Wkrótce, po zmianie wykończenia i drobnych poprawkach, zdecydowano się je nazwać HD 600. I słusznie - pomimo niewielkich zmian, powstał zupełnie nowy model, który dla wielu stał się wyznacznikiem jakości słuchawek dynamicznych.
Czas jednak biegnie i podczas zeszłorocznej berlińskiej wystawy IFA można było posłuchać konstrukcji Sennheiser HD 650 , rozwojowej wersji HD 600.
Najważniejsze poprawki dotyczą materiału wytłumiającego (owego akustycznego rezystora, wykonanego ze specjalnie preparowanego jedwabiu), usztywnionej konstrukcji podtrzymującej, zupełnie nowego przewodu połączeniowego (dzięki Bogu zrezygnowano z odkręcanego dużego wtyku typu jack i zamocowano go na stałe) oraz poprawionych miękkich części muszli, co pozwoliło na lekkie zwiększenie docisku. Magnesy są neodymowe, zaś cewka aluminiowa.
Wyraźną zewnętrzną oznaką zmiany modelu jest inne wykończenie Sennheiser HD 650 - szare zamiast marmurkowego oraz szary, a nie niebieski, emblemat z nazwą. Przewód połączeniowy z miedzi OFC wzmacnianej kevlarem jest znacznie grubszy, a wtyki, którymi przewód jest wpinany do słuchawek, są solidniejsze niż w HD 600.
Sennheiser HD 650 są słuchawkami dynamicznymi, otwartymi, typu circumaural, w których membrana jest odsunięta dość daleko od ucha. Wydawałoby się, że tak niewielkie zmiany są raczej "kosmetyką". Jednak równie niewielkie poprawki zastosowano w HD 580, a przecież dały one HD 600...
Odsłuch
Diabeł tkwi w szczegółach. Sennheiser HD 650 miały piękny bas, wzorcową dynamikę i wybitnie czystą górę. Nie miały jednak jednego... z powodu ich nadzwyczajnej detaliczności, nie dało się ich ze spokojem słuchać dłużej niż przez godzinę.
Nowy model jest pod tym względem inny - zachowując wszystkie zalety swojego protoplasty, dodaje do tego fantastyczną, lekko "przypaloną" górną średnicę, która sprawia, że muzyka komunikuje się bezpośrednio z naszymi emocjami, bez pośrednictwa rozumu.
W dynamice nie ma właściwie ograniczeń, podobnie jak i w basie. Przestrzeń wszerz jest ładnie budowana, chyba dzięki odsunięciu przetworników od ucha. Wymiar wgłąb nie jest tak perfekcyjny jak w AKG, jednak nic nie jest doskonałe... Czy aby naprawdę? Sennheiser HD 650 są wybitnymi słuchawkami.
O ile HD 600 szanowałem, jednak nie czułem potrzeby ich posiadania, o tyle Sennheisery HD 650 szanuję i kocham. Nie dają wprawdzie owego super-dokładnego rysunku sceny dźwiękowej jak Beyerdynamiki, jednak są znacznie bardziej naturalne. Słuchawkowa nirwana. Trzeba się jedynie przygotować na wyższą niż za HD 600 cenę. Jeżeli to nas nie zrazi, to reszta jest... słuchaniem.