Charakterystyczna obudowa w formie walca ma zalety estetyczne i praktyczne. Łatwo ją chwycić i przenieść, trudniej upuścić, chociaż i na taką sytuację JBL Charge 6 jest przygotowany, a także na pył i wodę w stopniu największym ze wszystkich dotychczasowych wersji (co gwarantuje certyfikat IP68).
Obudowę pokryto nowym materiałem maskownicy, boczne gumowe "zderzaki" są większe; przygotowano wygodny pasek-uchwyt, który można przytroczyć do górnych uchwytów.
W JBL Charge 6 znajdziemy też atrakcje związane z dźwiękiem, jest wśród nich perełka – wejście cyfrowe z trybem USB-DAC, kompatybilne z sygnałami PCM 24 bit/96 kHz.
Zasadniczym trybem transmisji pozostanie jednak na pewno Bluetooth. Towarzyszy mu (zresztą w USB-DAC także) nowa generacja procesorów dźwięku AI Sound Boost, analizująca i optymalizująca sygnał, dzięki temu JBL Charge 6 ma brzmieć jeszcze potężniej. W optymalizacji brzmienia pomaga również nowa wersja aplikacji mobilnej z kilkoma gotowymi profilami oraz "manualnym", siedmiopasmowym korektorem.
Pojawił się również system łączenia kilku głośników Auracast (można go wykorzystać np. do stereo –z dwóch Charge 6), zastępujący wcześniejsze rozwiązania i nie będący z nimi kompatybilny. Oznacza to, że nie da się połączyć Charge 6 z głośnikiem poprzedniej generacji.
Czas pracy jest imponujący i wynosi 24 godziny – z możliwością przedłużenia o kolejne 4, gdy włączymy tryb oszczędny "Partytime Boost" (redukowany jest wówczas poziom najniższych częstotliwości).
JBL Charge 6 jest dwudrożnym układem akustycznym z owalnym (53 x 93 mm) przetwornikiem nisko-średniotonowym i 20-mm wysokotonowym – obydwa są niewidoczne, umieszczone z przodu i osłonięte maskownicą. Widać za to dwie okrągłe membrany na obydwu skrajach obudowy, można je bezkarnie dotykać i czuć ich emocjonujące wibracje.
Czytaj również nasze testy głośników bezprzewodowych JBL
JBL Charge 6 - odsłuch
JBL Charge 6 nawiązuje do tradycji JBL-a, dostarcza brzmienie silne i swobodne. Zaskakująco potężne? Nie jest już dla mnie zaskoczeniem, co potrafią małe głośniki BT, a szczególnie JBL-e.
Poziom niskich tonów zmienia się wraz z poziomem głośności – tak aby nie przeciążyć mechanicznie głośników, a jednocześnie podążać z krzywą fizjologiczną.
Korektę tę wykonano nawet z pewną nadwyżką, tak to przynajmniej odbierałem słuchając JBL Charge 6 z niewielkiej odległości i dość cicho – basu jest wówczas dużo, jest niski i przyjemny. Gdy z kolei będziemy słuchać głośniej, basu będzie relatywnie mniej, ale wciąż wcale nie za mało, charakterystyka jest lepiej zrównoważona, średnica staje się intensywna, wysokie tony nabierają blasku.
JBL Charge 6 świetnie czuje się w takich sytuacjach; inne głośniki BT tego kalibru już by wysiadały. Przy tym wcale nie jest agresywny, wokale nie krzyczą, detale nie tną, całość jest dynamiczna i spójna.