Jedna para,
ale jakże efektownych i wygodnych zacisków.
Dobrze, że tylna ścianka nie okazała się tak
wąska, aby podpowiedzieć konstruktorowi ich
ustawienie jeden nad drugim - co niestety
czasami się zdarza, a nie jest przyjemne
w obsłudze.
I znowu wygięte
boczne ścianki - Opera
nie powołuje się jednak,
wzorem innych włoskich
producentów, na
kształt lutni czy
innych instrumentów
muzycznych, ale
nazywa ten profil
'kroplą łzy'. Ktoś
nad nimi zapłacze?...
Nisko-średniotonowy został zaekranowany,
a wysokotonowy już nie. Taka
niekonsekwencja nie jest szczytem
technicznej elegancji, ale praktyczne
znaczenie tych faktów jest dzisiaj
znikome - wyświetlacze PDP
i LCD są nieczułe na zaloty
pola magnetycznego.
Mini< swoją skromną
nazwą nawiązuje jednak
do podobnej konstrukcji
Sonus Fabera sprzed
prawie ćwierć wieku,
i posługuje się przetwornikami
Seasa o niewiele
krótszym stażu. Dla
miłośników klasyki
przekonanych, że lepsze
jest wrogiem dobrego.