Każda konstrukcja zawiera jakieś "tajemnice", których odkrycie wymaga nie tylko złotych uszu i audiofilskiego doświadczenia, ale też wykonania pomiarów i ich właściwego zinterpretowania.
E2 jest układem dwuipółdrożnym, a więc zasadniczo dość prostym. W jego składzie są typowe dla takiej konfiguracji trzy przetworniki – niskotonowy, nisko-średniotonowy i wysokotonowy, o również typowych średnicach i w obudowie o zupełnie "normalnej" wielkości. Jednak TAD nie robi kolumn pospolitych, więc nawet z grubsza konwencjonalny układ dwuipółdrożny zawiera nieco specjalnych i zaawansowanych rozwiązań.
Evolution Two E2 należy do serii Evolution i zajmuje w niej miejsce szczególne. Wszystkie pozostałe "Ewolucje", bez względu na wielkość – a więc zarówno podstawkowe (Compact E1 i Micro E1), jak wolnostojące (E1 i Grand E1) – to układy trójdrożne, z najważniejszą cechą TAD-ów: koncentrycznym modułem średnio-wysokotonowym. Wszystkie mają w symbolu jedynkę. Dwa z nich (Compact E1 i Grand E1) testowaliśmy pół roku temu i w ten sposób poznaliśmy to, co TAD ma w serii Evolution najlepszego.
TAD Evolution Two E2 jest na tym tle technicznie skromniejszy, ale przecież nie najmniejszy. Pod względem ceny idzie niemal łeb w łeb z najmniejszym Micro E1, jednak jego zalety są rozłożone inaczej. Trochę kosztem zaawansowania i wyrafinowania, jakie jest przywilejem nawet najmniejszych Micro E1, E2 ma wyższą moc, lepsze rozciągnięcie basu, czyli oferuje możliwości, jakie procentują "na co dzień", zapewniają większą uniwersalność, na wciąż wysokim poziomie precyzji i innych przymiotów kolumn tej klasy. E2 mają większy zakres dynamiki, mogą zagrać głośniej, a to też ważne dla naturalnego odtworzenia muzyki w różnych okolicznościach.
Jakość nie sprowadza się do detaliczności i przestrzenności, a przyjemność słuchania – do monitorowania i delektowania się niuansami. Za kolumny TAD-a, które potrafią pod każdym względem więcej niż E2, czyli za E1, trzeba zapłacić mniej więcej dwa razy więcej niż za E2.
Zastanawiające jest tylko, dlaczego 3 lata po wprowadzeniu E2 wciąż są one samotną "Dwójką". Skoro zdecydowano się zrezygnować z modułu koncentrycznego i układu trójdrożnego na rzecz prostszego, bardziej ekonomicznego rozwiązania i przygotowano już przetworniki potrzebne do układu dwuipółdrożnego, można je przecież zastosować (oczywiście w mniejszym składzie) również w układzie dwudrożnym, podstawkowym. Kosztowałby pewnie połowę tego, co E2, i taki też by się przydał.
Czytaj również: Strojenie bas-refleksu - najpraktyczniejsze elementy teorii albo teoria praktycznych rozwiązań
Wszystkie głośniki ulokowano blisko siebie, chociaż 18-tki lekko rozsunięto, a głośnik wysokotonowy nie znajduje się tuż pod górną krawędzią (zaobleniem). Najważniejsze, że jest blisko nisko-średniotonowego. TAD wyjaśnia, że rozplanowanie głośników nisko- i nisko-średniotonowego ma związek z redukcją fal stojących w obudowie. Oczywiście nie można ich było ustawić wyłącznie mając to na względzie, ale można było dokonać rozsądnej optymalizacji.
TAD Evolution Two E2 - obudowa i wykończenie
E2 nie są tak luksusowe jak modele E1, nie tak duże i efektowne jak wiele kolumn w tym zakresie ceny, ale prezentują się solidnie i elegancko. Dostępna jest jednak tylko jedna wersja kolorystyczna, i wcale nie jest to kolor czarny, który wydawałby się najbardziej uniwersalny, lecz widoczny na zdjęciach orzechowy.
