Oczywiście tylko udaję zdziwienie, że można też znaleźć konstrukcje podstawkowe. Jest ich znacznie mniej, ale tym bardziej te, które są, budzą szczególne zainteresowanie. Co za licho w nich siedzi, że mają czelność tyle kosztować? Czy potrafią osiągać jakiś ideał? Czy podstawkowe referencje oznaczają doskonałość w skali absolutnej, czy tylko mistrzostwo w swojej kategorii?
Czy najlepsze "monitory" (bo tak zwyczajowo nazywa się konstrukcje podstawkowe, chociaż czai się za tym trochę nieporozumień), choćby kosztem pewnych ustępstw, rozwiązują jakieś problemy, które występują w przypadku kolumn wolno stojących? Czy są lepszym wyborem do mniejszych pomieszczeń, a może nawet potrafią nagłośnić duże salony? Dla kogo te luksusy, do kogo ta mowa?
Z firmą TAD już spotkaliśmy się na łamach " Audio" kilka lat temu, testując jakąś high-endową elektronikę. Nie mieliśmy jednak do tej pory na warsztacie zespołów głośnikowych, które w tradycji i wizerunku tej marki są najważniejsze. Firma jest dość niezwykła i trudno w jednym zdaniu napisać, jak powstała, skąd pochodzi.
Od czego zacząć? Na pewno nie od informacji od samego producenta, które, jak to zwykle bywa, nie są specjalnie ciekawe. Pomocny okazał się artykuł zamieszczony w amerykańskim "Stereophile". Szkoda byłoby nie skorzystać z takiego gotowca.
Flagowcem oferty i pierwszą konstrukcją, która wprowadziła markę TAD na high-endowe wody, jest Reference One. Firma przyjęła strategię wielkiego "bum", wchodząc na rynek z produktem wspaniałym i bezkompromisowym, uniwersalnie referencyjnym, na dzień dobry lokującym markę na najwyższych szczytach prestiżu, snobizmu i profesjonalizmu - co kto woli. Później pojawiły się modele nieco tańsze, ale i tak niedostępne dla większości śmiertelników.
Reference One to konstrukcja potężna, ważąca 150 kg, oczywiście wolnostojąca, trójdrożna, z dwoma 25-cm niskotonowymi i 16-cm, koncentrycznym układem średnio-wysokotonowym.
Ten sam styl i poziom techniki, ale postawiony na standzie, utrzymuje Compact Reference One (CR1) - to chyba najmasywniejsza i najbardziej luksusowa konstrukcja podstawkowa na świecie, ważąca (bez standów) prawie 50 kg, zawierająca układ trójdrożny z 20-cm niskotonowym i tym samym układem koncentrycznym, który zadebiutował w Reference One.
Mniejsza od referencji, ale wolnostojąca jest konstrukcja Evolution One (E1) z parą 18-cm niskotonowych i podobnym (jednak nie takim samym) 16-cm układem koncentrycznym. Taka oferta, trzech modeli, była dostępna do zeszłego roku, ale już wcześniej pojawiły się zapowiedzi skompletowania jej za pomocą mniejszego podstawkowca - o przewidywalnej nazwie Compact Evolution One (CE1).
Zgodnie z nią, a także z wcześniejszymi projektami firmy, można się było spodziewać kontynuacji zarówno w sferze techniki, jak i designu. O ile jednak w zasadniczych ramach technika jest typowa dla TAD-a, to detale i wygląd monitorów TAD CE1 wyraźnie odbiegają od wcześniejszego, firmowego wzorca.
W przypadku CR1 i E1 trzymano się tak blisko R1, jak tylko pozwalał na to budżet. CE1 odważnie zrywa ten związek, który mógł zostać rozpoznany przez producenta jako balast.
Zmienia się głośnikowa moda i nawet najwspanialsze dzieła z przeszłości, chociaż same wciąż się bronią, nie muszą być dobrym szablonem dla nowych projektów. W zamian TAD CE1 wskazuje nam być może nowy styl, który będzie dotyczył również kolejnych konstrukcji.
