Z przodu L-509u dominują duże, wychyłowe wskaźniki poziomu mocy.
1 / 8 Następne
Wejścia zbalansowane mają obok mały przełącznik, którym zmieniamy ich fazę absolutną, tj. wybieramy "gorący" pin - nr 3 lub nr 2.
2 / 8 Następne
Luxman ma "hopla" na punkcie odpowiedniego zasilania, stąd obecność na tylnej ściance czujnika fazy napięcia zasilającego.
3 / 8 Następne
Wnętrze Luxmana podzielone jest na poszczególne sekcje sztywnymi ekranami, które tworzą też chassis. Pośrodku duża przestrzeń z klasycznym (EI) transformatorem i kondensatorami, z tylu sekcja wejściowa, a z przodu przedwzmacniacz. Po bokach - końcówki mocy.
4 / 8 Następne
Inżynierowie Luxmana twierdzą, że w zastosowaniach audio lepiej spisuje się transformator z blachami EI a nie toroidy. Widać tutaj także osobne prostowniki i filtrację dla lewego i prawego kanalu końcówki.
5 / 8 Następne
Wysokiej klasy płytkę drukowaną przykręcono do radiatorów. To tutaj znajdziemy resztę ukladów zasilających, ze stabilizatorem dla tranzystorów wejściowych.
6 / 8 Następne
Genialne - przepiękny, robiony na zamówienie potencjometr w mosiężnych obejmach. Niestety nie jest zdalnie sterowany.
7 / 8 Następne
Patrząc na tył urządzenia też docenimy jego wszechstronność - mamy podwójne zaciski glośnikowe, wejścia zbalansowane i niezbalansowane, wejście dla gramofonu, czujnik fazy...
8 / 8 Początek