LG Electronics stara się odskoczyć od peletonu i założyć koszulkę lidera w wyścigu o klientów zafiksowanych na trzeci wymiar. Po wprowadzonej na początku kwietnia nowej linii telewizorów, wyposażonych w pasywne okulary, przyszła kolej na "stosowną" linię systemów Blu-ray 3D.
Testujemy najwyższy model, który lada moment pojawi się na rynku w bezkompromisowej konfiguracji 7.2. Ale nawet nie to jest w nim tak bardzo wyjątkowe. Jest on prezentowany jako system (chyba w tym momencie jedyny) wytwarzający "prawdziwy dźwięk 3D".
Jednocześnie, jako jeden z najnowszych i najbardziej zaawansowanych systemów "z jednego pudełka" - a być może w tej chwili wręcz najlepszy - zawiera nieprzebrane bogactwo funkcji, z których część była już znana wcześniej, a część pojawiła się teraz. Zwykle nie opisujemy tych opcji szczegółowo, ale system LG stwarza wyjątkową okazję do ich kompleksowego przedstawienia. Na początek jednak…
LG HX996TS - system i instalacja
Być może i opakowanie LG HX996TS miało robić na kliencie duże wrażenie - i robi, aż za duże. System zapakowany jest w "pudełeczko" o wymiarach 47 x 80 x 152 cm. Trudno to zmieścić w samochodzie osobowym, nie mówiąc o wysiłku związanym z ciężarem.
Dwie osoby - to minimum. Z początku miałem nadzieję, że wewnątrz będą mniejsze pudełka umożliwiające chociażby przeniesienie zawartości z samochodu do windy… Niestety, jeżeli nie chcemy afiszować się przed sąsiadami dokładną zawartością pudła, musimy je wtaszczyć w całości.
A znalazły się w nim: 4 kolumny podłogowe, 2 subwoofery, 1 głośnik centralny, jednostka centralna, stacja dokująca do iPoda, trochę papierów, pilot, kilkanaście metrów przewodów i metr sześcienny styropianu.
Instalacja systemu LG HX996TS jest już łatwa, prosta i przyjemna. Z LG każdy sobie poradzi, może nawet bez instrukcji. Wszystkie przewody zakończone są kolorowymi wtykami pasującymi do konkretnych gniazd zarówno po stronie odtwarzacza, jak i kolumn.
Zero stresu, mimo że przewodów jest więcej niż zwykle. Kabelki są bardzo elastyczne i płaskie, dzięki czemu znakomicie dają się schować pod dywanem. Teraz już tylko podłączamy wszystko kablem HDMI do telewizora… zaraz zaraz, gdzie ten kabel? W naszym komplecie go (nie było, być może dlatego, że był to zestaw "testowy").
Po włączeniu zasilania urządzenie włącza się zaskakująco szybko (8 s), a naszym oczom ukazuje się bardzo przejrzyste, funkcjonalne i estetyczne menu (jak się komuś nie spodoba, zawsze może zmienić tapetę).
Teraz trzy obowiązkowe czynności:
1. Skok do ikony konfiguracji i wybór języka
Wybór języka to kwestia dość oczywista - każdy wybiera, jaki zna. Trzeba przyznać, że polonizacja interfejsu jest bardzo dobra, a liczba niezrozumiałych skrótów i innych dziwolągów językowych stosunkowo niewielka. Ponadto po zaznaczeniu w opcjach języka polskiego, płyty Blu-ray od razu startują z "naszym" menu i ścieżką audio.
2. Podłączenie się do sieci domowej oraz Internetu
Z Internetem jest równie prosto - wybieramy rodzaj połączenia: przewodowe/bezprzewodowe i klikamy OK. Testujemy połączenie (przycisk Test) i uzyskujemy dwie informacje:
- czy urządzenie zostało dołączone do naszej domowej sieci (o ile taką mamy) i czy w związku z tym "widzi" wszystkie nasze pochomikowane zasoby na komputerach stacjonarnych, laptopach, dyskach NAS i pamięciach USB (o iPodzie nie zapominając)
- czy "widzi" również świat, czyli czy połączenie z Internetem zostało prawidłowo zestawione - i co bardzo ważne - czy ma ono wystarczającą wydajność. W praktyce oznacza to tyle, że jeśli nasze łącze jest zbyt obciążone pobieraniem w tle plików, połączeniami na Skype’a itp., LG HX996TS uznaje, że działa ono nieprawidłowo i je zamyka - co ma sens. Generalnie LAN po kablu jest zwykle lepszy od Wi-Fi.