TAD zrezygnował z charakterystycznych dla wcześniejszych modeli wygięć i łuków - teraz obudowa jest bliższa prostopadłościanowi, chociaż zbyt wiele jest w niej smakowitych detali, aby mówić o jakimkolwiek minimalizmie.
To unikalne połączenie nowoczesności i luksusu, wymagające pomysłowości i zastosowania wyjątkowych środków, a i tak efekt końcowy, chociaż wyśmienity, spotka się ze zdziwieniem - również otrzaskanych audiofiofilów... 80 000 zł?
Jakie tam siedzą cuda? Są też ludzie, którzy w taki sposób dziwią się na widok kolumn za 8000 zł, więc to odczucia dość względne, nie ustalimy wspólnego zdania, każdy może pozostać przy swoim entuzjazmie bądź zgorszeniu. Wspólnie możemy za to poznać fakty.TAD vs. KEF
Wspomniany na wstępie Andrew Jones, związany wcześniej z KEF-em, wyraźnie określił charakter konstrukcji TAD-a; nieprzypadkowo ich fundamentem jest układ koncentryczny, bardzo podobny do Uni-Q KEF-a.
Andrew Jones był jego głównym autorem, może zdobył jakieś prawa do tego rozwiązania i dzisiaj z nich korzysta, tak jak i ze swojej wiedzy, która jest potrzebna do projektowania "koncentryków" na najwyższym poziomie. Oczywiście nazwa Uni-Q jest zastrzeżona przez KEF-a, więc TAD wymyślił własną - CST (Coherent Source Transducer).
Przetworniki
Zasada działania i konfiguracja przetworników jest taka sama, różnice występują w szczegółach, może istotnych w przypadku ostatecznego rezultatu brzmieniowego, ale nieważnych w punktu widzenia koncepcji - układ koncentryczny gwarantuje powstanie punktowego źródła dźwięku, co jest wartością samą w sobie (wszystkie dźwięki dobiegają z tego samego kierunku), pociąga za sobą także poprawę charakterystyk kierunkowych. Dlaczego?
- Po pierwsze dlatego, że stabilizuje relacje fazowe między przetwornikami współpracującymi w tym układzie (bez względu na kąt, pod jakim znajduje się słuchacz).
- Po drugie, kopułka wysokotonowa zostaje wprowadzona w wierzchołek stożka membrany średniotonowej, co modyfikuje jej (kopułki) charakterystyki kierunkowe na podobieństwo takich, jakie ma głośnik średniotonowy (przy danej częstotliwości, leżącej w zakresie dopuszczalnej częstotliwości podziału). Pisaliśmy o tym nieraz, ale przy takiej okazji wypadało to w skrócie powtórzyć.
Układ koncentryczny CST opracowany przez Andrew Jonesa nie przypadkiem przypomina układy Uni-Q KEF-a - główny konstruktor firmy TAD na przełomie lat 80. i 90. pracował właśnie w Maidstone. Ogólna koncepcja jest taka sama, ale poszczególne elementy konstrukcji - zupełnie różne.
TAD konsekwentnie stosuje koncentryczny układ średnio-wysokotonowy w ramach systemów trójdrożnych, nie ma w swoim arsenale układu dwudrożnego, pokrywającego całe pasmo akustyczne, ale takie rozwiązanie byłoby dopuszczalne tylko w przypadku konstrukcji o wyraźnie ograniczonych możliwościach w dziedzinie mocy, dynamiki i basu, albo skazywało na duży kompromis przetwarzanie średnich częstotliwości (gdyby znacząco powiększyć średnicę przetwornika nisko-średniotonowego do kalibru właściwego dla przetworników niskotonowych).
