Najlepsze konstrukcje Samsunga należą od lat do serii Q, teraz na jej szczycie znalazł się model HW-Q990 w wersji D. Pierwszą wersję HW-Q990 Samsung zaprezentował w 2021 roku, ale już wtedy zadziwił upakowaniem konfiguracji 11.1.4, oszałamiającej nawet w realiach klasycznego kina domowego, a co dopiero w listwach. Kolejne modele miały oznaczenia B (2022), C (2023), a ten sezon przyniósł D.
Modyfikacje względem wersji zeszłorocznej dotyczą głównie funkcjonalności. Strumieniowanie, standard HDMI i usprawnienia dla graczy to najważniejsze z nich, ale poprawiono także jakość dźwięku.
System składa się z trzech modułów – listwy, aktywnego subwoofera oraz pary głośników efektowych. Listwa ma ponad 120 cm szerokości. Pod maskownicą umieszczono niewielki, matrycowy wyświetlacz.
Można narzekać na jego słabą czytelność (bo siateczka rozprasza i załamuje światło), ale chodzi przede wszystkim o odczytanie poziomu głośności i źródła sygnału.
Aby listwę można było łatwo przytulić do ściany, a jednocześnie wygodnie poprowadzić przewody, wszystkie gniazdka umieszczono w korytkach i ustawiono pod kątem.
Samsungu HW-Q990D - złącza
Obowiązkowe jest oczywiście wyjście HDMI z kanałem zwrotnym eARC, ale Samsungu HW-Q990D ma także dwa wejścia HDMI; nowoczesna specyfikacja HDMI 2.1 sprzyja najnowszym źródłom, zwłaszcza konsolom do gier. Jest też złącze optyczne, chociaż telewizory bez HDMI to już rzadkość.
Samsungu HW-Q990D - układ akustyczny
W samej listwie zainstalowano aż piętnaście przetworników. Samsung nie oszczędza; największe wrażenie robi oczywiście konfiguracja na froncie, gdzie przygotowano trzy identyczne zestawy przetworników dla kanałów lewego, prawego i centralnego; w każdym pracują dwa średniotonowe z owalnymi membranami oraz jeden wysokotonowy.
Do trzech przednich kanałów dochodzą dwa (na stronę) boczne, obsługiwane przez okrągłe przetworniki szerokopasmowe. Sekcja sufitowa to dwa następne głośniki szerokopasmowe, skierowane ku górze.
Do zestawu HW-Q990D należy też para głośników efektowych. Mają one formę niewielkich kostek, siateczkowe maskownice pokrywają wszystkie ścianki oprócz tylnej. Możemy je ustawić na szafce lub przykręcić do uchwytów.
Każdy głośnik ma komplet elektroniki i musi być podłączony do zasilania (230 V), ale nie trzeba będzie pamiętać o ładowaniu akumulatorów. Konfiguracja akustyczna jest i tutaj niebanalna, w sumie z trzema głośnikami szerokopasmowymi, które tworzą dwa kanały boczne i jeden sufitowy (na stronę).
Subwoofer ma szczupłą obudowę, co ułatwi jego ustawienie, choć trzeba brać pod uwagę, że na bocznej ściance znajduje się 20-cm głośnik. Nie wyobrażam sobie, aby konfiguracja 11.1.4 mogła komuś wydawać się zbyt skromna… ale Samsung przewidział połączenie systemu z głośnikami wbudowanymi w telewizor (zakładając oczywiście, że wisi nad listwą i musi to być kompatybilny Samsung ).
Mamy więc dodatkowe źródła dźwięku i coś w rodzaju górnych, przednich kolumn efektowych. Wybrane modele telewizorów mogą też bezprzewodowo komunikować się z listwą w zakresie sygnału audio, wówczas nie trzeba nawet podłączać kabla HDMI.
Samsungu HW-Q990D - ustawienia
Regulacji, trybów surround i ustawień jest w Samsungu HW-Q990D całe mnóstwo. O przestrzeń surround dbają dekodery Dolby Atmos i DTS:X. Mamy tu typowy tryb nocny, podbicie dialogów (z automatyką), regulacje poziomu niskich tonów, a także manualną kalibrację (chociaż ograniczoną do poziomów w poszczególnych kanałach) – za te zadania może jednak odpowiadać automatyka.
Jest system AirPlay 2, strumieniowanie Google Chromecast (którego nie było w wersji C), Spotify Connect, bezproblemowy Bluetooth, a nawet audiofilski certyfikat Roon.
