Gniazda wyjściowe CD są lepsze niż gniazda
we wzmacniaczu.
1 / 12 Następne
Napęd produkowany jest przez firmę Cosmic
w Chinach i to już nie na licencji, wciąż jednak
w oznaczaniu używa się kodu Philipsa.
2 / 12 Następne
Ładnie i niedrogo: przetwornik Burr-Browna
PCM1738, konwersja I/U też na scalakach tej firmy,
podobnie jak wzmocnienie i buforowanie wyjścia.
3 / 12 Następne
Deja vu – tak
wyglądały audiofilskie
odtwarzacze
w połowie lat 90:
napęd CD, duże trafo
zasilające i ładna płytka
z układami audio.
4 / 12 Następne
Wzmacniacz Music Halla nie ma "systemowych"
fajerwerków, ale jest nieźle
wyposażony: jest stereofoniczne wyjście
z przedwzmacniacza, i wyjście do nagrywania
ze stałym poziomem.
5 / 12 Następne
Jak zwykle w sprzęcie tej klasy, gniazda wejściowe są niezłocone - złocona jest tylko widoczna na zewnątrz masa. Przełączaniem zajmują się jednak wysokiej klasy przekaźniki.
6 / 12 Następne
Końcówki mocy zbudowane są wyłącznie
przy użyciu tranzystorów. Na końcu mamy
po jednej parze bipolarnych tranzystorów
Sankena 2SA1964+2SC4467, pracujących
w push-pullu.
7 / 12 Następne
Wyjście z przedwzmacniacza buforuje pojedynczy,
stereofoniczny układ scalony NE5532.
Widać wysokiej klasy płytkę drukowaną
i staranny montaż przewlekany.
8 / 12 Następne
Na środku radiator w roli ekranu,
bliżej nas "brudna" sekcja
zasilania, a po drugiej
stronie "czysta"
sekcja wzmacniająca.
9 / 12 Następne
Pilot (dodawany do obydwu
urządzeń) jest systemowy, więc
jeśli będziemy mieli i wzmacniacz,
i CD, to można jeden schować na "czarną godzinę"…
10 / 12 Następne
Okienko z wyświetlaczem przypomina
zarówno droższe urządzenia Marantza,
jak i charakterystyczne wzornictwo Creeka.
11 / 12 Następne
Gniazda sieciowe IEC są już obowiązkowe
w sprzęcie tej klasy; nietypowe są jednak
selektory napięcia, co jest pochodną amerykańskiego
pochodzenia projektu.
12 / 12 Początek