3. Założenia konta dla usług LG
Założenie konta w LG jest konieczne, by uzyskać dostęp do treści "Premium". Akceptujemy warunki umowy, wymyślamy sobie hasło i już. Poprzez sieć pobieramy nowe wersje oprogramowania systemowego (firmware); widać, że prace rozwojowe nad nim trwają bardzo intensywnie - mniej więcej co dwa dni pojawiała mi się nowa wersja do pobrania.
LG HX996TS - odtwarzane pliki
Priorytetowym zadaniem dla LG HX996TS jest oczywiście odtwarzanie płyt Blu-ray 3D, z czym sobie radzi bez zarzutu, podobnie jak i z innymi typami nośników - Blu-ray, DVD, Audio-CD. HX996TS czyta również płyty wypalane - BD-R, BD-RE, DVD+R, DVD+RW, DVD-R, DVD-RW, CD-R, CD-RW.
Odtwarzacz rozpoznaje zawartości płyt audio - po włożeniu do napędu CD w ciągu kilku sekund na ekranie pojawia okładka, a lista "tracków" zostaje podmieniona na tytuły utworów.
Napęd optyczny pracuje kulturalnie (czyt. cicho), również czas niezbędny na wystartowanie ("zaczytanie") płyty uległ skróceniu i niewiele się w tym różni od zwykłych DVD.
Działanie pośrednie Wraz z systemem zdobywamy całą masę innych opcji funkcjonalnych, z których przedstawię tylko najważniejsze:
1. Odtwarzanie strumieniowe wideo - dzięki DLNA możemy odtwarzać pliki wideo zgromadzone w zewnętrznych archiwach (komputery, NAS, zewnętrzne dyski po USB).
Urządzenie radzi sobie zarówno z plikami zapisanymi w Full HD (mkv), jak i w niskiej rozdzielczości SD (avi, mpeg, divx, mp4, asf, wmv) wraz z napisami (srt, smi, ssa, sub, txt), gdzie polskie ogonki wyświetlają się bezproblemowo, a same napisy są bardzo gładkie. Kolorystyka obrazu i nasycenie barw jest prawidłowe.
2. Odtwarzanie strumieniowe audio - umożliwia dostęp do plików muzycznych leżakujących w naszej sieci domowej (mp3, wma, wav, m4a) zapisanych z jakością: mp3 32-320 kbps, wma 20-320 kbps.
3. Odtwarzanie strumieniowe zdjęć (jpg, png) zarówno z 24- jak i 32-bitową głębią koloru (nie obraca automatycznie zdjęć pionowych).
4. Liczne wejścia, zarówno cyfrowe (2 x HDMI, optyczne, USB, LAN), jak i analogowe, oraz dla sprzętu przenośnego.
5. iPod - stacja dokująca pozwala na odtwarzanie zarówno muzyki, jak i filmów (sterujemy pilotem LG).
6. Radio FM - radioodbiornik z RDS-em. To jednak dopiero funkcje działające lokalnie w ramach sieci domowej. Pora wystawić głowę na świat, do czego służy pakiet usług LG on-line.
Część spośród serwisów to "starzy wyjadacze", reszta to wersje "beta", więc nie zawsze działają tak, jak byśmy tego chcieli. W jednym z okien dało się zauważyć informację "zajęte 3 z 450 MB", tak więc producent planuje nam dostarczyć więcej składników rozrywkowych.
LG HX996TS - kolumny
Zasadniczo, jeżeli chodzi o konfigurację, system LG HX996TS przygotowany jest w konwencji bliskiej popularnemu układowi 5.1, czyli z pięcioma głośnikami "dookoła" i kanałem LFE (subwooferowym); pierwsza różnica polega na tym, że subwoofery mamy dwa - stąd wynikałby symbol 5.2.
Głośniki tylne są dokładnie takie same jak przednie (lewy i prawy), a więc wolnostojące; głośnik centralny jest mniejszy i wyraźnie inny - brak w nim charakterystycznego dla pozostałych czterech elementu rozpraszającego, związanego ściśle z pomysłem na dźwięk trójwymiarowy.
