The Mars Volta

Octahedron

Octahedron

Wykonanie

Nagranie

The Mars Volta spróbowała czegoś nowego. To ważna informacja dla wszystkich, którzy uważali, że grupa co roku będzie wydawać album z gitarowymi popisami ciągnącymi się przez 80 minut. Tym razem album jest krótki i składają się na niego... ballady.

Jeżeli ktoś oczekuje psychodelii i epickich utworów, srogo się zawiedzie. Oczywiście czuć, że to jest TMV, między innymi dzięki temu, że pierwszy z utworów stara się rozpocząć przez jakieś półtorej minuty, ale (chwilowa?) zmiana stylu to coś co trzeba wyraźnie podkreślić mówiąc o "Octahedronie".

Zdaje się, że płyta jest formą odreagowania przez zespół bogatego okresu twórczego, obfitującego w prawdziwie szaleńcze kompozycje. Ten czas wyciszenia nie tylko może być drogą do kolejnych interesujących a zarazem zakręconych albumów, ale i sam w sobie być bardzo interesującym i niespodziewanym kąskiem. Melodie są ciekawe, a perkusja brzmi szczególnie dobrze, jakby splatała kolejne utwory w całość. Dzieje się tak mimo że po raz pierwszy Mars Volcie nie towarzyszy wielki koncept.

Najlepsze kompozycje to, paradoksalnie, te, które kompletnie odcinają się od starego wizerunku grupy: krótkie i konkretne. Gdyby zespół podążył tym tropem, byłoby rewelacyjnie. Okazuje się jednak, że nadal powiela błąd związany z czasem trwania materiału. Tradycyjne płyty Mars Volty można było skrócić o 20 minut. Najnowszą, którą właśnie tak potraktowano względem poprzednich... również. Półgodzinny "Octahedron" mógł być genialną EP-ką i jednym z lepszych osiągnięć zespołu mimo odpuszczenia sobie skomplikowanej formy, tymczasem mimo wielu starań, cierpi na pewne cechy "wrodzone" grupy, która nie potrafiła się ich pozbyć.

Tak oto przedstawia się piąty studyjny longplay kapeli, która zazwyczaj zbiera od krytyków najwyższe noty lub ostre cięgi. Nie ma się co dziwić. TMV to sztuka w najczystszej postaci, która wzbudza skrajne emocje. Z nowym albumem zrywa nieco z etykietką przyczepioną jej przez złośliwych jakoby robili to co robią tylko po to, żeby pokazać, że potrafią. Bez znaczenia jednak jakie pobudki kierowały Omarem i Cedricem, otrzymaliśmy kolejną porcję interesujących piosenek, których warto posłuchać, nawet jeśli nie było się wcześniej oczarowanym "De-Loused In The Comatorium".

M.Kubicki
Universal Music Group

GATUNKI MUZYKI
Live Sound & Installation kwiecień - maj 2020

Live Sound & Installation

Magazyn techniki estradowej

Gitarzysta marzec 2024

Gitarzysta

Magazyn fanów gitary

Perkusista styczeń 2022

Perkusista

Magazyn fanów perkusji

Estrada i Studio czerwiec 2021

Estrada i Studio

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Estrada i Studio Plus listopad 2016 - styczeń 2017

Estrada i Studio Plus

Magazyn muzyków i realizatorów dźwięku

Audio kwiecień 2024

Audio

Miesięcznik audiofilski - polski przedstawiciel European Imaging and Sound Association

Domowe Studio - Przewodnik 2016

Domowe Studio - Przewodnik

Najlepsza droga do nagrywania muzyki w domu