Naturalną okleiną są pokryte wszystkie ścianki TAD Evolution Two E2, a zamiast maskownicy zakrywającej cały front, są dwie okrągłe maskownice 18-cm dla głośników. Wysokotonowy ma już solidną metalową siatkę, przymocowaną na stałe, nie potrzebuje dodatkowej ochrony.
Producent podaje szerokość z cokołem 32 cm; właściwa obudowa ma 21 cm, jest lekko pochylona do tyłu, co może mieć związek z optymalizacją charakterystyk układu dwuipółdrożnego (wyrównaniem odległości od niskotonowego i nisko-średniotonowego do miejsca odsłuchowego).
Czytaj również: Czy obudowa z membraną bierną to obudowa zamknięta?
Bas-refleks
Jej przednie, poziome krawędzie są mocno zaokrąglone, a zaokrąglenie górnej może korzystnie wpłynąć na warunki pracy wysokotonowego. Stoi na cokole, którego "płozy" unoszą skrzynię do góry, tworząc z przodu i z tyłu ujście dla systemu bas-refleks. Niekonwencjonalne formy portów bas-refleks to stały fragment gry w konstrukcjach TAD-a.
W tym przypadku tunel jest utworzony w przestrzeni między dolną płytą cokołu a dolną ścianką, w której jest już tylko prostokątny otwór; nie ma żadnej rury biegnącej w głąb obudowy. Strojenie takiego układu uwzględnia już bliskość podłogi, co będzie wzmacniać szeroki zakres niskich częstotliwości, a przypuszczenia te potwierdzają nasze pomiary.
Powierzchnia wylotu (łącznie z przodu i z tyłu) jest na tyle duża, że prędkość ruchu powietrza jest niewielka, dzięki czemu nie pojawią się turbulencje i kompresja. Rezultaty takie można by też uzyskać "zwykłym" bas- -refleksem; TAD nie wskazuje, jakie konkretne przewagi daje taka forma tunelu, ale wcale nie martwi mnie to, że nie fantazjuje na ten temat tak, jak wielu innych producentów. Zawsze najważniejsze jest, aby bas-refleks był dobrze zestrojony i wykorzystywał pracę solidnych przetworników (z odpowiednio silnymi układami napędowymi).
Cokół
Cokół ma dobrze przemyślany system podparcia; od góry widać tylko cztery metalowe "kapsle" w narożnikach, ale od spodu jest pięć elementów – dwa masywne stożki z przodu i jeden centralnie z tyłu. Na nich ma spoczywać prawie cała masa, jednak po bokach są jeszcze cieńsze kolce asekurujące.
Czytaj również: Dlaczego otwór bas-refleks nie promieniuje w fazie przeciwnej do fazy przedniej strony membrany?

TAD Evolution Two E2 - układ głośnikowy
Głośnik wysokotonowy
Chociaż E2 nie są ani trójdrożne, ani wyposażone w układ koncentryczny, to zawierają berylowy wysokotonowy, spotykany tylko w kolumnach najwyższej klasy.
Beryl jest też obecny w wysokotonowych przetwornikach modułów koncentrycznych modeli E1; tutaj kopułka wysokotonowa jest osadzona w falowodzie, który w pewnym stopniu nawiązuje do działania modułów koncentrycznych, bowiem falowód, podobnie jak membrana średniotonowego, wpływa na charakterystyki kierunkowe wysokotonowego.
Falowód to aluminiowy odlew o średnicy 9 cm, zakryty siateczką, z zewnętrznym pierścieniem montażowo-dekoracyjnym. Dlatego mając już wcześniej do czynienia z E1, a nie znając jeszcze dokładnie konstrukcji TAD Evolution Two E2, widząc ją z daleka pomyślałem, że w niej również zastosowano moduł koncentryczny, tylko nieco mniejszy.
