Poboczny projekt związanego z Riverside Mariusza Dudy doczekał się już piątej odsłony. Dotąd Lunatic Soul traktował jako odskocznię od pracy w macierzystej formacji, możliwość zaprezentowania nieco innej, odleglejszej od progresywnego rocka muzyki. Tym razem prezentuje materiał zdecydowanie bardziej zróżnicowany, lokujący się na styku wielu stylów.
Wciąż ważnym elementem brzmienia nagrań Lunatic Soul jest elektronika, zarówno ta spod znaku ambientu, jak i zdecydowanie bardziej dynamiczna. Połamane triphopowe rytmy budują niepokojący klimat w kompozycji tytułowej. W duchu etno i muzyki Dead Can Dance utrzymany jest "Red Light Escape".
Piosenkowy charakter, najbliższy Riverside, ma "Crumbling Teeth and the Owl Eyes". Fanów większych form z pewnością ucieszy "A Thousand Shards of Heaven" - utwór sięgający korzeniami rocka progresywnego, spajający wątki jazzowe, popowe, rockowe i taneczne.
Mariusz Duda zagrał na płycie na niemal wszystkich instrumentach. Towarzyszy mu jedynie perkusista Wawrzyniec Dramowicz oraz w kilku utworach saksofonista Marcin Odyniec i Sinfonietta Consous Orchestra.
"Fractured" stanowi najbardziej dojrzałe, przemyślane i spójne brzmieniowo solowe dzieło Mariusza Dudy. To – jak zaznacza – płyta naznaczona śmiercią bliskich mu osób, stąd minorowy klimat piosenek.
Grzegorz Dusza
MYSTIC PRODUCTION