Mówi się, że zawsze najważniejszy jest pomysł, a ten w przypadku słuchawek Oppo musiał być dobry, bo wyraźnie chwycił. Zamiast walczyć z ogromną liczbą słuchawek z tradycyjnymi przetwornikami dynamicznymi, firma postanowiła zastosować droższą, bardziej ekskluzywną technikę planarną.
Producentów o podobnych zainteresowaniach można policzyć na palcach jednej ręki, zatem Oppo łatwo było wyjść przed szereg i zostać dostrzeżonym, chociaż realne zainteresowanie będzie dotyczyć klientów z nieco grubszym portfelem.
Oppo PM-3 - technika planarna
Membrana została wykonana z ekstremalnie cienkiej folii, na którą napylana jest spiralna cewka. Membrana na ogół znajduje się pomiędzy dwoma zestawami magnesów, czasem stosuje się ich symetryczną konfigurację, czasem się je różnicuje.
Taki układ zapewnia umiarkowaną masę przy bardzo dużej powierzchni (podobnie jak w elektrostatach), jednak efektywność układu okazuje się zwykle dość niska, co jest najpoważniejszą "przypadłością" tej techniki.
Oppo staje zresztą przed wyjątkowo trudnym zadaniem: wraz z Oppo PM-3 firma postanowiła przenieść technikę planarną na grunt słuchawek, przynajmniej potencjalnie mobilnych, więc powinny być one łatwym obciążeniem dla urządzeń przenośnych, co oznacza wysoką sprawność.
Ponadto jest to konstrukcja zamknięta, podczas gdy ze względu na dużą powierzchnię membrany, słuchawki planarne są z reguły otwarte (tak jak pozostałe modele Oppo).
Powyższe problemy ma rozwiązać specjalna konstrukcja, mniejszych niż zwykle (okrągłe, o średnicy 55 mm) membran w Oppo PM-3. Wykonano je z siedmiu warstw materiału, a cewkę napylono z obydwu stron, "upychając" w ten sposób dłuższą ścieżkę w polu magnetycznym i zwiększając sprawność.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Jednocześnie, jak twierdzi producent, cewka w PM-3 zachowuje się w dużej mierze jak obciążenie rezystancyjne; dzięki małej zmienności modułu impedancji słuchawki mają być łatwiejsze do napędzenia przez wzmacniacz.
Deklarowane parametry Oppo PM-3 są rzeczywiście obiecujące: impedancja wynosi 26 Ω, a efektywność 102 dB (1 mW).
Oppo PM-3 - budowa
Owalne muszle zainstalowano widelcach, połączonych obrotowymi przegubami z pałąkiem. Muszle można skręcać o 90 stopni, co pozwala oszczędzić miejsce na czas transportu.
Za bezpieczeństwo odpowiada eleganckie, miękkie etui (wykonane z dżinsopodobnego materiału), w którym wygospodarowano także miejsce na akcesoria; być może do środka zmieści się nawet nieduży odtwarzacz.
Oppo PM-3, mimo kompaktowych rozmiarów, możemy uznać za model wokółuszny. Słuchawki ważą nieco ponad 300 g, ale zupełnie się tego nie czuje, leżą na głowie komfortowo i pewnie, nie ma obaw o to, że przy gwałtownym ruchu mogą się zsunąć.
Przewód sygnałowy doprowadzamy tylko z jednej strony. W komplecie znajdziemy kilka typów kabli. Chcąc korzystać z PM-3 w domowym zaciszu i na domowym sprzęcie, zdecydujemy się pewnie na zwykły model bez żadnych dodatków - wybierzemy wersję 1,2 m lub 3 m.
Praca ze smartfonami będzie jednak znacznie przyjemniejsza z kablem (1,2 m) wyposażonym w sterownik - aby wszystkich zadowolić, przygotowano ich kilka wersji, w zależności od wybranego systemu, dla urządzeń z Windows Phone, Android czy Apple iOS.
Oppo PM-3 są dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych - czarnej i białej.
Odsłuch
Grając w zrównoważony, nieco ostrożny sposób, Oppo PM-3 wchodzi w rolę słuchawek o bardzo uniwersalnym charakterze. Takie produkty często nie dostarczają maksymalnych dawek emocji i entuzjazmu w pierwszym wrażeniu, ale z upływem czasu zapracowują sobie nie tylko na uznanie, co przede wszystkim na rolę częstego towarzysza.
Oppo PM-3 nie ścigają się z konkurentami w wypuszczaniu fajerwerków; zresztą na tym polu żaden model tego testu nie dorówna Grado. Z drugiej strony, nie zmierzają do brzmienia tendencyjnie ciepłego i "klimatycznego", jak np. Audioquest i Sonus faber.
Oppo gwarantują brzmienie spokojne, ale równe i porządne pod każdym względem, bez wyraźnych przechyłów, może z bardzo delikatnym "przydymieniem".
Efekt jest co najmniej dobry, niezależnie od gatunku muzycznego i źródła. To słuchawki, które można podłączyć do smartfonów czy tabletów i nie skończy się to katastrofą, ale premia wynikająca z zastosowania lepszego źródła też będzie wyraźna. Przejawia się to w "odetkaniu" dźwięku, większej swobodzie i rozmachu w niemal każdym jego aspekcie.
Podkreślanie góry pasma nie wchodzi w grę, ale nawet bez wybuchowości wysokich tonów można cieszyć się ich szczegółami. Jak na swoje kompaktowe rozmiary, Oppo PM-3 oferują znakomity bas - to jedna z ich wyraźniejszych cech i zalet. Zaskakująca i przyjemna masywność dodaje naturalności, a nie jest wcale hamulcem dla szybszych akcji.
Radosław Łabanowski