Siateczka, przynajmniej na samą kopułkę, jest bezwzględnie potrzebna ze względów bezpieczeństwa – aby nie uszkodzić delikatnej, kruchej i cennej membrany, jak też aby beryl nie uszkodził nas (jego opary, które powstałyby przy pęknięciu kopułki, są toksyczne).
Zarówno materiał, jak i profil kopułki ma zapewnić charakterystykę sięgającą aż do 60 kHz. Beryl jest do takich celów najlepszym metalem, jaki producenci mają do dyspozycji, ale bardzo kosztownym. To coś więcej niż wisienka na torcie – to ważny komponent określający klasę E2.
Głośniki nisko-/nisko-średniotonowe
Głośniki nisko-/nisko-średniotonowe są tego samego typu, producent podaje średnicę 15,5 cm, sama membrana ma 11 cm (typowo dla 18-tek). Profil membrany jest klasyczny, wykładniczy, z wypukłą nakładką przeciwpyłową, ale jej budowa jest dość skomplikowana. Główną część membrany wykonano z wielowarstwowej plecionki aramidowej, łącząc w ten sposób sztywność i dobre tłumienie wewnętrzne.
Ta część membrany łączy się bezpośrednio z karkasem cewki, ale połączenie to jest wzmocnione dodatkowym pierścieniem aluminiowym, dobrze widocznym z zewnątrz. Nakładkę przeciwpyłową, pokrytą gumowym materiałem tłumiącym, połączono z krawędzią karkasu – tam gdzie jest też przymocowany wspomniany pierścień.
Zawieszenie jest typowe dla głośników TAD-a – z tekstylnej podwójnej fałdy; wbrew pozorom takie zawieszenie wcale nie musi być "sztywne", może też pozwalać na pracę z dużymi amplitudami, a jego zaletą jest mniejsze tłumienie (niż w zawieszeniach gumowych), owocujące lepszą mikrodynamiką.
Producent przyznaje, że układ magnetyczny jest konwencjonalnego typu "długa cewka – krótka szczelina" i jednocześnie zaznacza, iż jego budowa, z długim rdzeniem i dwoma pierścieniami (miedzianymi lub aluminiowymi), zapewnia, podobnie jak w układzie "krótka cewka – długa szczelina" (stosowanym w droższych TAD-ach), symetryczny rozkład pola, wyeliminowanie zmian impedancji w funkcji wychylenia, liniową pracę cewki przy dużych amplitudach i ostatecznie redukcję zniekształceń.
Czytaj również: Co to są charakterytyski kierunkowe?

Skoro to układ dwuipółdrożny, to dolna 18-tka jest filtrowana niżej, a górna – wyżej (i ona "łączy się" z głośnikiem wysokotonowym). W związku z tym w takich układach jedną określa się jako niskotonową, a górną jako nisko- -średniotonową. Jednak często (np. w konstrukcjach Dali) również dolna (niskotonowa) wpływa w dużej części na charakterystykę zakresu średniotonowego, jest w stosunku do górnej tłumiona bardziej dopiero powyżej np. 700 Hz.
W specyfikacji TAD Evolution Two E2 podano, że pierwsza częstotliwość podziału to bardzo niskie 90 Hz; nasze pomiary potwierdzają, iż przy tej częstotliwości różnica między charakterystykami wynosi już 3 dB. Mimo to "niskotonowy" efektywnie wzmacnia "dolną średnicę", gdyż jego charakterystyka opada do 500 Hz łagodnie, co jest warunkiem dobrego zgrania fazowego obydwu głośników – sam producent zwięźle to opisuje.
Zwrotnicy nie widzieliśmy, producent jej nie pokazuje, nie chwali się żadnymi superelementami, ale wiemy tyle, że jest podzielona na dwie płytki, umieszczone na tylnej ściance obudowy. Jedna należy do niskotonowego (tam znajdują się duże cewki, które dobrze jest odsunąć od mniejszych), druga jest wspólna dla nisko-średniotonowego i wysokotonowego.