I właśnie tworzenie tego dźwięku, za pomocą dodatkowych przetworników, które emitują brzmienie inne niż pozostała część ich układu, ma tłumaczyć użycie symbolu 7.2. Wszystko to trochę tajemnicze…
LG HX996TS - głośniki 3D
Na szczycie każdej z kolumn znajduje się głośnik promieniujący do góry, ponad którym widnieje soczewka akustyczna (rozpraszająca), tak bardzo zwracająca uwagę.
Według aktualnej firmowej prezentacji, akustyczna idea całego rozwiązania polega na stworzeniu dwóch dodatkowych kanałów, grających częścią wspólną sygnałów przednich i tylnych (w zakresie górnego środka i góry pasma), ale z separacją dla lewej i prawej strony. Taki "miks" jest właśnie emitowany w górę, rozpraszany i w dużej części odbijany od sufitu.
Dwa dodatkowe kanały (ponad 5.2) można więc nazwać "górnym przodo-tylnym lewym i górnym przodo-tylnym prawym". Wyjaśnia to też, po co tyle żył w przewodach biegnących do kolumn - każda z nich jest zasilana dwoma niezależnymi sygnałami (podstawowym dla danego kanału i górnym, lewym lub prawym).
Jest też inna (a może dodatkowa) koncepcja, domniemana przez naszego "rednacza" i nieoficjalnie potwierdzona przez jednego z konstruktorów systemu podczas spotkania EISA.
Otóż wrażenia przestrzenne w wielkich salach koncertowych wynikają w dużym stopniu z odbić od sufitu, które nie mogą być jednak w prosty sposób odtworzone w naszych salonach, nawet za pomocą skierowania promieniowania do góry, ponieważ sklepienie w sali koncertowej znajduje się znacznie wyżej, i czas, po jakim wracają do nas odbicia, jest znacznie dłuższy; odbicie od sufitu, znajdującego się w naszym domu znacznie niżej, nie tylko będzie "fałszywe", ale nawet szkodliwe - ponieważ zbyt wczesne, z powodów psychoakustycznych wywoła efekt rozmazania pozornego źródła dźwięku.
Można to skorygować, wprowadzając do układu opóźnienie (w procesorze generującym sygnał dla kanałów "górnych"). Takie opóźnienie mogłoby też być z łatwością regulowane, pozwalając dopasować parametry do wysokości pomieszczenia odsłuchowego jak i pomieszczenia, którego akustykę chcemy symulować.
W ramach takiej koncepcji każdy z czterech głównych kanałów mógłby zostać wzbogacony o "projekcję górną" bazującą wyłącznie na jego własnym sygnale, a tylko opóźnionym; trudno byłoby jednak taki system określać jako 7.2; można było jednak połączyć zarówno wspomniane miksowanie, jak i opóźnianie sumarycznego sygnału - tylko po co go w takiej sytuacji sumować?
Tu mogłyby jednak znaleźć zastosowanie techniki przesuwania w fazie, dające jeszcze inne efekty przestrzenne. Jeszcze mała dygresja - funkcja 3D, a więc praca górnych głośników, jest łatwo odłączalna (przyciskiem na pilocie).
Brzmienie
System nie ma żadnego automatycznego systemu kalibracji (a szkoda), dlatego też producent zaleca ustawienie wszystkich kolumn w jednakowej odległości względem słuchacza (dla hobbystów istnieje oczywiście możliwość ręcznej kalibracji).
Pomimo tak spartańskich wymagań wszystko gra o dziwo dość prawidłowo - na razie bez 3D. W zależności od wybranego trybu, mamy mniej lub więcej basu.
Generalnie, mimo iż w zestawie dostajemy dwa spore subwoofery, to trudno je zmusić do utopienia pomieszczenia w niskich częstotliwościach. Chcąc usłyszeć potężniejszy wybuch, trzeba zagrać po prostu głośniej. A teraz przykłady.
3D Sound wyłączone
"Auta" (Blu-ray) - scena gdy Zygzak McQueen stoi na polu pomiędzy traktorami i robi słynne wrrrrrr!!! - dziecko schowało się u matki pod pachą.
