Pozwolę sobie zacytować za firmową stroną www: "Podstawowa działalność Grupy Conran skupia się na architekturze, projektowaniu wnętrz, produktów oraz tworzeniu designu graficznego, licencjonowaniu marek oraz prowadzeniu sklepów, restauracji i hoteli.
Nasze działania obejmują cały proces projektowania - od tworzenia zestawów naczyń do gotowania, przez budynki mieszkalne i prowadzenie sklepów, restauracji oraz hoteli w największych miastach świata, po planowanie urbanistyczne na wielką skalę".
Wiemy już z grubsza, kto jest odpowiedzialny za formę urządzenia, natomiast w warstwie elektroakustycznej zajmuje się nią firma Q-Acoustics, której kolumny już kilkakrotnie testowaliśmy.
Wzornictwo jest jakby zawieszone gdzieś pomiędzy latami 70. (z ich radiami tranzystorowymi z gałką strojenia) a luksusowymi hotelami, gdzie prostotę formy i jakość materiału ceni się ponad wszystko - podstawka jest wykonana z naturalnego drewna.
Designersko-funkcjonalną perełką jest umiejscowienie pilota w lewej bocznej ściance, gdzie utrzymuje go na miejscu magnes - pomysł genialny w swojej prostocie, chciałbym, aby każdy zbędny w danej chwili pilot w moim domu miał gdzieś dla siebie takie dedykowane miejsce, w którym zawsze go można znaleźć.
Port dokujący to zagłębienie na górnej ukośnej ściance obudowy wielkości spodka od szklanki, w centralnej części którego wpina się korytka podtrzymujące (w komplecie pięć modeli korytek) przydające się w związku z obrotowymi właściwościami samego portu (możliwość korzystania z Cover Flow).
Sam wtyk jest zamontowany elastycznie, dzięki czemu nie musimy się siłować, "nadziewając" na niego iPoda. Z prawej strony widać duże, podświetlane różnokolorowo pokrętło, regulujące głośność (jak za starych dobrych czasów), a poprzez naciskanie go wybiera się kolejne źródła sygnału. Z tyłu, poza otworem bas-refleks, trafiamy na gniazda: mikro USB i dwa wejścia audio; z czego jedno to typowy mini-jack, a drugie jest stereofoniczną parą RCA (unikalne w tej kategorii urządzeń).
Tym, czego nie widać, jest oczywiście Bluetooth pozwalający strumieniować bezprzewodowo muzykę z dowolnych kompatybilnych źródeł (PC, smartfony i inne grajki), wykorzystując nowoczesną technologię kodowania apt-X, pozwalającą na przesył danych stereo z jakością CD ze źródeł kompatybilnych. Za rok zapewne to będzie obowiazkowe minimum.
Odsłuch
Przejdźmy do warstwy muzycznej - odsłuchy Conrana Audio The Dock przeprowadziłem na sobie i jeszcze na dwóch żywych organizmach, aby się upewnić, czy nie dopadła mnie przypadkiem jakaś "pomroczność jasna".
Uzyskałem jednak potwierdzenie dostrzeżonej sensacji - gdy zamknie się oczy, aby nie wiązać tego, co widać z tym, co słychać, to słychać znacznie więcej niż przewidują to jakiekolwiek normy na tym pułapie cenowym.
Gdyby nie zbyt kontrowersyjny wygląd i mało znana jeszcze na rynku marka, to Conran byłby prawdopodobnie wyceniony w okolicach 2000 zł, a tak - za znacznie mniejszą kwotę - można sobie kupić coś naprawdę fajnego, coś, co potrafi "oderwać" dźwięk od swojej obudowy i zagrać gdzieś "z powietrza", w sposób dostępny dla niewielu urządzeń w tym teście. Jednocześnie brzmienie ma właściwy ciężar, dawkę ciepła, środek pasma jest oddawany bez wysiłku, z wigorem potrafiącym onieśmielić nawet droższe konstrukcje.
Jeślibym w latach 70. usłyszał coś podobnego z tak małej obudowy, to zakładałbym się o każde pieniądze, że zaraz coś się przepali albo wybuchnie. A teraz? - nawet charczeć nie chce. Gdyby nie świecąca krawędź przy podstawie, to w zagraconym pomieszczeniu nie zgadlibyśmy, że to on jest źródłem takich emocji.
Widziałem w internecie różne dziwne opinie, np. że Conrana Audio The Dock gra wąsko i bez basu, że nie ma szans w starciu z tymi "lepszymi" konstrukcjami. Co za bzdura!
Warto jeszcze wspomnieć o sześciu trybach equalizacji, dostosowujących brzmienie do charakteru muzyki: Normal, Jazz, Pop, Rock, Classical i Acoustic. Jedyna zauważalna wada - to brak możliwości płynnego wyciszania do zera; jest pewien poziom minimum (w nocy okazuje się dość głośny), a poniżej już nic.
Waldemar (Pegaz) Nowak