Nawet najwierniejszym fanom trudno ogarnąć wszystkie poczynania artystyczne Joe`go Bonamassy. Gra w supergrupie Black Country Communion, powołał do życia projekt Rock Candy Funk Party, występuje z Beath Hart, można go usłyszeć jako gościa na płytach innych artystów.
W tym nawale pracy znalazł Joe Bonamassa jednak chwilkę na solowy album. Wypełniają go wyłącznie autorskie kompozycje artysty. Wreszcie możemy mówić, że jest to płyta, u podstaw której stoi blues. Wszystko zaczyna się od introdukcji "Hey Baby" w duchu Jimiego Hendrixa oraz numeru "Oh Beautifull" z riffem jakby żywcem wziętym od Led Zeppelin.
Przenosimy się do początku lat 70., choć Joe Bonamassa ma na tyle rozpoznawalny styl, że od razu wiadomo, kto gra na gitarze. Funkowe granie usłyszymy w "Love Ain't A Love Song". Klasycznie i równie porywająco zabrzmiał "Living On The Moon" z podnoszącymi napięcie dęciakami. Uspokojenie przynosi "Heartache Follows Wherever I Go". Mocną rockową solówką Amerykanin popisuje się w "Never Give All Your Heart". Gitarowe mistrzostwo świata.
Grzegorz Dusza
PROVOGUE/MYSTIC PRODUCTION