"Ekspres Polarny 3D" (Blu-ray) - scena, w której parowóz zaczyna uciekać przed pękającym lodem na jeziorze - dosłownie fizycznie czuć, jak para zaczyna popychać tłoki (oba filmy słuchane głośno, głośniej niż słuchałbym normalnie).
David Gilmour "Live in Gdańsk" (DVD) też było nieźle, obejrzałem pół płyty, zanim sobie przypomniałem, iż czas na dalsze testy. 3D Sound włączone:
Metallica "Francais pour une nuit" (Bluray) - niesamowity koncert, ale bas poszedł na spacer, i choć ciekawie brzmi publika, to chyba jednak muzycy są ważniejsi od publiczności. Kiss "Kissology" (DVD) - patrz jak wyżej "Babylon A.D." (Blu-ray) - scena, gdy żołnierze wysadzają drzwi do mieszkania - zamiast bum było pum, słychać za to jak tynk odpada.
Wnioski
Po przełączeniu w tryb 3D zdecydowanie zwiększa się udział "góry" w całości przekazu (grają przecież dodatkowe 4 głośniki), więc "dół" proporcjonalnie staje się delikatniejszy. Cała scena, zgodnie z oczekiwaniami, podnosi się nieco do góry, do czego jednak dość szybko się przyzwyczajamy.
Zamysł konstruktorów stał się jasny, gdy odpaliłem "Łowcę Androidów" - scena otwierająca, widok na odległe miasto, w powietrzu kilka pojazdów, muzyka Vangelisa i nagle gdzieś w tle pojawiają się dzwoneczki - u mnie one jakby spłynęły z nieba, nadając tej scenie niespotykanej lekkości. Podobnie było z deszczowymi scenami, w które film obfituje - deszcz pada z góry.
Najbardziej spektakularne są jednak sceny np. ze zjeżdżającą windą lub gdy jakiś pojazd wyprzedza nas w powietrzu w "Star Wars". Jak to działa? A może całkiem prosto…
Jak coś przemieszcza się z dołu do góry, to zwykle startuje, czyli zwiększa prędkość i częstotliwość, więc dźwięk "przestraja się" od niskich ku wyższym częstotliwościom, a pozorne źródło dźwięku wędruje z dołu (gdzie są subwoofery) do góry (gdzie pracują "rozpraszacze" i mamy więcej odbić wysokotonowych).
Gdy coś leci w dół, jest odwrotnie - towarzyszy temu dźwięk podobny do ziiiuuu, którego składowa ziii jest emitowana przez górną cześć konstrukcji, a składowa uuu przez dolną… A gdy już coś walnie w glebę, to odzywają się subwoofery ze swoim "grmhhh". Uff…
Czy to się sprawdza? Zależy jak i kiedy. W filmach o lataniu, wróżkach i rosnącej trawie, czyli wszędzie tam gdzie mamy do czynienia z delikatnym podkładem muzycznym jest pięknie, jednak gdy oglądamy filmy mroczne lub wybuchowe, to bas jest zbyt delikatny, a dominują szelesty. Inaczej mówiąc, tłuczone szkło przerazi nas o wiele bardziej niż kroki dinozaura.
Podobnie jest przy odsłuchu muzyki - wraz z 3D koncerty mogą brzmieć przekonująco, ponieważ szum widowni staje się bardziej realistyczny; innym pozytywnym przykładem zastosowania 3D był fragment płyty Rogera Watersa "Amused to Death", w utworze "Perfect Sense, Part 2" pojawia się "stadionowy" chór, który w 3D zrobił się jeszcze większy.
Ale przy muzyce nagranej w studio - raczej nie… Inną kwestią jest pewna nieprzewidywalność brzmień, jakie powstaną w innych pomieszczeniach niż moje (wysokość pomieszczenia ma tu kluczowe znaczenie), więc pozwolę sobie nie ferować wyroków ostatecznych.
Ostrożnie rzecz ujmując, system 3D Sound jest wartościowym dodatkiem, który może wiele filmów uatrakcyjnić, nie należy jednak traktować go jako oczywistego sposobu na udoskonalenie każdego nagrania.
Zresztą wspomniany przycisk na pilocie wskazuje, że podobnie swoje dzieło traktuje sam producent. Sytuacja jest w gruncie rzeczy podobna jak z obrazem 3D - jest coraz lepszy, ale chyba nie chcielibyśmy telewizora, który nie potrafiłby już pracować "normalnie".