Układy dwuipółdrożne zawojowały świat głośnikowy na przełomie XX i XXI wieku. Do dzisiaj są bardzo popularne, chociaż od dekady obserwujemy nie tyle ich odwrót, co powrót znaczenia układów trójdrożnych, nawet wśród kolumn dość tanich, i pewną rozsądną równowagę różnych koncepcji odpowiadających różnym założeniom i wymaganiom.
Można spotkać bardzo drogie, ultrahighendowe konstrukcje dwuipółdrożne (dwudrożne przecież też), jednak to już egzotyka; również w zakresie cenowym tego testu układy dwuipółdrożne są rzadziej spotykane niż trójdrożne. Wciąż mają swoje atuty, które opierają się przede wszystkim na dewizie, że lepiej przygotować układ skromniejszy i prostszy, za to na przetwornikach wysokiej jakości, w solidnej obudowie, niż rozbudowany, pozornie bardziej zaawansowany, ale w gruncie rzeczy słaby – słabością swoich komponentów.
Jednak taka argumentacja jest najbardziej przekonująca w niższej klasie, w której niegdyś układy dwudrożne zdobyły przewagę nad trójdrożnymi i nadal utrzymują duże udziały. W kolumnach kosztujących poniżej 10 000 zł trudno zastosować dwa niskotonowe, średniotonowy i wysokotonowy, a do tego bardziej skomplikowaną zwrotnicę i obudowę na umownie "audiofilskim" poziomie.
Wyeliminowanie średniotonowego, uproszczenie zwrotnicy i obudowy, pozwala zaoszczędzone środki spożytkować na lepsze komponenty układu dwuipółdrożnego, z lepszym rezultatem końcowym. Nie można jednak wyciągać z tego ostatecznych wniosków i z góry przesądzać, że kolumny poniżej jakiegokolwiek pułapu cenowego powinny być dwuipółdrożne, a powyżej – trójdrożne.
Również na pułapie 60 000 zł może mieć sens starannie zaprojektowany i wykonany układ dwuipółdrożny, który będzie w stanie rywalizować z układami trójdrożnymi, chociaż za takie pieniądze i te ostatnie mogą być bardzo dobre…
Czytaj również: Prąd i siła. Głośniki niskotonowe
W tym zakresie ceny każde rozwiązanie ma rację bytu, począwszy od wyrafinowanych układów dwudrożnych, po potężne wielodrożne, więc ani układ trójdrożny, ani dwuipółdrożny nie jest na starcie lepszy czy gorszy – to dopiero "wyjdzie w praniu".
Są też firmy, które układy dwuipółdrożne stosują również w swoich najlepszych, czasami ekstremalnie drogich modelach, widząc w nich bezwzględnie najlepsze rozwiązanie z powodu usunięcia podziału między niskotonowym a średniotonowym. Jest to jednak podejście ekstremalne, trochę podobne do bezwarunkowego uwielbienia dla głośników szerokopasmowych…
Większość firm ma w swoich katalogach układy dwudrożne, dwuipółdrożne i trójdrożne, realizowane odpowiednio do pozycji w danej serii, ale ponieważ serii zwykle jest kilka, więc nawet w ofercie określonej firmy można znaleźć konstrukcję dwuipółdrożną droższą od trójdrożnej.
U TAD-a jest bardzo oryginalnie, bo dwuipółdrożne, wolnostojące TAD Evolution Two E2 kosztują tyle, co trójdrożne, podstawkowe Micro E1 i mniej niż trójdrożne… i wciąż podstawkowe Compact E1. A wynika to ze szczególnej techniki firmy, gdzie średnio-wysokotonowe moduły koncentryczne występują tylko w towarzystwie niskotonowego, a więc w układach trójdrożnych.
Czytaj również: Co to jest system SDA?
Pojawienie się z grubsza 30 lat temu układów dwuipółdrożnych wiązało się z postępem w technice głośnikowej. Nowoczesne, wydajne przetworniki nisko-średniotonowe mogą, w liczbie dwóch (a czasami więcej), zapewnić tak dobre przetwarzanie niskich częstotliwości, jakie dawniej było domeną specjalnych, dużych głośników niskotonowych.
