Zdecydowanie więcej oczekiwałem od siódmego albumu amerykańskiej grupy. Mają przecież na koncie jedno z arcydzieł indie rocka – album "Funeral", a i kolejne płyty – "Neon Bible" i "Reflektor" – potwierdzały ich wielki talent do tworzenia ponadczasowej muzyki. Niby wszystko jest po staremu, a jednak piosenki nie są już tak błyskotliwe i nie mają dawnego uroku.
Arcade Fire stali się wyznacznikiem nowoczesnego brzmienia i wzorem dla wszystkich wykonawców z kręgu alternatywnego rocka. Gitarowe granie potrafili ubrać w barwne orkiestracje, folkowe brzmienia ubarwić dźwiękami skrzypiec, fortepianu, organów i syntezatorów, tworząc dźwiękową mozaikę niepodobną do niczego, co znaliśmy wcześniej.
Wśród dziesięciu piosenek zawartych na nowej płycie Pink Elephant wyróżnia się "Circle of Trust" o syntetycznym brzmieniu, z uzależniającym tanecznym pulsem i urzekającym dwugłosem dowodzącego zespołem małżeństwa: Win Butler i Régina Chassagne.
Podobać może się także bliższy klasycznego rocka utwór tytułowy oraz jedyny z prawdziwego zdarzenia przebój na płycie – "I Love Her Shadow". Dopiero na sam finał dostajemy najbardziej żywiołowo zagrany utwór "Stuck In My Head". To Arcade Fire, jaki polubiliśmy przed laty. Intrygujący, niepokorny, z wkurzonym wokalem i pomysłem na aranż.
Grzegorz Dusza
Columbia/Sony Music