Już na pierwszy rzut oka widać, że propozycja Denona nieco odbiega od standardu określonego przez pozostałe fi rmy. Obudowa jest wyraźnie węższa, ale przede wszystkim wyższa - jest więc miejsce na zainstalowanie większych głośników na samym froncie.
W ślad za tym Denon przygotował układ dwudrożny, bez wspomagania "zintegrowanym subwooferem", który w wielu innych "dźwiękowych podstawkach" promieniuje do dołu, podczas gdy na wąziutkich frontach znajdują się znacznie mniejsze moduły średnio-wysokotonowe.
Wykonanie Denona DHT-T100 jest przyzwoite - z przodu perforowana blacha, reszta to matowe tworzywo. Pełne sterowanie jest dostępne z podświetlanych na biało (za dnia nie bardzo widać, co się świeci) przycisków zlokalizowanych pośrodku górnej krawędzi.
Do tyłu promieniują dwa otwory bas-refleks, tam też znajdują się cyfrowe wejścia: optyczne i koaksjalne oraz analogowe 3,5 mm z przełącznikiem czułości -12/-6/0 dB, ułatwiającym dopasowanie głośności pomiędzy telewizorem a innymi urządzeniami (np. tablet), aby podczas zmiany źródła grały z podobną głośnością lub reagowały, gdy sygnał jest zbyt mocny i pojawią się zniekształcenia.
Nie ma wejść HDMI. Na szczęście łącząc się światłowodem, nie tracimy jakości dźwięku ani funkcjonalności - pojawienie się sygnału na światłowodzie wybudza elektronikę równie skutecznie jak po HDMI.
Denon, jako jedyny, wpadł na pomysł, aby ułatwić manewrowanie przewodami za telewizorem - w obudowie jest stosowne wcięcie i wyraźne nadruki jednoznacznie wskazujące, gdzie i którym przewodem należy trafić, bez zaglądania od tyłu.
Denon DHT-T100 ma wbudowany Bluetooth w najlepszej odmianie apt-X, czym wyprzedza większość konkurencji. Ma również dekoder Dolby Digital i kilka trybów dźwięku: dialog, muzyka, muzyka poszerzona, film, film poszerzony, tryb wirtualny i tryb nocny ze stłumioną dynamiką.
Nośność przewidziano do 27 kg, więc LCD-ki do 50 cali powinny stać na nim bezpiecznie. Urządzenie uczy się rozpoznawania sygnałów z innych pilotów, dzięki czemu pilot oryginalny może pozostać w rezerwie.
Brzmienie
Mimo że w tej konstrukcji nie zastosowano osobnych głośników niskotonowych, jej bas jest w tej klasie urządzeń absolutnie satysfakcjonujący, zaś pod pewnym względem wręcz wyśmienity. Nie ma najniższych składowych, ale już "średni" bas jest aktywny, dzięki czemu całe brzmienie jest spójne, dobrze wyrównane, i "zakończone" chyba najlepszą w tym teście górą pasma.
Takiej dynamiki, opierającej się na tak niewielkich zasobach, można pozazdrościć. Mimo że producent nie podaje mocy, jest to zdecydowanie najgłośniej (i chyba po prostu najlepiej) grający system tego testu, a jedyne, co drażni, to sekwencyjny sposób wybierania trybów odsłuchowych - podświetlenia przycisków migają pojedynczo lub parami w kompletnie nieintuicyjny sposób - łatwiej usłyszeć, w jakim jesteśmy trybie, niż skojarzyć z migotaniem diodek.
Waldemar Pegaz Nowak