Audeze Mobius - ergonomia i obsługa
Audeze ma ambitne rozwiązania akustyczne, które w wydaniu przenośnym stają się jeszcze większym wyzwaniem. Duże, 10-cm przetworniki planarne zamknięto w muszlach co nie jest łatwe, ale lepiej pasuje do sprzętu mobilnego, gdzie istotna jest skuteczna izolacja.
Może się też przydać w domu, lecz komfort jest w takim przypadku nieco niższy - bardziej grzeją się uszy. Pady zostały wykonane z (ekologicznej) skóry i ściśle przylegają do głowy. Muszle słuchawek Audeze Mobius zawieszono na typowych widelcach, regulacja stawia optymalny opór.
Zamiast przycisków pojawiają się dwa wielofunkcyjne pokrętła. Regulujemy nimi głośność i czułość mikrofonu (ten osadzony jest na wysięgniku, można go też zdemontować), a także sterujemy odtwarzaniem. Każdy z trybów pracy - a są trzy: Bluetooth, USB-DAC oraz połączenie analogowe - wymaga zasilania (czyli naładowanych akumulatorów).
Audeze Mobius - specyfikacja Bluetooth
Specyfikacja Bluetooth obejmuje trzy systemy kodowania: SBC, AAC oraz LDAC. Na pierwszy rzut oka brakuje aptX, lecz korzystające z niego najczęściej smartfony z systemem Android obsługują coraz częściej format LDAC (a ten oferuje najwyższą jakość dźwięku). Z kolei LDAC ani aptX nie przyda się użytkownikom smartfonów Apple, bo amerykańska firma konsekwentnie trzyma się kodowania AAC.
W każdym z mobilnych wariantów (Apple iOS i Android) sprawa została więc załatwiona optymalnie (z punktu widzenia jakości), a w rezerwie pozostaje stuprocentowo pewny standard SBC.
W słuchawkach zainstalowano nowoczesne złącze USB-C, w zestawie dostajemy jeden przewód z takim złączem oraz drugi z tradycyjnym wtykiem USB-A.
Rozbudowane procesory sygnałowe DSP odpowiadają za przestrzeń wirtualną, a ponieważ są one przeznaczone głównie dla graczy, więc dodano do tego żyroskop pozwalający na śledzenie ruchów głowy. Jeżeli na przykład odwrócimy głowę w lewo, to źródło dźwięku pozostanie tam, gdzie było wirtualnie, czyli w naszym odbiorze przesunie się na prawo.
Procesory DSP przydadzą się jednak również do kreowania przestrzeni wielokanałowej - Mobiusy są kompatybilne z konfiguracją 5.1, a nawet 7.1 - taki sygnał można przesłać przewodowo, np. z komputera.
System pracuje nawet w standardzie Bluetooth (wykorzystując wówczas prawdopodobnie dekodowanie matrycowe na podstawie sygnałów dwukanałowych).
Audeze Mobius - odsłuch
Przy tylu bajerach Audeze Mobius mogłyby grać dwa razy słabiej, a i tak robiłyby wrażenie. W ocenie samego brzmienia odkładamy na bok kosmiczne systemy dla graczy, jednak zostajemy z przetwornikami planarnymi, a także z oryginalnym sposobem operowania sygnałami.
Zadbano także o komfort - nawet gdy podłączymy źródło analogowe, to słuchawki będą pracowały w trybie aktywnym, napędzane przez wbudowany wzmacniacz.
Z tego powodu brzmienie jest bardziej konsekwentne, nie trzeba się martwić o spadek "formy" przy podłączeniu do źródeł niższej jakości, a to ważna informacja ze względu na powszechne podłączanie słuchawek przenośnych do smartfonów czy tabletów.
Audeze Mobius wcale nie grają efekciarsko i wystrzałowo, lecz gładko, kremowo, z wyczuwalną miękkością. Mogłoby się wydawać, że taka charakterystyka niespecjalnie pasuje do wymagań gry, a jednak jest wręcz przeciwnie - pozwala na długą zabawę bez zmęczenia, niezależnie od tego okazuje się uniwersalna w sferze muzycznej.
Dźwięk jest dostatecznie przejrzysty, szybki i detaliczny, ogólną energetyczność można porównać do HiFiMAN-ów Deva, które jednak grają trochę jaśniej, a Mobiusy są bardziej nasycone w niższych rejestrach. Bas jest silny i sprawny, wysokie tony są płynne i słodkie.
Nawet bez trybów wirtualnych Mobiusy pokazują przestrzeń lepiej niż większość słuchawek - przesuwają pierwszy plan do przodu, dźwięk nie siedzi w środku głowy.
Audeze Mobius oferują także kilka trybów korekcji, większość z nich jest przeznaczona dla graczy (są tutaj nawet ustawienia dla różnych gatunków gier), ale najbardziej naturalny dźwięk uzyskamy w dwóch skrajnych pozycjach korektora, oznaczonych jako "Default" oraz "Flat".