Z kolei dodany do CST niezależny przetwornik niskotonowy, mimo że nie wpisuje się w działanie układu koncentrycznego, to wystarczająco dobrze się do niego "dopisuje" i jest kompromisem najrozsądniejszym w ramach systemu o wyższej mocy - który musi być systemem trójdrożnym.
Przy częstotliwości podziału (między niskotonowym a układem średnio-wysokotonowym), wynoszącej 250 Hz, fale są na tyle długie (w relacji do odległości między tymi sekcjami i w relacji do ich średnic), że charakterystyki kierunkowe obydwu sekcji są podobne, a układ zachowuje się stabilnie (nie zmienia relacji fazowych) nawet pod dużymi kątami.
O tym też już pisaliśmy... w testach wielu kolumn KEF-a, skonfigurowanych na podobną modłę. Nasuwa się więc porównanie TAD CE1 i KEF Reference 1 (można pomylić z Reference One TAD-a!) - a więc "tańszego" monitora TAD-a z najlepszym, a jednak trzykrotnie tańszym monitorem KEF-a (test w "Audio" 11/2015).
Układ głośnikowy
Obydwie konstrukcje są bliźniacze w zakresie układów - 16-cm modułowi koncentrycznemu towarzyszy 18-cm niskotonowy. Już Reference 1 jest konstrukcją o ponadprzeciętnej wielkości i masie (w kategorii podstawkowców). Tymczasem kolumny TAD CE1 są jeszcze większe, a nad nimi górują jeszcze CR1...
Minimalistycznej formy nie wyegzekwowano w CE1 tak bezwzględnie jak w Reference 1, bowiem z całej bryły usunięto ostre krawędzie, wprowadzając zaokrąglenia pożyteczne dla właściwości akustycznych, zwłaszcza w okolicy przetworników.
Tym sposobem poprawia się propagację fal na zewnątrz obudowy, ale nie redukuje się ewentualnych fal stojących wewnątrz (w czym bardziej pomagają ścianki wygięte), jednak znowu warto wziąć pod uwagę pewne relacje - wielkości obudowy do długości fal.
Przy częstotliwości podziału 250 Hz, czyli przy fali o długości 1,36 m, nawet jej połówka nie zmieści się w największym wymiarze obudowy (wysokości, która wynosi na zewnątrz 52,5 cm).
Zatem w tej obudowie nie może powstać żaden rezonans półfalowy pochodzący z pracy głośnika niskotonowego, a głośnik średniotonowy, chociaż emituje znacznie krótsze fale, jest zamknięty w jeszcze mniejszej komorze, w dodatku wytłumionej.
Trójdrożny podstawkowiec (i to bez związku ze stosowaniem jakiegokolwiek układu koncentrycznego) jest więc świetnym sposobem na rozwiązanie problemu fal stojących, bez żadnych specjalnych zabiegów.
Wisienką na torcie jest berylowa kopułka wysokotonowa (w centrum magnezowej membrany średniotonowej). Membrana wysokotonowego została powiększona o stożkowy pierścień, wraz z którym całkowita średnica wynosi 35 mm - stąd taką wartość podaje producent, chociaż przypisuje ją, skrótowo rzecz ujmując, "kopułce".
Mimo to, takich konstrukcji jest niewiele, nawet nie ze względu na koszty, ale z innych przyczyn, które skłaniają do stosowania wraz z układami trójdrożnymi silniejszych sekcji niskotonowych i obudów o odpowiednio większych objętościach.
W przypadku monitorów TAD CE1, a także Reference 1, zasadniczym powodem zastosowania takiej kombinacji nie była przecież walka z falami stojącymi, ale potrzeba wprowadzenia do oferty konstrukcji podstawkowej jako takiej, a układ trójdrożny był jedynym, jaki wchodził w grę, z wcześniej wymienionych powodów.
Warto też jednak policzyć, jaka jest objętość CE1. Opierając się na znanych wymiarach zewnętrznych i robiąc korektę przy założeniu, że średnia grubość ścianek wynosi 3 cm, objętość wewnętrzna okazuje się być całkiem spora - ok. 45 l; po odjęciu kilku litrów na komorę układu CST i wzmocnienia, zostaje z grubsza 40 l - wciąż dużo - na jeden 18-cm przetwornik niskotonowy.
