Blindead swój ostatni album "Niewiosna" wydał 5 lat temu i zniknął ze sceny. Nowy projekt jest kontynuacją tamtej grupy, stąd stara nazwa i dodanie cyfry 23.
Liderem całego przedsięwzięcia jest gitarzysta Mateusz Śmierzchalski, do którego dołączył znany ze starego składu wokalista Patryk Zwoliński. Trzecim równie ważnym ogniwem jest Paweł Jaroszewicz (Vader, Decapitated, Antigama), który nie tylko zagrał na bębnach, ale jest także współkompozytorem muzyki.
"Vanishing" wypełniają zaledwie trzy utwory trwające niespełna pół godziny. Niby niedużo, ale wątków jest tu tyle, że wystarczy za pełnowymiarowy album. Blinded 23 podąża drogą wytyczoną przez takie kapele, jak Katatonia, Opeth, Carcass czy Tiamat. W wielu momentach to bardzo ekstremalne granie, przesiąknięte mrokiem, które rozjaśniają bardziej melodyjne fragmenty.
Mateusz Śmierzchalski z kolegami wykazują dużą wyobraźnię w kreowania nastroju. Zaczynają od niemal piosenkowego "Haunting" z plemiennymi bębnami, nośnym riffem i normalnym śpiewem. Niemal apokaliptycznie zabrzmiał ultraszybki "Let Them Speak".
Najbardziej zróżnicowany jest natomiast finałowy "Void". Jego początek to połączenie ambientu i psychodelli przechodzące w prog rock, by w końcu zaatakować metalowym czadem połączonym z histerycznym growlingiem.
Grzegorz Dusza
Mystic