Jednostka centralna w systemie LG HX966TZW jest prawie dwukrotnie wyższa od Panasonica. Z kanciastym frontem imitującym drapane aluminium wygląda nowocześnie i nobliwie, jest też bardzo spójna z kolumnami.
Na górnej powierzchni znajduje się komplet podświetlanych dotykowych włączników; wiele elementów wyposażenia i interfejsu użytkownika jest wspólna z opisywanym w poprzednim numerze LG 3D Sound, co zwalnia mnie z obowiązku opisywania wszystkiego jeszcze raz.
LG HX966TZW - przyłącza
Napęd to, oczywiście, jednostka Blu-ray 3D/2D, do działania której nie można mieć zastrzeżeń. Za klapką znajdziemy wejście USB (nieczytające dysków formatowanych pod NTFS) oraz wejście mini-jack dla przenośnego sprzętu audio.
Z tyłu LG HX966TZW widać sporą baterię - wyjście HDMI (brak danych czy jest ARC), dwa wejścia HDMI, optyczne, koaksjalne, gniazdo sieci LAN, (Wi-Fi też jest wbudowane do wewnątrz), analogowe wyjścia audio i wideo, zaciskowe gniazda głośnikowe i gniazdo stacji dokującej iPod/iPhone (tym razem stacja jest osobną podstawką, którą można postawić pod dowolnym kątem i gdzie się chce - co bywa przydatne).
LG HX966TZW - głośniki
Fronty kolumn, podobnie jak front odtwarzacza, pokrywa imitacja szczotkowanego aluminium (ciekawe, kiedy zaczną się pojawiać metalowe imitacje plastiku?). Brak maskownic naraża same membrany na potencjalne uszkodzenia, ale w takiej formie wyglądają one bardzo atrakcyjnie, wcale nie surowo.
Głośniki tylne w systemie LG HX966TZW podłącza się bezpośrednio (przewodami) do bezprzewodowego transmitera. To znane, wciąż niedoskonałe rozwiązanie, które pozwala przynajmniej wyeliminować kable głośnikowe biegnące z przodu do tyłu pokoju, z tyłu, między transmiterem a kolumnami, musimy je jakoś zaaranżować.
Głośnik centralny ma podobny układ przetworników, ale z mniejszymi średniotonowymi, w mniejszej obudowie i, oczywiście, jest zorientowany poziomo. Subwoofer - identyczny jak w LG 3D Sound - promieniuje bezpośrednio w kierunku słuchacza, a głośnik jest zabezpieczony siatką.
LG HX966TZW - internet
System LG HX966TZW dostępny w sklepach jest w przeciwieństwie do testowanego przeze mnie egzemplarza w pełni spolonizowany.
Jak przystało na urządzenie SmartTV, uzyskujemy dostęp do kilku ciekawych serwisów sieciowych (dokładny opis w poprzednim numerze - test LG 3D Sound), czyli jest z czego wybierać (w dniu, kiedy piszę te słowa, dostałem zapewnienie od dystrybutora o wprowadzaniu kolejnych nowości).
Instalacja Internetu przebiega w pełni automatycznie i ogranicza się praktycznie do decyzji: kabel czy Wi-Fi (zawsze lepiej wybierać kabel, jeśli to tylko możliwe).
LG HX966TZW - interfejs
Interfejs użytkownika jest przejrzysty, intuicyjny w nawigacji, jego elegancja idzie w parze z wygodą użytkowania - jeden z ładniejszych na rynku (choć to zawsze kwestia gustu). Po podłączeniu do sieci domowej urządzenie widzi więcej od Panasonica, tzn. poza uruchomionymi serwerami, jak np. TwonkyMedia, pozwala na nawigację bezpośrednio po dyskach NAS i odtwarzanie avi`ków, mkv`ów oraz empetrójek.
Odsłuch
W tym przypadku sprawdza się stare przysłowie pszczół: "Droższy może więcej". Czuć większy oddech, scena jest szersza, detaliczna góra pasma znakomicie przenosi wszelkie zgrzyty, szelesty itp., środek też gra mocno, choć pewnie z podbarwieniami, to zawsze z życiem i efektowną drapieżnością.
Bas jest solidny i w ilości adekwatnej do oglądanego obrazu (w kategoriach "kina z jednego pudełka" ma się rozumieć).
W tym miejscu niech będzie ciekawostką fakt, iż subwoofer - pomimo że jeden - lepiej zaspokaja, według mnie, zapotrzebowanie na niskie częstotliwości niż dwie identyczne jednostki grające w testowanym miesiąc temu kinie LG 3D Sound (co do reszty pasma, większy brat jest nie do pobicia).
Z uwagi na wielkość tyłów, biorą one aktywny udział w tworzeniu filmowego klimatu, przenosząc dużo ze zwykle umykających uwadze widza efektów (poślizgi, rykoszety, wyprzedzające samochody, żyją własnym bogatym życiem).
W przypadku odsłuchów czystego audio jest ciekawie i funkcjonalnie - automatycznie pobierana z sieci okładka i lista tytułów uprzyjemnia kontakt z odtwarzaczem. Chuck Mangione, niestety, także poległ, ale inne, mniej karkołomne kompozycje, dało się już słuchać. Obraz jest nasycony, jednak dla odmiany w stosunku do Panasa - bardziej ciepły (czyt. czerwonawy).
Waldemar (Pegaz) Nowak
Radek Łabanowski