A ponieważ 18-tki, jakie zwykle są stosowane w takich układach, mogą też całkiem dobrze przetwarzać średnie tony… więc nie jest już konieczne dokładanie specjalnego średniotonowego.
Co prawda, może on jakość średnich tonów wynieść na jeszcze wyższy poziom, ale nie jest to ani łatwe, ani tanie. Warto przypomnieć, że w układzie dwuipółdrożnym moc niskich częstotliwości rozdziela się między co najmniej dwa głośniki, więc (zwykle) jeden z nich, przetwarzający też średnie tony, nie jest już tak bardzo obciążony mocą (i amplitudą), jak w układzie dwuipółdrożnym.
Dzięki temu układ dwuipółdrożny góruje nad dwudrożnym nie tylko całkowitą mocą i efektywnością, ale też jakością średnich tonów, mimo że przetwarza je zwykle taki sam głośnik, jak w układzie dwudrożnym.
Ponadto o ile układy dwudrożne są najczęściej konstrukcjami podstawkowymi, o tyle dwuipółdrożne mają już format wolnostojący, który przynosi większą objętość (nawet przypadającą na jeden głośnik), a w związku z tym można osiągnąć lepsze rozciągnięcie niskich częstotliwości.
Dodatkowym walorem układów dwuipółdrożnych było na początku ich kariery to, że w porównaniu do tradycyjnych układów z dużymi niskotonowymi ich sylwetki były bardziej szczupłe, a na takie zapanowała wówczas moda.
Obecnie również układy trójdrożne mają podobne, bo często stosowane są w nich 18-cm niskotonowe, a średniotonowy jeszcze podnosi ich "wartość postrzeganą", nawet gdy niekoniecznie jest on niezbędny dla osiągnięcia celów akustycznych. Ale jak już powiedzieliśmy – nie należy wydawać pochopnych ocen na podstawie doświadczeń z innymi kolumnami tylko podobnego typu, bo diabeł tkwi w szczegółach, a nie w żadnej z tych koncepcji.
TAD Evolution Two - odsłuch
Słyszałem wyższe modele serii Evolution (Grand Evolution One i Compact Evolution One, których test opublikowaliśmy pół roku temu), w dodatku Evolution Two mogłem z nimi porównać bezpośrednio, więc wiem, w czym im ustępują, a w czym nie. Czy kogoś to interesuje?
Kto zamierza wydać cztery razy więcej na GE1 albo dwa razy więcej na E1, tego pewnie nic nie obchodzi, jak grają TAD Evolution Two E2 i "o ile" są słabsze. W drugą stronę działa to jednak trochę inaczej… Przymierzając się do tańszych kolumn, mamy nadzieję, że mają wiele wspólnego z droższymi "krewniakami" tej samej firmy. I zwykle tak jest – za pół ceny czy nawet jedną czwartą kupujemy znacznie więcej niż taką część jakości wyższych modeli, o ile w ogóle da się w tak prosty sposób ją oceniać i wartościować.
Czytaj również: Prawidłowe ustawienie zespołów głośnikowych
Nie zarzucam tego droższym TAD-om, które pięknie łączą szybkość i płynność. TAD Evolution Two E2 muszą im w czymś "ustąpić", ale zachowują, a nawet eksponują, walor komfortowego słuchania każdego gatunku muzyki, nawet z przeciętnych źródeł. Nie dysponują tak wspaniałą rozdzielczością, nie są ani bezlitosne dla słabszych materiałów, ani spektakularne przy najlepszych.
Ich sposobem na tak rozumianą uniwersalność i uprzejmość względem słuchacza jest jednak coś więcej: charakterystyka tonalna została delikatnie, ale zauważalnie wymodelowana, wzmacniając wokale w niższych rejestrach i wycofując nieco "wyższy środek". To często stosowany zabieg, redukujący potencjalną napastliwość, zwłaszcza gdy dźwięk z innych powodów może być niezbyt czysty i gładki.