To bardzo luksusowe warunki, jakie pojedyncza 18-tka rzadko ma nawet w typowej kolumnie wolnostojącej! Tak dużą objętość CE1 zawdzięcza w znacznej mierze wyjątkowej szerokości (29 cm), wizualnie ukrytej w skomplikowanym obrazie bocznych ścianek.
W przypadku takiego układu i takiej proporcji między wielkością woofera a oddanej mu do dyspozycji objętości można się spodziewać nawet bardzo niskiej częstotliwości granicznej.
Jak widać obudowa podstawkowa nie jest do osiągnięcia takiego celu definitywną przeszkodą, chociaż nie pozwala go połączyć z bardzo dużą mocą i efektywnością, do czego potrzebny jest większy potencjał głośnikowy: albo więcej niż jedna 18-tka, albo jeden, ale większy woofer, co z kolei - chcąc utrzymać dobre rozciągnięcie - wymagałoby dalszego powiększania objętości, a to przekraczałoby już "wytrzymałość" podstawkowego formatu.
TAD vs. KEF - Membrany
Szczegóły techniki układu koncentrycznego CST i Uni-Q są już wyraźnie różne. TAD wprowadził inne materiały membran. Można uznać, że bardziej kosztowne i technologicznie zaawansowane - zwłaszcza w przypadku wysokotonowej kopułki, która w każdym CST jest berylowa. W najlepszym CST, stosowanym w obydwu modelach Reference, również membrana średniotonowa jest berylowa, a to już coś zupełnie wyjątkowego.
Należy przy tym pamiętać, że beryl berylowi nierówny i nie ufać do końca mniej renomowanym firmom, obiecującym stosowanie tego doskonałego (z punktu widzenia parametrów membrany) metalu w zaskakująco niedrogich konstrukcjach.
TAD nie uraczył nas berylowym średniotonowym nawet w monitorach za 80 000 zł; tutaj membrana jest magnezowa, a to metal już znacznie bardziej popularny. W Uni-Q KEF-a obydwie membrany są aluminiowe.
Widoczna z zewnątrz plecionka z włókna aramidowego jest tylko jedną z kilku warstw tworzących bardzo mocną strukturę. Wytrzymałość poprawia też wytłoczenie całej membrany z jednego kawałka - centralna, wypukła część nie jest doklejana. Uwagę zwraca też zawieszenie - złożone z kilku mniejszych fałd, a nie jednej dużej (mimo to pozwala na pracę głośnika z dużymi amplitudami).
Z kolei KEF wykonał więcej pracy w zakresie przygotowania najlepszych warunków promieniowania dla kopułki wysokotonowej, która siedząc w środku układu koncentrycznego, jest z konieczności otoczona elementami, oddzielającymi ją od membrany średniotonowej, powodującymi powstawanie odbić i zaburzającymi charakterystykę w najwyższej oktawie.
Ponieważ mamy tu do czynienia z bardzo krótkimi falami, to nawet niewielkie uskoki powierzchni wywołują problemy. KEF w ostatnich generacjach wprowadził promieniste ustroje rozpraszające ("mandarynki") wyraźnie poprawiające sytuację.
W konstrukcjach TAD-a niczego takiego nie widać, za to zauważymy nieco większe nierównomierności charakterystyki na skraju pasma, które są jednak na tyle wąskopasmowe (patrz laboratorium), że mogą pozostawać "niezindentyfikowane" w odbiorze i ocenie odsłuchowej.
Producent przedstawia materiał membrany głośnika niskotonowego jako wielowarstwową "kanapkę" laminowanych plecionek i włóknin (nonwoven fabric). Zaglądając do opisu innych konstrukcji, doczytamy, że owe plecionki są z włókna aramidowego, znanego najlepiej pod zastrzeżoną (przez DuPonta) nazwą Kevlar.
