AVR255 jest najtańszym modelem HK uzbrojonym w dekodery najnowszych formatów dźwięku HD, towarzyszących płytom Blu-ray. Na pokładzie znalazły się więc układy Dolby Digital Plus, Dolby TrueHD oraz DTS HD (także w najbardziej rozwiniętej wersji Master Audio).
Jasne, już nie niebieskie podświetlenie regulatora głośności ładnie odcina się od górnej, ciemnej i oczywiście błyszczącej tafli. Delikatności dodają lekko zaokrąglone boczne krawędzie, a z czernią górnego fragmentu frontu kontrastuje lekko chropowaty, grafitowy dolny panel. Na granicy tych dwóch obszarów ulokowano rząd małych przycisków.
Wyjątkowo rozbudowaną postać ma gniazdo podręczne, wejście A/V uzbrojono w klasyczny zestaw analogowy (RCA+kompozyt) uzupełniony S-Video i cyfrowym audio w podwójnej formie ? elektrycznej i optycznej. Wszystko to zajęło sporo miejsca, ale sprytnym manewrem zintegrowano wejście mikrofonu kalibracyjnego i wyjście słuchawkowe w obrębie jednego przełączanego gniazda.
Podział wejść i wyjść wideo jest klasyczny i wydajny, cztery złącza HDMI (trzy wejścia i jedno wyjście) mają towarzystwo wielu gniazd S-Video oraz komponentów. W tym miejscu warto podkreślić obszerne możliwości obróbki sygnałów, AVR255 wyposażony jest w konwerter analogowo-cyfrowy, co oznacza, że sygnał z dowolnego z wejść analogowych (S-Video, kompozyt lub komponent) może zostać wysłany do monitora za pośrednictwem pojedynczego HDMI. Po drodze sygnałem zajmie się skaler o maksymalnej rozdzielczości 1080p i deinterlacer Faroudja DCDi.
Analogowe sygnały audio doprowadzimy pięcioma wejściami, z kolei w strefie cyfrowej pojawiło się aż pięć wejść (trzy optyczne, dwa elektryczne) oraz jedno wyjście. Nie brakuje wyjść i wejść 7.1, a także złącz podczerwieni.
AVR255 jest wyposażony w podstawową obsługę drugiej strefy (można przekierować do niej końcówki mocy kanałów efektowych, rezygnując z 7.1 na rzecz 5.1), jednak osoby zainteresowane jeszcze bardziej rozszerzoną funkcjonalnością (i drugim, małym pilotem dla zdalnej strefy) powinny skierować swoją uwagę w stronę tylko nieznacznie droższego modelu AVR355. Specjalne gniazdo Bridge pozwala amplitunerowi, poprzez firmową stację dokującą, sterować odtwarzaczami iPod.
Konfigurowanie i obsługa amplitunera są interesujące, nie tylko z uwagi na system automatycznej kalibracji EzSet, który producent stosuje w niemal wszystkich swoich urządzeniach od wielu lat, ale przede wszystkim dzięki nowemu menu ekranowemu. Jest ono efektowne i przejrzyste, wszystkie pozycje i funkcje są bardzo ładnie rozplanowane i opisane.
Piękne graficzne menu trochę spowolniło pracę i wykonywanie komend. Amplituner reaguje z lekką zwłoką, jednak i obsługa Blu-ray uczy nas cierpliwości... W konstrukcji urządzenia również zaszły spore zmiany, wszystko to za sprawą zupełnie nowej sekcji wideo.
Nie wypadało już zainstalować drobnej płytki HDMI z "gołymi" przełącznikami i upchnąć jej w okolicach nieekranowanego zasilacza... HDMI spełnia tym razem znacznie bardziej odpowiedzialne funkcje. Tak w dziedzinie obrazu, jak i dźwięku, to już nie tylko przełączniki, a integralna część układu i zarazem główna sekcja audio/wideo. Końcówki tworzą tranzystory Sankena.
Odsłuch
Na tle innych wielokanałowych amplitunerów urządzenia HK zwykle wyróżniały się śladami audiofilskich przymiotów. Sprzęt tej marki z powodów wizualnych podoba się coraz szerszemu gronu odbiorców, jest więc szansa na wychowanie ich w atmosferze porządnego dźwięku. AVR255 kontynuuje dobre tradycje poprzedników.
Mimo pozornie niewielkiej mocy wyjściowej, AVR255 potrafi zagrać głośno i dynamicznie. Może pod względem maksymalnego poziomu dźwięku nie dorówna najmocniejszym rywalom, ale nie o rekordy tutaj chodzi, tylko o wrażenie podczas słuchania na co dzień, z "normalnym"? poziomami.
Szybkość, rozmach, ataki i zatrzymania akcji - odbywa się to na luzie, bez zadyszki, na dodatek z gracją - przy zachowaniu dobrej płynności i zróżnicowania barw. Zdecydowany, pulsujący charakter zaprocentuje zarówno w kinie, jak i w stereo, oczywiście, o ile nie mamy na punkcie takiego dźwięku uczulenia.
Jeżeli jako muzykalność rozumiemy i akceptujemy tylko łagodność, HK raczej nam nie dogodzi. Lecz przecież nie ma muzyki bez rytmu, a każdy filmowy dźwięk też ma swój początek i koniec. W tej cenie nie da się połączyć potęgi i dokładności, a ta ostatnia jest dla AVR255 rzeczą priorytetową.
Można to również powiedzieć o średnicy, której naturalność jest związana bardziej z rozdzielczością niż nasyceniem. Co ciekawe, wysokie tony wcale nie są podkreślone, w stereo góra pasma wydaje się chwilami lekko przytłumiona, a mimo to HK prezentuje też precyzyjną scenę.
Radosław Łabanowski