Nie wiem, czy groziło to brzmieniu E2, czy zostało przygotowane z myślą właśnie o tańszych źródłach, nie jest to też manewr gwałtowny, ale dość mocno odróżnia E2 od droższych Evolution.
TAD Evolution Two E2 są zestrojone pod "zadowolenie" słuchacza harmonijnym, przyjemnym, bezpiecznym dźwiękiem, który oczywiście ma znamiona wysokiej klasy, jednak nie wymaga specjalnych przygotowań od strony systemu, nagrań czy też wytrawnego gustu. Nie jest to jednak wcale dźwięk miałki ani nawet miękki.
Dźwięk prowadzony mocnym, niskim, a przy tym dość twardym, konturowym basem wykazuje się bardzo dobrą motoryką i ogólną siłą. Bas jest dużym walorem E2. Nie słyszę w tym zakresie niczego kontrowersyjnego, problematycznego, a jedynie zalety.
Niskie tony tworzą solidny fundament charakterystyki częstotliwościowej, a zarazem "napęd", są zdolne do wyraźnych uderzeń, lecz nie napastują monotonnymi kopniakami. Schodzą nisko i łączą się płynnie ze średnicą, są zarazem zdecydowane i zdyscyplinowane.
Średnica jest gęsta, mocno nasycona w dolnym podzakresie, delikatniejsza wyżej. Niektóre wokale są na granicy nosowości, sybilanty też zostały utemperowane, instrumenty dęte nie świdrują; nawet jeżeli neutralność wymagałaby większej bezwzględności i przenikliwości, to E2 nie będą nas "molestowały", a energii i artykulacji i tak wystarczy.
Dynamikę i "szybkość" dobrze pokazały uderzenia werbla – krótkie, suche, bardzo dobrze wypełniające swoją rolę rytmiczną. Ich brzmienie nie było ani zbyt jasne i cienkie, ani miękkie i zaokrąglone. Taki werbel chciałbym słyszeć zawsze, nawet z najlepszych paczek.
Przechylenie w stronę niskich rejestrów nie jest w tych kolumnach związane z ociepleniem i zmętnieniem. Muzyka płynie wartko i z "nerwem", instrumenty akustyczne mają przyjemnie obniżoną barwę, ale są żywe i wyraźnie zarysowane.
Wysokie tony zajęły w moich notatkach najmniej miejsca; mimo obniżenia na przejściu ze średnimi tonami, są dobrze zintegrowane, nie wychodzą ponad średni poziom ani nie odznaczają się nadmiernym blaskiem, demonstrują swoją klasę selektywnością, szybkością i różnicowaniem.
Nie ma w nich metalicznego podbarwienia ani "szumu"; detaliczność jest o tyle precyzyjna, o ile subtelna. Procentuje to również w obrazowaniu przestrzeni, z dokładnymi lokalizacjami, nawet tymi znajdującymi się w głębi sceny.
Pierwszy plan jest nie tyle cofnięty, co trochę "przekonfigurowany", niektórzy soliści trochę się cofają, inni pozostają blisko, co może mieć związek z profilem tonalnym (obniżeniem "górnego środka"), natomiast klarowność to już przejaw klasy samych przetworników. Mimo że charakterystyka nie jest stuprocentowo neutralna, przekaz jest spójny i łatwy w odbiorze.
W zasadzie nie była potrzebna żadna akomodacja, TAD Evplution Two E2 natychmiast nawiązują kontakt ze słuchaczem, na ich specjalne walory nie trzeba będzie długo czekać. Dość szybko usłyszymy wszystko, na co je stać.
Bas (jego rozciągnięcie, siła i kontrola), szybkość, przejrzystość i przestrzenność, a przy tym łagodny profil tonalny, niezagrażający rozjaśnieniem – te kolumny są gotowe do zagrania wszystkiego tak, żeby chciało się słuchać i mieć z tego zarówno przyjemność, jak i satysfakcję, iż dźwięk jest "zaawansowany".