Pilot jest niewielkich rozmiarów, z wyodrębnioną regulacją najważniejszych parametrów (między innymi poziomem niskich częstotliwości) za pomocą wygodnych dźwigienek. Przygotowano oczywiście aplikację mobilną.
Samsung HW-Q990D - odsłuch
Gdybym nie znał zeszłorocznych modeli soundbarów Samsunga, najnowszy HW-Q990D byłby dla mnie dużym zaskoczeniem. W ciemno obstawiałbym atomowy bas i ogólnie efekciarskie, kino-domowe granie, jakie obowiązywało jeszcze wcześniej. Zmiany – zdecydowanie na lepsze – zaczęły się w zeszłym roku. Samsung HW-Q990D jest ich najnowszym, soczystym i dojrzałym owocem.
Już pierwsze chwile spotkania z Samsungiem HW-Q990D przekonują o jego neutralności i kulturze, wciąż wyjątkowej w tej kategorii urządzeń. To dźwięk uniwersalny, chociaż nie dosłownie dla każdego. Nawet jeżeli HW-Q9000D dobrze radzi sobie z każdym materiałem, to sposób, w jaki to robi, nie jest jedynym możliwym…
Zacząłem od muzyki w trybie Standard (bez efektów, upmixowania czy innych operacji na sygnale). Niskie tony nie wymagały żadnej korekcji, były trochę zaokrąglone, łagodnie, ale nisko pomrukujące, nieprzesadzone. Nawet sprawdziłem, czy aby w już wcześniej uruchamianym egzemplarzu ktoś nie dokonał korekt "wyciszających", bowiem nie było to strojenie na "efekt".
Średnica jest dobrze rozwinięta, nasycona na dole i dźwięczna na górze, "zbilansowana", zachowuje spójność ze skrajnymi zakresami. W zakresie wysokotonowym Samsung potrafi niuansować i wygrywa to z żywiołowością.
Seanse filmowe to już więcej swobody i energii, bardziej wyeksponowane skraje pasma, a mimo to całość wciąż brzmi naturalnie. Samsung nie grzmoci, nie krzyczy i nie przycina, a potrafi nasycić i zbliżyć do słuchacza pierwszy plan.
Kanały efektowe (zwłaszcza sufitowe), z których Samsung korzysta na ogół dość ostrożnie, również teraz są podporządkowane, a kto chce usłyszeć z nich więcej, może wprowadzić odpowiednie korekty. Uzyskanie cięższego, kinowego charakteru też jest w zasięgu prostych regulacji.
Zrobiłem to nawet na próbę, ale szybko wycofałem się do spokojniejszego, podstawowego wariantu. Samsung HW-Q990D gra dobrze w zasadzie bez żadnych konfiguracyjnych kombinacji – już w trybie fabrycznym.
Przestrzeń na zawołanie
Samsung HW-Q990D kusi nie tylko wyjątkową konfiguracją akustyczną, obsługą wielu standardów, ale także najróżniejszymi trybami dźwiękowymi. Wśród nich jest oczywiście dbające o jak najbardziej efektowną przestrzeń ustawienie Surround, jest też specjalny tryb dla graczy i być może najnowocześniejszy tryb adaptacyjny.
Soundbar analizuje sygnał, dopasowując parametry procesorów surround. Jednak nie tylko spektakularnymi efektami człowiek żyje; ciekawą, a przy tym wcale nie taką oczywistą funkcją jest niepozorny wariant o nazwie Standard.
Soundbar szanuje wówczas strukturę źródłowych sygnałów, wykorzystując dokładnie taką konfigurację głośników, jaka wynika z zapisu. Może to być zatem atmosowe 7.1.4, 5.1.2, klasyczne 5.1, a nawet… stereofoniczne 2.0 (chociaż przy wsparciu subwoofera, a więc zamienione na 2.1) przydatne do słuchania muzyki.
W ustawieniu Standard sygnały nie są rozszerzane do 11.1.4, co następuje w pozostałych trybach. Wszystkie przestrzenne warianty ściśle współpracują z odpowiedzialnymi za optymalizację brzmienia w danym pomieszczeniu systemem SpaceFit. To rodzaj automatycznej kalibracji, choć wykonywanej na innych niż zwykle zasadach.
Mikrofony są wbudowane zarówno w listwę, jak i w subwoofer. Samsung nie przewiduje jednak wstępnej procedury kalibracyjnej, nie ma też specjalnych sygnałów testowych. System pracuje w sposób ciągły, nieustannie analizując i korygując sygnał.