TAD jej nie używa, ale włókno o takich samych (lub bardzo podobnych) parametrach dostarczają również inni producenci; ważniejszy jest sposób jego użycia, a ten może być bardzo różny.
W tym przypadku chodzi o membranę jednocześnie sztywną (na skutek złożenia jej z kilku różnych warstw), wytrzymałą mechaniczne na różne naprężenia (czego sama sztywność wcale nie gwarantuje - membrany bardzo sztywne są często kruche), także na rozciąganie (tym charakteryzuje się samo włókno aramidowe), z dobrym tłumieniem rezonansów wewnętrznych (właściwość zarówno plecionek, jak i włóknin), i o optymalnej masie (masa membrany niskotonowej wcale nie powinna być bardzo niska).
Ciekawa jest też jej "konstrukcja" - wypukła część centralna, widoczna z zewnątrz, typowej wielkości, nie jest doklejoną nakładką przeciwpyłową, ale została wytłoczona razem z główną częścią membrany (o profilu wykładnicznym), z jednego kawałka opisanego materiału. Taka membrana jest więc bardzo solidna pod każdym względem, a jest to kluczowe do prawidłowej pracy w zakresie niskich częstotliwości.
Układy magnetyczne wszystkich przetworników są neodymowe, co w głośnikach niskotonowych jest bardzo kosztowne i rzadko spotykane. Ponadto w opisie głośników niskotonowych obydwu modeli Reference wspomniano o zastosowaniu układów "krótka cewka - długa szczelina", redukujących zniekształcenia dzięki pozostawianiu całej cewki w jednorodnym polu magnetycznym. Nie wiemy jednak, czy podobne rozwiązanie dotyczy też modeli Evolution.
TAD CE1 - bas-refleks
Ponieważ układ koncentryczny nie jest niczym nowym w konstrukcjach TAD-a, więc za najbardziej oryginalne rozwiązanie, wprowadzone dopiero w monitorach TAD CE1, można uznać wykonanie tuneli systemu bas-refleks.
Nie tylko TAD zaczął kombinować, jak poprawić bądź przynajmniej uatrakcyjnić klasyczną obudowę z otworem - Sonus Faber w niektórych konstrukcjach stosuje ciągnącą się przez niemal całą wysokość obudowy, wzdłuż tylnej ścianki, szczelinę; otwory wyprowadzane z dolnej ścianki i dmuchające przez prześwit pomiędzy skrzynią a cokołem występują w modelach wielu producentów.
Pamiętam też elegancki pomysł Jamo sprzed ponad trzydziestu lat, w którym otwór był pierścieniową szczeliną wokół głośnika niskotonowego (sam głośnik był zamocowany na wysięgnikach i zasłaniał większą część regularnego, okrągłego otworu).
Aluminiowy panel boczny nie tylko wzmacnia konstrukcję, ale współtworzy też nietypowy tunel bas-refleksu, który znajduje ujście z przodu i z tyłu, w formie wąskich, pionowych szczelin. Estetyka CE1 łączy prostą bryłę z eleganckimi wyprofilowaniami, wyrafinowanym wykonaniem detali, zastosowaniem materiałów najwyższej jakości i oryginalnym pomysłem przygotowania czterech kombinacji kolorystycznych - na bazie dwóch wersji aluminiowych paneli bocznych i dwóch wersji lakierowania "ram", do których są przymocowane. Część fornirowana jest zawsze taka sama - w drzewie oliwkowym.
Ciekawych rozwiązań było więcej, bo bas-refleks znosi je cierpliwie, zawsze promieniując mniej więcej w taki sam sposób, zgodnie z zasadą, że fale znacznie dłuższe od wymiarów źródła rozchodzą się wszechkierunkowo.
