Najważniejszym miejscem na anonsowanie nowości jest dla Sennheisera IFA. Na początku września bieżącego roku pokazano tam model HD630VB - słuchawki, w których starano się połączyć dwa światy: mobilnego i domowego Hi-Fi.
Słuchawki zapakowano w pokaźny karton, sugerujący gabarytami i masą typowy, duży model Hi-Fi. Potwierdza to także obszerne, sztywne i eleganckie etui, w którym moglibyśmy słuchawki wrzucić do szuflady.
Sennheiser HD630VB - budowa
Sam model też jest duży i jeden z cięższych, z jakimi się spotkałem - waży aż 400 g. Jak dotąd to słuchawki zdecydowanie domowe... Obudowy muszli, widelce, na których zawieszono muszle, mechanizmy przegubów, wewnętrzne elementy pałąka, a nawet regulacje (o których za moment) - wszystko jest metalowe i solidne.
Pałąk pokryto gumowanym tworzywem, a w kluczowych, wewnętrznych fragmentach uzupełniono go paskiem miękkiej, syntetycznej skóry; skórzane są także poduszki.
Sennheiser podkreśla konieczność efektywnej izolacji od zewnętrznych źródeł hałasu, co w przypadku słuchawek Sennheiser HD630VB jest realizowane bez asysty układów elektronicznych, stąd też wybór konstrukcji zamkniętej.
Muszle są ogromne - to słuchawki bezkompromisowo wokółuszne. Mechanizmy regulacyjne to klasyczne rozsuwanie wewnętrznej "szyny" pałąka, przegub umożliwia obracanie muszli o 90 stopni.
Ucho oddzielone jest od przetworników miękką, czerwoną tkaniną. Przewód wyprowadzono z jednej z muszli i zamocowano na stałe, długość 120 cm i zakończenie wtykiem mini-jack to kolejne nawiązanie do sprzętu mobilnego.
Czytaj również nasze testy słuchawek bezprzewodowych
Aby zapewnić kompatybilność sterowania zarówno z urządzeniami Samsung Galaxy, jak i Apple, dodano przełącznik trybów pracy.
Sennheiser HD630VB - obsługa i funkcje sieciowe
Na przewodzie zainstalowano coś w rodzaju pilota, ale nie ma on żadnych przycisków, a jedynie szczelinę prowadzącą do ukrytego wewnątrz mikrofonu. Po podłączeniu słuchawek Sennheiser HD630VB do smartfona będzie można w ten sposób nie tylko słuchać muzyki, ale także porozmawiać.
Smartfonom a także tabletom i odtwarzaczom przenośnym dedykowano trzy przyciski wtopione w tylną obudowę jednej z muszli. Klawisze umożliwiają regulację głośności (góra/ dół) oraz zatrzymanie/wznowienie muzyki i odebranie połączenia.
Nieopodal kabla sygnałowego znajdziemy miniaturowy przełącznik oznaczony "iG"; Sennheiser od zeszłego roku "romansuje" z Samsungiem (w ramach serii sprzętu przenośnego Galaxy), sporo słuchawek dostosowano (w zakresie sterowania) do wymogów smartfonów i tabletów koreańskiego producenta.
Nie można było jednak zapomnieć o ogromnej rzeszy posiadaczy urządzeń "i" Apple, a problem niekompatybilności tych dwóch systemów sterowania rozwiązano właśnie przełącznikiem trybów pracy. Słuchawki mają impedancję znamionową równą 23 Ω, co również zbliża je do sprzętu przenośnego.
W zewnętrzną krawędź prawej muszli wkomponowano jeszcze coś wyjątkowego - pokrętło, za pomocą którego można regulować natężenie niskich częstotliwości. To unikalny układ, zwłaszcza że słuchawki nie są aktywne; obwód został dostrojony do 50 Hz, a regulacja działa w zakresie 5 dB.
Odsłuch
Nie będzie chyba zaskoczeniem, że Sennheisery HD630VB to słuchawki grające pod każdym względem co najmniej poprawnie. Ich największą obiektywną zaletą jest bezbłędne zrównoważenie.
Całe pasmo jest nie tylko wyrównane, ale i stabilnie nasycone, przez co barwa zawsze okazuje się naturalna, znajoma, potrafi być ciepła, ale i wyrazista. Muzyka przedstawiana jest w sposób jednocześnie głęboki, dokładny i kulturalny.
Pewnie jest to związane z doskonałą pasywną izolacją, ale wcale nie wszystkie konstrukcje zamknięte to potrafią - HD630VB zapewniają komfort zanurzenia się w dźwięku i odcięcia od zewnętrznego świata.
Sennheisery potrafią zagrać zdecydowanie, ale i subtelnie; co ciekawe, wcale nie faworyzują muzyki akustycznej, wyjątkowo dobrze zabrzmiała elektronika, trochę ocieplona i oswojona, ale nietracąca wyrazistości.
Unikalną cechą Sennheiserów jest układ pozwalający na (subtelną) regulację poziomu niskich rejestrów.
Odczuwalna miękkość i powściągliwość (zwłaszcza w odniesieniu do euforycznych Grado) nie zamyka nam dostępu do wysokich tonów, łagodnych i podanych w analogowej manierze; dźwięki często wychodzą z bardzo ciemnego tła.
Bas skrojono pod gust audiofilski, mimo teoretycznie sporego (+/- 2,5 dB) zakresu regulacji, jego działanie subiektywnie jest raczej subtelne, aczkolwiek stanowi odpowiedź na faktyczne potrzeby.
Słuchawki nie brzmią ewidentnie nieprawidłowo w żadnej ze skrajnych pozycji, więc proszę się nie krępować i dobrać sobie bas "do smaku". Ja preferowałem ustawienie na ok. trzy czwarte.
Radosław Łabanowski