Solowy projekt Mariusza Dudy, lidera progrockowego Riversaide, miał być w założeniu dyptykiem, a do rąk fanów trafił już siódmy krążek podpisany nazwą Lunatic Soul. Z całej dyskografi i wyróżnia się on szczególnie wysublimowanym i przejrzystym brzmieniem.
Twórczość Mariusza Dudy zawsze miała mroczny klimat i tego mroku nie brakuje w piosenkach wypełniających album. Tym razem wpuścił jednak do nich więcej światła i nadał im nieco ludyczny klimat. Słowiańskość miesza się tu z motywami celtyckimi i skandynawskimi.
W muzyce odżyły jego młodzieńcze fascynacje Dead Can Dance, Peterem Gabrielem, Mike’em Oldfi eldem, Clannad i szwedzką folkową formacją Hedningarna.
Mariusz Duda sam zagrał na wszystkich instrumentach, eksponując ich naturalne brzmienie z wiodącą gitarą akustyczną i fortepianem. Praktycznie nie ma tu elektroniki, która dominowała na wcześniejszych płytach Lunatic Soul. Piosenki układają się w spójną opowieść o wychodzeniu z ciemnego lasu, ze strefy śmierci na otwartą przestrzeń, do życia.
Dodatkiem do płyty "Through Shaded Woods" jest drugi krążek w dwoma instrumentalnymi transowo-etnicznymi utworami oraz 27-minutową suitą z licznymi cytatami z poprzednich albumów. Jak zapowiada sam autor, historia Lunatic Soul ma się zakończyć na ósmym albumie, którego zarys ma już w głowie.
Grzegorz Dusza
Mystic