dr. Johna o tytuł Albumu Roku 2012. W kategorii rocka i okolic oczywiście.

Neil Young ma nad pozostałymi tę przewagę, że jest doskonałym gitarzystą i gra solówki, przy których można dostać zadyszki. Kaskady riffów zniekształcanych przystawkami stały się jego charakterystycznym znakiem. Natomiast kompozytorem jest równie dobrym jak Dylan i Fagen. Bob Dylan był jego idolem, co wspomniał w piosence "Twisted Road" opowiadającej o jego artystycznej drodze. - Zawsze szukałem czegoś nowego - śpiewa w niej.

Zaczynał karierę w połowie lat 60. w grupie Buffalo Springfield. W 1968 r. ukazał się jego debiut "Neil Young" wydany przez wytwórnię Reprise, a rok później pierwszy album z Crazy Horse "Everybody Knows This Is Nowhere". Występował z supergrupą Crosby, Stills, Nash and Young. Każdy jego album był wydarzeniem. Twórcy stylu grunge nazwali go ojcem chrzestnym tej muzyki.

Już w pierwszych recenzjach "Psychedelic Pill" krytycy podkreślili, że to najlepszy album Younga z Crazy Horse, a utwory "Ramada Inn" i "Walk Like A Giant" należą do najwybitniejszych w jego karierze. Płytę otwiera 27-minutowa kompozycja "Driftin’ Back". To zapewne będzie szok dla młodych słuchaczy, którzy szatkują na swych iPodach kilkuminutowe nagrania. "Ramada Inn" trwa 17 minut, a zamykający album, porażający ciężkim brzmieniem "Walk Like A Giant" 16 i pół minuty.

Ktoś może spytać, dlaczego Neilowi Youngowi jeszcze się chce nagrywać ambitne, rockowe albumy. Bo nie odpuszcza i nie musi się nikomu przypodobać. Sądzę, że kanadyjski gitarzysta stał się forpocztą reaktywacji tego stylu. Problemem zespołów, które jeszcze grają lub zaczynają grać rocka są słabe kompozycje. Young sypie jak z rękawa pomysłami na melodie i ekscytującymi solówkami.

Słucha się tego albumu z zapartym tchem, a wstaje z fotela tylko po to, żeby zmienić płytkę z pierwszej na drugą i odwrotnie. Miłośnicy starego dobrego grania będą w siódmym niebie, a młodego narybku fanów warto poszukać wśród tych bardziej wrażliwych i niepokornych. Bo rock zawsze był dla takich właśnie słuchaczy.

Marek Dusza
REPRISE / WARNER

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta kwiecień 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu