Najnowszy album bluesmana otrzymał nominację do nagrody Grammy i ma duże szanse na statuetkę.
Nie tylko dlatego, że gościnnie wystąpili tu Eric Clapton i Susan Tedeschi.
Mimo 72 lat Guy jest w doskonałej formie, a jego gitarowe solówki mogą uchodzić
za wzór do naśladowania. Uważany za twórcę chicagowskiego brzmienia West Side wywarł wpływ na największych gitarzystów: Jimiego Hendriksa, Claptona, Jeffa Becka i Steve Ray Vaughana.
Żeby zadowolić miłośników gitarowych riffów w nagraniach, wykorzystał kilka różnych instrumentów. Solówka na Gibsonie w "Lyin` Like A Dog" zasługuje na owację na stojąco. W "Too Many Tears" śpiewają Tedeschi i Derek Trucks. W "Out In The Woods" opowiada historię swojego życia, a wtóruje mu znakomity gitarzysta Robert Randolph. Wspaniały gitarowy duet Guy-Clapton rozpoczyna klasyczny temat "Every Time I Sing The Blues". Artyści na zmianę
śpiewają kolejne zwrotki wymieniając się akordami, aż serce podskakuje z radości. To wzorcowy blues, ale zachwytów i uniesień na tej płycie jest więcej.
Marek Dusza
ZOMBA/SONY BMG