Jego charakterystyka jest oczywiście uzależniona od parametrów głośnika, objętości obudowy i ustalonej częstotliwości rezonansowej, a ta nie tylko od objętości, ale i od wymiarów otworu, lecz tutaj nawet tradycyjne, proste rozwiązania, czyli okrągły tunel, może przynieść najlepsze możliwe rezultaty.
Koncepcja TAD-a polega na wyprowadzeniu ciśnienia idealnie symetrycznie - do przodu i do tyłu - z pionowych szczelin wykonanych na obydwu bocznych ściankach, a więc w sumie z czterech.
Taki układ ma zapewnić nie tylko wszechkierunkowe promieniowanie najniższych częstotliwości, ale także lepiej rozłożyć siły działające na samą obudowę, a więc zmniejszyć ich wibracje, a także wyeliminować fale stojące, jakie tworzą się w typowych tunelach.
Nawet jeżeli akustyczne zalety takiego rozwiązania są trochę przereklamowane, to na pewno niczego ono nie psuje, a dodaje konstrukcji specjalnego charakteru, bowiem ma ścisły związek z projektem wzorniczym.
TAD CE1 - wykończenie
Boczne panele, współtworzące tunel i szczeliny, wykonano z 10-mm płyt aluminiowych, przymocowanych do głębszych warstw bocznych ścianek korpusu zbudowanego z mdf-u i brzozowej sklejki.
Owe panele występują w dwóch wersjach - w naturalnym kolorze aluminium bądź oksydowane na szaro, a ich tłem są elementy lakierowane na czarno lub biało, dlatego ostatecznie oferowane są cztery kombinacje (srebrny na czarnym, szary na czarnym, szary na białym i srebrny na białym). Natomiast pozostałe ścianki, włącznie z przednią, są zawsze wykończone naturalnym fornirem "egzotycznego drzewa oliwnego".
Sprytne i skuteczne - przy tylko jednym rodzaju forniru pojawiają się aż cztery wyraźnie różne opcje kolorystyczne, a wszystkie bardzo eleganckie, chociaż chyba najbardziej - te ciemniejsze, podkreślające poważny, techniczny, charakter produktu.
TAD CE1 nie są wyposażone w typowe maskownice przykrywające całą przednią ściankę ani też w spotykane czasami, zdejmowane, okrągłe osłony, indywidualne dla każdego głośnika przetwornika.
Głośnik niskotonowy nie został niczym osłonięty, ale uszkodzenie jego wytrzymałej, plecionej membrany jest mało prawdopodobne, natomiast cały moduł koncentryczny jest na fest osłonięty drucianą osłoną. Znowu techniczne, funkcjonalne i akustyczne podejście do tematu.
W ofercie są też dedykowane podstawki ST2 (dostępne w wersjach czarnej i białej), w cenie "tylko" 1/10 ceny samych CE1... ale w ten sposób cena CE1, razem z podstawkami, zbliża się do ceny wolnostojących Evolution One, kosztujących 100 000 zł. Jednak nie tylko sama podstawkowa forma CE1 może być dla niektórych audiofilów bardziej kusząca, ale też ich ultranowoczesny, a przy tym profesjonalny wygląd.
W firmowej broszurze TAD CE1 są pokazane w równie luksusowym i nowoczesnym apartamencie. Prezentują się oczywiście świetnie - stoją na podłodze z desek, na tle wielkiej, przeszklonej ściany, za którą rozpościera się, z wysokości może trzydziestego piętra, panorama jakiejś metropolii...
Pięknie, tylko czy te głośniki są aż tak genialne i nowoczesne, że potrafią, jak żadne inne, przynajmniej przyzwoicie zagrać w takich akustycznie makabrycznych warunkach? Jakże piękną katastrofę szukuje się niektórym "koneserom dobrego dźwięku", uwiedzionym taką wizją. Ale na biednego nie trafi, a ten rodzaj reklamy jest stosowany przez wiele firm, adresujących ją właśnie do konkretnego, "apartamentowego" klienta, który tego testu pewnie i tak nie czyta.